Pierwsze i najważniejsza zasada - to nie pozostawianie kwestii zamieszkania na ostatnią chwilę. Jeśli do tej pory nie mamy dachu nad głową, to wybór lokum pozostaje ograniczony. Na ogół w październiku miejsca w akademikach są już zajęte - to najtańsza opcja, więc najłatwiej wynająć pokój w większym mieszkaniu lub - przy odrobinie szczęścia i większym budżecie - samodzielnie kawalerkę.
Czytaj także: Studenci są winni uczelniom 10 mln zł. To prawie 2 tys. zł długu na każdego studenta
- Pojedyncze pokoje można znaleźć już w cenie niewiele większej od tych w akademiku, a jeżeli posiadamy znajomych, o podobnych planach do naszych, to wspólny wynajem, pozwoli rozłożyć koszty na kilka osób – mówi Jarosław Sadowski, ekspert firmy Expander.
Kiedy już trafia się interesująca oferta najmu, należy zweryfikować jej wiarygodność. Okres letni i początek roku akademickiego to złote żniwa dla oszustów i pseudo agencji nieruchomości. Najczęściej zamieszają oni fikcyjne i bardzo atrakcyjne oferty najmu żeby zwabić studentów, następnie podpisują z nimi umowę na szukanie mieszkania, która kosztuje kilkaset złotych, a później okazuje się, że już tak dobrych ofert nie ma. A te które nas przyciągnęły, w międzyczasie zostały już zajęte. Jeśli już decydujemy się pośrednictwo agencji, to płaćmy za umowę dopiero, gdy przedstawiona zostanie nam godna oferta i gdy podpiszecie umowę z najemcą.
Z drugiej strony wynajmujący będzie miał podobne wątpliwości wobec studentów, dlatego nie powinno dziwić, że zapyta o źródło utrzymania czy poprosi o kontakt do rodziców. W końcu przekazuje w obce ręce nieruchomość wartą kilkaset tysięcy złotych.
Przy samym wyborze mieszkania należy zwrócić uwagę na: połączenie komunikacyjne i odległość od uczelni - mogą sprawić, że niezwykle atrakcyjna okolica, straci cały swój urok. Z kolei nieszczelne okna staną się udręką nie tylko, kiedy na dworze zrobi się zimno, ale także w momencie zapłaty rachunków za ogrzewanie. Warto pamiętać też o wyposażeniu mieszkania w podstawowe meble i sprzęt AGD, bez tego koszty początkowe wzrosną. Opłacalne jest też spisanie stanu liczników przed wprowadzeniem się, tak aby nie płacić za poprzednich lokatorów.
Zobacz również: Studenci łatwiej otrzymają kredyt i stypendium socjalne
Gdy już dojdzie do formalności, należy sporządzić umowę, która zadowoli obie strony. Dlatego powinny się w niej znaleźć zapisy o czynszu i wszystkich opłatach, sposobach komunikacji pomiędzy właścicielem a wynajmującymi, prawami i obowiązkami obu stron. Warto też wprowadzić klauzulę o wizytach najemcy - czyli jak często do nich powinno dochodzić i że każda wizyta powinna być poprzedzona telefonem dzień wcześniej. W przypadku wątpliwości co do treści dokumentu warto skonsultować się z prawnikiem lub powierzyć sprawę sprawdzonemu pośrednikowi, który ma doświadczenie.
Do umowy najmu warto dołączyć tzw. protokół zdawczo-odbiorczy, który dokładnie opisuje stan faktyczny lokalu oraz jego wyposażenia. Spisujemy tam m.in. jakie wyposażenie ma mieszkanie i w jakim jest stanie. Pomocna może być dokumentacja fotograficzna, która w razie sytuacji spornej powinna pomóc rozstrzygnąć kto ma rację. W protokole warto zawrzeć informacje o stanie i jakości ścian, podłóg, sprzętu RTV-AGD czy armatury łazienkowej. Im więcej szczegółów tam wpiszemy, tym lepiej.
Umowa powinna też zawierać informację o kaucji - na ogół to wysokość miesięcznego czynszu. Jeśli płacimy najemcy gotówką do ręki w momencie otrzymania kluczy, koniecznie jest spisanie osobnego dokumentu potwierdzającego przekazanie pieniędzy.
Źródło: e-gospodarka.pl, prnews.pl