Rejestracja nowego przedsiębiorcy trwa tak długo, bo urzędnicy jeszcze przed rejestracją sprawdzają siedzibę firmy, wypytują, czym będzie się zajmować, ile osób chce zatrudniać, w co inwestować. - Znacznie wydłuża to całą procedurę – mówi w "Rzeczpospolitej" adwokat Piotr Świniarski.
Zobacz także: Ranking lokat bankowych. Czy opłaca się na nich lokować pieniądze?
Jako przykład podano kancelarię prawną, której właściciele złożyli wniosek o rejestrację VAT w styczniu, a w marcu otrzymali odpowiedź, że sprawę przedłużono o miesiąc.
Przedsiębiorcy przypominają, że przez zmianą przepisów taka procedura trwała kilka dni. Ministerstwo Finansów wyjaśnia w "Rz", że "organ jest zobowiązany załatwić sprawę bez zbędnej zwłoki, nie później niż w ciągu miesiąca". Ale dodaje też, że "nie można jedna określić średniego czasu na rejestrację VAT".
Z rejestracją do celów VAT są też inne problemy. Pełnomocnicy (np. doradcy podatkowi czy księgowi) nie chcą rejestrować nowych firm, bo boją się, że będą musieli płacić za nie zaległy VAT. A tak się może stać, nawet gdy wykażą, że nie wiedzieli o nadużyciach klientów - podaje gazeta.
Sprawdź też: Nowe pomysły na ratunek dla frankowiczów
Nowa ustawa o VAT funkcjonuje o 1 stycznia tego roku. Jednym z jej głównych celów było ułatwienie walki z osobami wyłudzającymi podatek. Od tego roku fiskus uzyskał prawo m.in. do wykreślenia z urzędu firmy z rejestru podatników VAT. Do 10 kwietnia br. skorzystał z tego prawa ponad 39 tys. razy. Najwięcej, bo ponad 25 tys. firm wykreślono, ponieważ zawiesiły one działalność na co najmniej sześć miesięcy.
Od 1 marca fiskus zyskał też kolejne uprawnienia w walce z oszustwami podatkowymi. Kontrolerzy celno-skarbowi mogą teraz działać także poza swoim województwem i bez imiennych upoważnień wchodzić do siedzib firm. A podatnik nie może składać zastrzeżeń do protokołu kontroli.
Źródło: "Rzeczpospolita"