Podatek katastralny w Polsce?
Kryzys wywołany pandemią koronawirusa i kolejny lockdown sprawiają, że budżet państwa jest w coraz gorszej sytuacji. Zamknięte przedsiębiorstwa oznaczają mniejsze wpływu do budżetu, a mniej pieniędzy w kieszeniach obywateli zmniejszoną konsumpcję i wpływu z VAT za kupowane produkty oraz usługi. Dlatego rząd Mateusza Morawieckiego szuka innych sposobów na łatanie dziury budżetowej. Pomimo, że od początku roku płacimy kilka nowych podatków, to padają pomysły wprowadzenia następnych danin - w ten sposób powróciła dyskusja o tzw. podatku katastralnym.
Od nowego roku wszedł w życie podatek handlowy, opłata mocowa i podatek cukrowy. Ten ostatni drastycznie odbił się na cenach i to nie tylko słodyczy. W międzyczasie w sieci gruchnęła wieść o nowym podatku od piwa i wódki. Na szczęście rządzący szybko zdementowali takie pogłoski.
Od lat naczelnym podatkiem do wprowadzenia jest podatek katastralny. Co to jest podatek katastralny? To inaczej mówiąc podatek od nieruchomości, który... już w Polsce występuje. Jednak oba podatki są inaczej naliczane. Obowiązujący podatek od nieruchomości jest zależny jedynie od powierzchni nieruchomości czy działki. Z kolei podatek katastralny jest zależy od wartości posiadanej nieruchomości. Przy stale drożejących cenach nieruchomości, wprowadzenie takiego podatku byłoby potężnym kosztem dla ich właścicieli.
Waloryzacja 500 plus w 2022 roku! Znamy kwotę nowego 500 plus!
O przykład pokusił się serwis spiderweb.pl. - Załóżmy, że w Polsce wprowadzony by stawkę na poziomie średniej, czyli 1 proc. Przy wartości 35-metrowej kawalerki w Warszawie na poziomie 350 tys. zł, jej właściciel musiałby za nią płacić 3,5 tys. zł podatku katastralnego rocznie. Dziś płaci ok. 60 zł. Wprowadzenie podatku katastralnego na średnim poziomie oznaczałoby zatem 60-krotną podwyżkę - czytamy.
Kto najmocniej może odczuć podatek katastralny? Wprowadzenie nowego podatku najbardziej uderzyłby we właścicieli nieruchomościach zlokalizowanych na atrakcyjnie położonych działkach – w centrum dużych miast lub w prestiżowych lokalizacjach. Po wprowadzeniu nowej daniny wielu obecnych posiadaczy mieszkań czy domów nie będzie stać na spłatę podatku. Emeryci i renciści oraz bezrobotni mogą mieć problem z utrzymaniem własnych lokum.
Na całe szczęście przeciwnikiem wprowadzenia tej opłaty jest prezes PiS Jarosław Kaczyński, który w czerwcu 2019 r. przekonywał, że „nie ma mowy” o wdrożeniu podatku katastralnego. A to oznacza, że rząd Zjednoczonej Prawicy bardziej sonduje możliwości wprowadzenia nowych podatków niż realnie nad nimi pracuje. Co potwierdził też urzędnik KPRM. - W rządzie nie trwają żadne prace nad podatkiem katastralnym - przekonywał na Twitterze Tomasz Matynia z Centrum Informacyjne Rządu.