Od 1 stycznia 2017 r. prawo gwarantuje zleceniobiorcom i osobom samozatrudnionym minimum 13 zł za godzinę pracy. W przypadku osób pracujących na etat, minimalne wynagrodzenie pozwala zarobić ok. 11–12 zł za godzinę. Niektórzy pracodawcy postanowili legalnie zbojkotować nowe przepisy. Wprowadzili absurdalne opłaty, które mają zrekompensować im wzrost wynagrodzeń.
Forsal podaje przykład agencji ochrony, które nakładają na pracowników kary sięgające 1 tys. złotych. Agencja z woj. mazowieckiego zakazuje palenia papierosów na terenie strzeżonych obiektów, aby łatwiej było jej egzekwować opłaty. Podczas pierwszej doby pracy płaci 2,92 zł za godzinę, 500 zł musi zapłacić ochroniarz, który zostanie przyłapany na paleniu papierosa na terenie zakładu lub opuści miejsce pracy, natomiast pójście do domu przed przyjściem zmiennika wiąże się z karą w wysokości 1000 złotych.
W innej firmie 80 zł wynosi opłata za kamizelkę odblaskową, 100 zł trzeba zapłacić za spóźnienie do pracy do 60 min., wyrobienie identyfikatora kosztuje 150 zł, uniform – 250 zł, grzywna za ucięcie sobie drzemki w godzinach pracy może wynieść 300 zł. Lista zakazów jest długa – zawiera łącznie 28 pozycji i obejmuje wiele czynności, które są powszechne wśród nocnych stróży. Dodatkowo niektóre zakazy zostały niejasno sformułowane, np. „300 zł za nienależytą lub niezgodną z ustalonymi procedurami realizację zadań ochrony".
Zobacz także: 13 zł za godzinę. Przez nowe regulacje 2 mln osób będzie się spowiadać z czasu pracy
Teoretycznie agencja ochrony wypłaca ustawowo zagwarantowane najniższe wynagrodzenie, ale w praktyce zostawia sobie możliwość „odebrania" podwyżek w postaci dodatkowych opłat naliczanych osobom zatrudnionym. Firma nie jest odosobniona w swoich działaniach – przekonuje Forsal. Jeszcze zanim przepisy o minimalnej stawce godzinowej weszły w życie, spotkały się z negatywnym przyjęciem wśród właścicieli agencji ochroniarskich. Na wyższe koszty ochrony skarżą się także mieszkańcy strzeżonych osiedli. Lokatorzy płacą za ochronę budynków z własnej kieszeni. W niektórych przypadkach obniżają zakres ochrony, rezygnują z usługi w godzinach nocnych albo wolą zainstalować monitoring zamiast opłacać stróża. Prawdopodobnie odbije się to na pracownikach ochrony, którzy odczują dobitnie redukcję etatów.
Przeczytaj również: Płaca minimalna 2017: 2000 złotych miesięcznie lub 13 złotych za godzinę
Wiele agencji ochrony zalicza się do firm z sektora MŚP. Pracodawcy mogą dojść do wniosku, że nie stać ich na ponoszenie wyższych kosztów zatrudnienia. A to niesie ze sobą ryzyko, że branża przeniesie się do szarej strefy.
Oprac. na podst. forsal.pl