W środę odbędzie się głosowanie Parlamentu Europejskiego nad raportem komisji ochrony środowiska (ENVI) – zapowiada energetyka.wnp.pl. Autorem raportu jest Ian Duncan z Europejskich Konserwatystów i Reformatorów (EKR). Przyjęcie dokumentu może być brzemienne w skutkach dla Polski. Tacy eurodeputowani, jak Andrzej Grzyb (PSL) zwracają uwagę na fakt, że przyjęcie restrykcyjnych przepisów wywindowałoby w górę ceny energii elektrycznej i koszty jej produkcję.
Debata na temat ETS odbyła się w poniedziałek wieczorem, jednak europosłowie nie doszli do żadnego konsensusu. Polska chce przeforsować kilka poprawek do raportu. Posłowie PO-PSL z Europejskiej Partii Ludowej zgłosili swoje uwagi do dokumentu. Warto podkreślić, że obecny kompromis został wypracowany w drodze długich debat, ale nadal nie spełnia on oczekiwań wszystkich stron. Zmiana dyrektywy o handlu emisjami gazami cieplarnianymi to tylko kwestia czasu.
Zobacz także: Polska chce ograniczyć kompetencje Parlamentu UE, żeby wspierać przemysł węglowy
Po wprowadzeniu zmian mają ulec zmianie możliwości finansowania inwestycji energetycznych w ramach Funduszu Modernizacyjnego czy Funduszu Solidarnościowego. Polska jest jednym z beneficjentów pierwszego z wymienionych funduszy, tymczasem w PE ważą się kwestie związane z tym, kto będzie nim zarządzał. Po naszej myśli byłoby, aby w dalszym ciągu zarządzali nim beneficjenci.
Przeczytaj również: Antonio Tajani nowym szefem Parlamentu Europejskiego
Zaostrzenie przepisów nie jest po myśli wysoko emisyjnych przedsiębiorstw. Według cytowanej przez money.pl Jadwigi Wiśniewskiej (EKR, PiS) restrykcyjna dyrektywa spowoduje, że emitujące duże ilości dwutlenku węgla firmy zaczną przenosić swoje zakłady poza obszar UE. Jeżeli europosłowie opowiedzą się za przyjęciem zmian, prawdopodobnie zostanie ograniczona liczba certyfikatów uprawniających do emisji dwutlenku węgla. A to oznacza, że ich ceny wzrosną.
Obecnie na rynku znajduje się 800 mln uprawnień z rezerwy stabilizacyjnej (MSR). Pytanie, czy zostaną one zatrzymane. Jak wskazała Jadwiga Wiśniewska, zmiany odczułby m.in. rynek cementu. O obniżenie linearnego współczynnika redukcji z 2,4 do 2,2 proc. wnioskuje Europejska Partia Ludowa. EPL zgłosiła poprawki, które są korzystne dla producentów cementu. Przedstawiciele tego rynku życzyliby sobie nawet, aby przysługiwały im bezpłatne uprawnienia do emisji. Wyższego współczynnika liniowej redukcji domagają się m.in. reprezentanci Zielonych. Jeżeli unia podkręci śrubę związaną z emisją, odbije się to na całym sektorze przemysłu.
Oprac. na podst. money.pl, energetyka.wnp.pl