Pomarańczowe koperty w Zakopanem. Jakie są nowe zasady parkowania?
Zakopane, jako jedno z najpopularniejszych miast turystycznych w Polsce, od lat zmaga się z paraliżem komunikacyjnym. Tłumy turystów i setki samochodów sprawiają, że znalezienie wolnego miejsca postojowego w centrum graniczy z cudem. Problem ten najmocniej odczuwają sami mieszkańcy, którzy w szczycie sezonu nie mogą załatwić podstawowych spraw w urzędach czy przychodniach, ponieważ wszystkie miejsca parkingowe są zajmowane na wiele godzin przez przyjezdnych. W odpowiedzi na te trudności władze miasta wprowadziły rewolucyjne zmiany.
Jak czytamy w portalu, w strategicznych punktach miasta, głównie w sąsiedztwie instytucji publicznych takich jak Urząd Miasta, ZUS czy Sąd Rejonowy, pojawiły się specjalnie oznaczone miejsca postojowe – tzw. pomarańczowe koperty. Zgodnie z nowymi przepisami, są one przeznaczone wyłącznie dla lokalnej społeczności.
Interia informuje,że zasady korzystania z tych miejsc są jasno określone: mogą tam parkować wyłącznie mieszkańcy Zakopanego, posiadający Zakopiańską Kartę Mieszkańca z aktywnym abonamentem "Zakopiańczyk", a maksymalny czas parkowania to 60 minut. Po upływie tego czasu kierowca musi zwolnić miejsce lub uiścić opłatę w parkomacie, korzystając z pojazdu powiązanego z kartą. To rozwiązanie ma zapewnić rotację i ułatwić mieszkańcom dostęp do kluczowych usług.
Ile kosztuje parkowanie w Zakopanem i co grozi za błąd?
Według Interii, nowe przepisy to nie tylko udogodnienia dla mieszkańców, ale również konkretne konsekwencje dla turystów, którzy zignorują oznaczenia. Kierowcy spoza Zakopanego, którzy zaparkują na pomarańczowej kopercie, muszą liczyć się z karą finansową. Zgodnie z informacjami przekazanymi przez władze miasta, za nieuprawniony postój w tym miejscu grozi mandat w wysokości nawet 300 zł.
To jednak nie koniec zmian. Zróżnicowane stawki za parkowanie w Zakopanem to kolejny element nowej polityki miasta, która wyraźnie faworyzuje mieszkańców. Osoby nieposiadające Zakopiańskiej Karty Mieszkańca zapłacą znacznie więcej za postój w strefach płatnych. Interia informuje, że posiadacze abonamentu "Zakopiańczyk" mogą natomiast korzystać z darmowego parkowania przez 120 minut raz dziennie (lub dwa razy po 60 minut), a po przekroczeniu tego limitu obowiązują ich niższe stawki.
Aktualny cennik dla turystów prezentuje się następująco:
- Strefa A (ścisłe centrum): pierwsza godzina – 6 zł, druga – 7,20 zł, trzecia – 8,60 zł.
- Strefa B: pierwsza godzina – 5 zł, druga – 6 zł, trzecia – 7 zł.
- Strefa C: pierwsza godzina – 5 zł, druga – 6 zł, trzecia – 7,20 zł.
- Strefa D: pierwsza godzina – 6,40 zł, druga – 7,60 zł, trzecia – 9 zł.
Ułatwienie dla mieszkańców czy dyskryminacja turystów?
Wprowadzenie pomarańczowych kopert spotkało się z entuzjastycznym przyjęciem wśród mieszkańców Zakopanego, którzy od dawna apelowali o rozwiązanie problemu paraliżu parkingowego. Jednak w internecie i mediach zawrzało. Pojawiły się liczne głosy krytyczne, zarzucające władzom miasta pójście o krok za daleko. W komentarzach przewija się pytanie, czy Zakopane nie zaczyna prowadzić polityki dzielącej ludzi na "naszych" i "obcych", co może zaszkodzić jego wizerunkowi.
Portal wskazuje, że Krytycy wskazują, że tak restrykcyjne zasady mogą zniechęcić część turystów. Istnieje obawa, że przyjezdni, zderzając się z wysokimi opłatami i ograniczoną dostępnością miejsc, zaczną wybierać sąsiednie miejscowości, takie jak Białka Tatrzańska, Bukowina czy Kościelisko, które oferują bardziej przyjazne warunki. Niektórzy komentatorzy idą dalej, zastanawiając się, czy to dopiero początek i czy w przyszłości nie pojawią się osobne cenniki dla turystów i mieszkańców np. w restauracjach czy przy zakupie biletów na Kasprowy Wierch.
Choć pomysł może wydawać się kontrowersyjny, nie jest nowością na świecie. Podobne rozwiązania, jak informuje Interia, z powodzeniem funkcjonują w najbardziej obleganych przez turystów miastach Europy, takich jak Barcelona, Wenecja czy niektóre dzielnice Londynu, gdzie priorytetem jest komfort stałych mieszkańców. W Polsce jest to jednak precedens, który może wyznaczyć nowy kierunek dla innych popularnych kurortów walczących z nadmiarem turystów i paraliżem komunikacyjnym. Czas pokaże, czy śladem Zakopanego pójdą inne miasta.