Na urlop najlepiej odkładać przez cały rok. Nie wszystkim jednak to się udaje. Wtedy ratunkiem może być kredyt bankowy. "Super Express" radzi, jak wybrać go z głową!
Prawie wszystkie banki kuszą nas, obiecując pożyczkę na wakacje w 15 minut. Bez zaświadczeń o zarobkach i praktycznie na przysłowiową gębę. Problem w tym, że za te wygody dodatkowo się płaci. - Są łatwo dostępne, ale mogą być dość drogim rozwiązaniem - ostrzega Mateusz Ostrowski, analityk Open Finance.
Najważniejsze to sprawdzić, ile tak naprawdę kredyt kosztuje. Na koszt pożyczki składają się bowiem nie tylko raty i oprocentowanie, ale też inne opłaty, np. prowizja, ubezpieczenie kredytu, opłaty manipulacyjne. Po ich doliczeniu często okazuje się, że oprocentowanie nie jest tak niskie, jak obiecuje bank.
Według analityków, czasami bardziej opłaca się wziąć kredyt o wyższym oprocentowaniu i niższej prowizji. Dlatego warto poprosić pracownika banku o sporządzenie symulacji spłat kredytu. Wtedy widać, który wariant jest korzystniejszy.