To, że trwałość sprzętów RTV i AGD z roku na rok staje się coraz niższa potwierdzają badania przeprowadzone w Niemczech przez Urząd ds. Środowiska. Wynika z nich, że liczba urządzeń domowych, które zepsuły się w ciągu pięciu lat od zakupu wzrosła w ostatnich latach niemal dwukrotnie – z 3,5 proc. w 2004 r. do 8,3 proc. w roku 2013.
Czytaj także: Robert Lewandowski wśród najbardziej kreatywnych biznesmenów w Polsce
Okazuje się, że w 2004 r. przeciętny żywot pralki wynosił 16 lat, a w 2013 r. prawie trzy lata mniej. Lodówka w 2004. r. psuła się po ok. 15,5 roku użytkowania, w 2013 – po 14 latach.
Wadliwy i zbyt szybko psujący się sprzęt to nie tylko większe wydatki dla konsumentów. Przynosi to również szkody środowisku – po pierwsze, ze względu na rosnącą górę elektrośmieci, po drugie ze względu dodatkową energię potrzebną do wyprodukowania nowego. Dlatego UE chce zmusić producentów, by sprzęt, który wytwarzają był trwalszy.
W jaki sposób? Pomóc ma w tym tzw. dyrektywa o Eko-projektowaniu. Jej projekt zakłada, że firmy będą odpowiedzialnie za żywotność produktów oraz za to, by można je było naprawiać i ponownie używać. Dyrektywa ma także nakładać na producentów obowiązek lepszego etykietowania sprzętów (czyli nie tylko określania długości gwarancji, ale i przewidywanej żywotności urządzeń) i zapewniania części zamiennych przynajmniej przez dekadę od chwili zakupu.
Jak mówią specjaliści, dobrym rozwiązaniem byłoby również nałożenie na producentów kosztownego obowiązku utylizacji zepsutych sprzętów.
Dyrektywa o Eko-projektowaniu jest na razie na etapie wstępnego projektu. Zawarte w niej propozycje mają być analizowane przez Komisję Europejską.