- Od 1 marca obowiązuje minimalna stawka godzinowa dla określonych umów cywilno-prawnych za każdą godzinę wykonywania zlecenia. Będzie ona w przyszłych latach waloryzowana corocznie w stopniu takim, w jakim wzrośnie minimalne wynagrodzenie, a więc będzie stawką rosnącą. Również zostało zniesione subminimum wynagrodzeniowego w pierwszym roku dla pracownika, który rozpoczynał pracę i mógł być wynagradzany na poziomie 80 proc. minimalnego wynagrodzenia. Przypomnę jeszcze, że 1 września 2016 r. został zlikwidowany syndrom tzw. pierwszej dniówki, który pozwalał w nieskończoność podpisywać umowy o pracę z pracownikami, którzy podjęli już pracę. Pracodawcy de facto nie mogli być kontrolowani przez Państwową Inspekcję Pracy – powiedziała 1 marca Elżbieta Rafalska, minister rodziny, pracy i polityki społecznej podczas briefingu prasowego.
Zobacz także: 13 zł za godzinę. Śmiesznie niskie kary dla pracodawców, którzy wyzyskują pracowników
Jednak nie wszyscy zleceniodawcy stosują się do nowych przepisów. Od początku ich obowiązywania do Państwowej Inspekcji Pracy oraz Komisji Krajowej NSZZ „Solidarność" wpływają skargi na nieuczciwych pracodawców, którzy zaniżają wynagrodzenia pracowników pracujących w oparciu o umowy cywilno-prawne. Podczas briefingu w MRPiPS podsekretarz stanu w resorcie pracy, Stanisław Szwed, podał przykład szpitala z woj. mazowieckiego, który w 2016 r. zatrudniał 130 osób. W związku z przepisami o minimalnej stawce godzinowej z 30 pracownikami rozwiązano umowy, a ich obowiązkami obciążono resztę personelu. Mało tego, pracodawca oczekiwał, że jego podwładni część zadań będą wykonywać bezpłatnie.
Może cię zainteresować: Jeśli dostajesz mniej niż 13 zł za godzinę pracy złóż donos! Akcja „Solidarności”
Od początku stycznia do końca lutego br. inspektorzy pracy przeprowadzili 220 kontroli. PIP zapowiada, że do końca marca br., z uwzględnieniem kontroli skargowych, przeprowadzi ich 900, a do końca 2017 r. – 20 tysięcy.
- W sytuacji, kiedy wystąpią próby ominięcia przepisów w zakresie minimalnej stawki polegające na tym, że ktoś pozornie zawrze umowę o dzieło, przekazujemy sprawę do ZUS, a Zakład Ubezpieczeń Społecznych przeprowadza stosowne kontrole. W przypadku, kiedy ktoś próbuje uniknąć płacenia 13 zł za godzinę i udawać, że praca jest bezpłatna, również podejmiemy właściwe kroki i przekazujemy stosowne informacje do odpowiedniego urzędu. Stawka minimalna jest święta i nie ma co dyskutować – powiedział Roman Giedrojć, główny inspektor pracy w PIP.
Sprawdź również: 500 zł kary za przerwę na papierosa? Tak pracodawcy obchodzą 13 zł/h
Każda osoba, która wnosi skargę do PIP, powinna wskazać imię i nazwisko. Może ona także przyjść do związku zawodowego, który przekaże uzyskane od niej anonimowo informacje do Państwowej Inspekcji Pracy, a my podejmujemy odpowiednie działania – zapewnił Roman Giedrojć.
Dodatkowo NSZZ „Solidarność" realizuje akcję pod hasłem „13 zł... i nie kombinuj". W jej ramach każdy zleceniobiorca może złożyć anonimowy donos na zleceniodawcę.
- Już dzisiaj wiemy, że od początku obowiązywania przepisów o minimalnej stawce godzinowej podejmowano szereg prób w celu ich obejścia i powrotu do tego, aby można były dalej stosować w Polsce stawki dalece odbiegające od tych, które wynikałyby z minimalnego wynagrodzenia. W ustawie zastosowaliśmy szczególną kontrolę dotyczącą wynagrodzenia, m.in. zakaz wyrzeczenia się wynagrodzenia. Wypłaty wynagrodzenia wynikające z minimalnej stawki godzinowej dokonuje się w formie pieniężnej, wypłata powinna także odbywać się w regularnych odstępach czasu – powiedziała Elżbieta Rafalska 1 marca br. – Przypomnę, że ten projekt został przyjęty przy zgodzie Rady Dialogu Społecznego, pracodawców i organizacji związkowych, a także był bardzo długo procedowany. Ta decyzja była ciężko wypracowanym kompromisem i liczymy na to, że rzeczywiście będzie on przestrzegany – dodała.
Minister pracy zapowiedziała, że jej resort chce zlikwidować patologie na rynku pracy, które obowiązywały niemalże we wszystkich branżach. - Wszystkie informacje dotyczące nieprawidłowości, najmniejsze informacje, które docierają do nas z regionów, lokalnych środowisk, od firm i pojedynczych pracowników, są dekretowane i kierowane do Głównego Inspektora Pracy. Chcemy pokazać, że mobilizujemy wszystkie siły i współpracujemy w tym zakresie, żeby przepisy prawa w Polsce były przestrzegane, szczególnie te, które dotyczą pracowników, ale również pracodawców – zapewniła.
Źródło: MRPiPS, PIP, GUS