Skrócenie okresu przechowywania akt pracowniczych oraz ich elektronizacja
Obecnie: Pan Kowalski od 1990 r. prowadzi firmę budowlaną, która już od 10 lat stale zatrudnia ok. 100 pracowników. Ze względu na specyfikę branży, pracownicy ci dosyć często się zmieniają. Nie zmieniają się za to pan Marek i pani Janina, który od 5 lat zajmują się stale rozrastającą się dokumentacją pracowniczą firmy pana Kowalskiego.
Sprawdź koniecznie: Konstytucja dla biznesu Mateusza Morawieckiego [SZCZEGÓŁY]
Zgodnie z obowiązującymi przepisami musi być ona bowiem przechowywana przez pracodawcę przez 50 lat od dnia zakończenia pracy przez danego pracownika. Ponadto, w obecnym stanie prawnym nie jest dozwolone zastąpienie dokumentacji w formie papierowej archiwizacją elektroniczną. Teczka pracownicza w formie elektronicznej może mieć tylko charakter pomocniczy. W efekcie w siedzibie firmy pana Kowalskiego archiwum zajmuje już całą piwnicę złożoną z kilku pomieszczeń, a ilość dokumentów można liczyć już w dziesiątkach, a nawet setkach metrów. Generuje to przede wszystkim wysokie koszty, wydatkowane na wynajmowanie pomieszczeń i utrzymanie działku kadrowego, sprawującego nadzór nad dokumentami.
Po zmianie przepisów: Obowiązkowy okres przechowywania akt pracowniczych zostanie skrócony do 10 lat od dnia zakończenia pracy przez daną osobę. Ponadto, pan Kowalski będzie mógł prowadzić i przechowywać dokumentację w wersji elektronicznej. Dostosuje to wymiar i sposób realizacji omawianego obowiązku do standardów epoki cyfrowej. Koszty utrzymywania dokumentacji, które szacuje się dzisiaj na łącznie ok. 130 mln zł w całej polskiej gospodarce, zostaną znacznie zmniejszone, co pozwoli panu Kowalskiemu na zainwestowanie zaoszczędzonych środków w bardziej przydatnych celach. Elektroniczny dostęp zaś poważnie ułatwi zarządzanie aktami.
Zrównanie soboty z niedzielą i dniem ustawowo wolnym od pracy stosunki handlowe
Obecnie: Pan Kowalski w określonym przez kontrahenta terminie musi odpowiedzieć na złożoną ofertę. Termin na udzielenia odpowiedzi upływa w sobotę. W obecnym stanie prawnym ostatnim dniem na wysłanie pisma jest sobota, ponieważ nie jest ona zaliczana do dni ustawowo wolnych od pracy. Zatem sposobem na dopełnienie terminu jest mało przyjemne poszukiwanie urzędu pocztowego otwartego w sobotę, często późnym wieczorem. W małych miastach graniczy to z cudem, w dużych – często jest to jeden urząd na całą aglomerację.
Zobacz też: Morawiecki wycofuje się z kontrowersyjnej propozycji dotyczącej firmowych aut
Po zmianie przepisów: Ostatnim dniem dopełniającym terminu przypadającego na sobotę będzie poniedziałek najbliższy po sobocie. Ponieważ w sobotę trudniej wysłać korespondencję, ustawodawca zacznie ją traktować jak inne dni wolne od pracy. Przedsiębiorca nada korespondencję w poniedziałek, spędzając spokojny weekend wolny od podróży na pocztę.
Źródło: "Ministerstwo Rozwoju"