Ministerstwo Rozwoju, które jest autorem pomysłu, chce w ten sposób, uszczelnić system i ograniczyć szarą strefę poprzez popularyzację obrotu bezgotówkowego. Resort szacuje, że dzięki elektronicznym paragonom wpływy z VAT wzrosną o 2-3 mld zł rocznie.
Zobacz również: 4,5 roku - tyle przedsiębiorca dochodzi swoich praw przed fiskusem
Sami handlowcy, szczególnie ci mali, jednak bardzo ostrożnie podchodzą do pomysłu. Zwracają uwagę na koszty jakie będą musieli ponieść, bo o ile duży handel w większości używa już kas z elektroniczną ewidencją, to mali przedsiębiorcy będą musieli sprzęt wymienić.
Tym bardziej, że w 2013 roku weszło rozporządzenie, które nakazywało wymianę kas fiskalnych. Chodziło o ilość znaków w opisie towaru. Teraz mniejsze i średnie firmy znów poniosłby koszt wymiany kas.
Eksperci podkreślają też zalety rozwiązania forsowanego przez resort rozwoju. Celem projektu jest generacja paragonu elektronicznego, który będzie zapisany na serwerach z możliwością pobrania go przez konsumenta. Dla klientów będzie to ułatwienia, na przykład przy reklamacjach, bo już nie będziemy musieli się martwić, że zgubiliśmy papierowy paragon.
Źródło: Polskie Radio