Dyrektywa wymiaru kar
Obecnie: Pan Kowalski ma na swojej działce uschnięte drzewo. Zagraża życiu jego i jego rodziny, gdyż w każdej chwili może się złamać. Postanawia więc je wyciąć. Po kilku miesiącach urząd gminy nakłada na niego karę w wysokości 100 tysięcy złotych za wycięcie drzewa bez zezwolenia. Tak wysoka kara oznacza dla niego „bankructwo".
Sprawdź koniecznie: Konstytucja dla biznesu Mateusza Morawieckiego [SZCZEGÓŁY]
W Polsce było wiele takich przypadków. Pewien rolnik z województwa warmińsko-mazurskiego za wycinkę topoli bez zezwolenia musiał zapłacić 101.000 zł, zaś właściciel działki w Łodzi za usunięcie buka otrzymał karę w wysokości 150.000 zł. Chociaż obaj twierdzili, że wycięte drzewa były już obumarłe i mogąc w każdej chwili się przewrócić, stanowiły śmiertelne zagrożenie dla ludzi, to nie mogli zostać zwolnieni z otrzymanych kar.
Po zmianie przepisów: Urzędy nakładając karę będę musiały wziąć pod uwagę różne okoliczności, np. wagę naruszenia przepisów, stopień winy pana Kowalskiego, jego stan majątkowy, itd. Urząd będzie mógł też udzielić panu Kowalskiemu ulg lub rozłożyć karę na raty. Ponadto, w niektórych wypadkach, urząd będzie uprawniony nawet odstąpić od nakładania kary. Możliwe będzie też zawieszenie nałożenia kary lub przedawnienie jej wykonania.
Niemożliwa już będzie sytuacja, w której pan Kowalski za wycięcie drzewa będzie musiał zapłacić karę w wysokości sięgającej całego jego majątku.
Sukcesja przedsiębiorstwa osoby fizycznej
Obecnie: Od 1990 r. prowadzi zakład stolarski w formie jednoosobowej działalności gospodarczej. Zatrudnia 9 pracowników i nie tylko wykonuje meble na zlecenie, ale również stale współpracuje z kilkoma firmami urządzającymi mieszkania w budynkach stawianych przez deweloperów. Jest to nieduży biznes, ale dobrze prosperujący i posiadający wieloletnią renomę. Mieszkańcy niejednokrotnie wolą zapłacić nieco drożej za meble u pana Kowalskiego niż kupić je taniej w okolicznym oddziale międzynarodowej firmy meblarskiej.
Zobacz również: Konstytucja dla biznesu Morawieckiego w praktyce [PORADNK PRZEDSIĘBIORCY CZĘŚĆ 1]
Niestety w poniedziałek, w drodze do swojego zakładu, pan Kowalski dostaje zawału i trafia do szpitala, w którym po kilku godzinach umiera. W takiej sytuacji działalność gospodarcza prowadzona przez pana Kowalskiego ulega automatycznemu rozwiązaniu. Wygasają stosowane przez niego numery REGON oraz NIP, a wraz z nimi umowy handlowe oraz pracownicze, a także wszystkie pozwolenia i koncesje wydane przez urzędy. Przedsiębiorstwo „umiera" wraz z panem Kowalskim. Firma, przez lata umacniająca swoją renomę przestaje istnieć, a jej majątek po kilkumiesięcznym postępowaniu spadkowym najczęściej ulega podziałowi pomiędzy spadkobierców.
Ten problem już teraz dotyczy ok. 100 przypadków w miesiącu. Biorąc pod uwagę, że liczba indywidualnych przedsiębiorców, którzy ukończyli 65 lat wynosi ponad 80 tysięcy, zmiana prawa okazuje się palącą potrzebą.
Obecnie po śmierci pana Kowalskiego, jego przedsiębiorstwo jest traktowane jako zwyczajna część majątku, który ma zostać podzielony pomiędzy spadkobierców. Działalność gospodarcza zostaje rozwiązana i może zostać podjęta dopiero po podziale spadku, do którego dochodzi zazwyczaj kilka miesięcy po śmierci przedsiębiorcy.
Po zmianie przepisów: Umożliwione będzie płynne kontynuowanie prowadzonej działalności po śmierci przedsiębiorcy. Sam pan Kowalski przed śmiercią lub jego spadkobiercy będą mogli wyznaczyć specjalnego przedstawiciela (tzw. „prokurenta mortis causa"), który będzie tymczasowo zarządzał przedsiębiorstwem do momentu zakończenia postępowania spadkowego. Wtedy przedsiębiorstwo będzie mogło być podzielone pomiędzy spadkobierców lub działalność gospodarcza zostanie kontynuowana przez jednego z nich.
Czytaj koniecznie: Konstytucja dla biznesu Morawieckiego w praktyce [PORADNIK PRZEDSIĘBIORCY CZĘŚĆ 2]
Tymczasowy przedstawiciel będzie mógł się posługiwać firmą przedsiębiorstwa zmarłego Kowalskiego. Będzie miał dostęp do jego rachunku bankowego, dzięki czemu będzie mógł opłacać bieżącą działalność, a także rozliczać podatki i uiszczać inne opłaty. W mocy będą mogły pozostać umowy handlowe z partnerami, umowy pracownicze oraz zezwolenia, koncesje i inne decyzje wydane przez urzędy.
W ten sposób przedsiębiorstwo będzie mogło przetrwać śmierć swojego „twórcy" i zostać przejęte przez równie godnego następcę.
Źródło: Ministerstwo Rozwoju