Partie obiecują, ale kto za to zapłaci? Politycy się tłumaczą

2015-10-16 16:35

Przedwyborcze deklaracje kandydatów do parlamentu są niczym koncert życzeń. Politycy starają się dogodzić każdemu wyborcy, o czym mówią bez zająknięcia. Sprawa komplikuje się, kiedy trzeba wyjaśnić, skąd na cudowne obietnice wziąć pieniądze?

Przykładowo PSL, zdaniem Antoniszyn-Klik, chce dbać o eksport i wtedy sposób uzyskać 4 mld zł. - Nie można wydawać więcej niż się zarabia – zauważyła przytomnie minister, po czym wypomniała PiS, że ich obietnice wyborcze będą kosztować budżet dziesiątki miliardów złotych. Poseł Szałamacha prostował, że finansowanie obietnic ugrupowania Jarosława Kaczyńskiego zapewnią dwa nowe podatki – bankowy oraz nałożony na hipermarkety.

Zobacz również: Politycy kuszą emerytów. Zobacz, co obiecali na debacie "Super Expressu" [WIDEO]

Jak zauważył redaktor Biskupski, to Zjednoczona Lewica najbardziej "popłynęła" z deklaracjami wyborczymi, które obciążą budżet na sumę 80 mld zł. - Filozofią naszego działania jest stworzenie miejsc pracy i pobudzanie przedsiębiorczości – wyjaśnił Szejna. Jedną z propozycji ministra jest m.in. zwolnienie małych firm z opłat ZUS na 18 miesięcy w zamian za zatrudnienie osób młodych. Dodatkowo lewica tradycyjnie już zapowiedziała zlikwidowanie Funduszu Kościelnego.

Rewolucyjne pomysły na gospodarkę ma też partia KORWIN. - Zlikwidujemy oba podatki dochodowe i obniżymy VAT do 15 proc. - zapowiedział Wipler. Zdaniem posła niższe daniny pobudzą drobnych przedsiębiorców jak na Węgrzech. Drugim ważnym postulatem Wiplera jest wprowadzenie powszechnych i prywatnych ubezpieczeń zdrowotnych.

Sprawdź koniecznie: Co politycy na debacie zaproponowali frankowiczom? [WIDEO]

Z kolei Maciej Rabiej argumentował, że problemem w Polsce nie jest wysokość składek podatkowych, ale ich słabe wykorzystywanie. - W czasie rozmów z Polakami słyszymy, że oni mogliby płacić jeszcze wyższe podatki, gdyby mieli pewność, że zostaną one dobrze wykorzystane – dodał reprezentant Nowoczesnej.

Najnowsze