"Nie wkładaj wszystkich jajek do jednego koszyka" - mówi stare giełdowe powiedzenie. To oznacza, żeby nie przeznaczać całej kwoty, którą dysponujemy w jedną inwestycję. Nigdy nie należy inwestować pieniędzy, które są potrzebne do pokrycia codziennych, niezbędnych wydatków. Zamiast tego należy inwestować oszczędności, które w najbliższym czasie nie będą nam koniecznie potrzebne. Ważną zasadą jest posiadanie własnej poduszki finansowej - najlepiej w formie gotówki.
Polecany artykuł:
Złoto
Najłatwiejszą i obecnie najkorzystniejszą propozycją dla amatora-inwestora jest zakup złota w Mennicy Polskiej. Dostępne są niewielkie sztabki lub monety, które można kupić nawet za ok. 400 zł. Kupno złota inwestycyjnego zwolnione jest z podatku VAT. Jeśli chcemy sprzedać warto poczekać pół roku, bo po tym terminie nie zapłacimy 19 proc. podatku Belki od zysków kapitałowych.
Obligacje
Na tle niskiego oprocentowania depozytów bankowych dobrze wypada oprocentowanie obligacji skarbowych. 10-latki indeksowane inflacją obecnie oprocentowane są na 3,70 proc., obligacje 3 letnie zmiennoprocentowe, dają zysku rzędu 3,10 proc., a 4 letnie papiery skarbowe indeksowane inflacją, oprocentowane są na poziomie na 3,30 proc. Obligacje można kupić w oddziałach PKO BP.
Konto oszczędnościowe czyli oprocentowana świnka skarbonka
Nie opłaca się trzymać gotówki na zwykłym koncie. Warto przejrzeć oferty kont oszczędnościowych, w różnych bankach. To dobre rozwiązanie dla tych, którzy chcą regularnie oszczędzać i wpłacać co miesiąc np. regularną kwotę. ING proponuje 4 proc., na 3 miesiące do 400 tys. zł., Credit Agricole oferuje oprocentowanie na poziomie 3,79 proc., bez limitu kwot i bezterminowo, a dla porównania Pekao SA daje 3,5 proc., na 183 dni do 100 tys. zł.
Można również pasję, zainteresowania i hobby połączyć z zarobkiem, czego przykładem może być zbieranie znaczków pocztowych, starych banknotów i monet czy butelek wina. To już wyższy poziom alternatywnych inwestycji, wymagający specjalistycznej wiedzy. Rynek wina jest zrównoważony i nigdy nie doświadczył nagłych załamań, a inwestowanie w wino jest uważane za bardziej stabilne i bezpieczne niż inwestowanie w złoto.
Wina inwestycyjne od początku swojego istnienia notują stabilne wzrosty, które osiągają do 10 proc. po 12 miesiącach leżakowania i między 160 proc. a 190 prco. po 10 latach. Nawet w okresie wielkiego kryzysu gospodarczego w 2008 r. wysokiej jakości wina inwestycyjne nie odnotowały znacznego spadku wartości. Biorąc pod uwagę ostatnie 10 lat indeksy najważniejszych win inwestycyjnych dawały średni wzrost o 7% rocznie - informuje winotoskanii.pl
Filatelistyka i numizmatyka to powszechne i bardzo popularne hobby z czasów przed internetu. Dziś za pewne kolekcje można zgarnąć nawet i kilkadziesiąt tysięcy złotych. O wartości kolekcjonerskiej znaczków decyduje ich unikatowość, niedostępność, ale i felery.
Niedawno bardzo poszły w górę ceny znaczków chińskich. Bloczek z 1962 r. sprzedawano po 30-40 tys. euro. Jeśli się znajdzie dwóch kolekcjonerów, którzy chcą mieć jakiś znaczek, to momentalnie wywindują cenę, a niedługo znów będzie kosztował grosze. Jeśli się znajdzie dwóch kolekcjonerów, którzy chcą mieć jakiś znaczek, to momentalnie wywindują cenę, a niedługo znów będzie kosztował grosze. To loteria. Aby zarabiać na handlu znaczkami, trzeba się na tym bardzo dobrze znać. I nie można tego traktak lokaty. Wiele takich przypadków kończyło się kompletnym fiaskiem. Nie tyle oszukiwano, ile ci, którzy proponowali takie inwestycje, po prostu się na tym nie znali — przestrzega na łamach Pulsu Biznesu Marek Czelej właściciel firmy filatelistycznej.
Inwestowanie wiążę się z wieloma czynnikami, które musimy wziąć pod uwagę przy podejmowaniu decyzji o zaangażowaniu naszych pieniędzy. Przede wszystkim musimy zastanowić się na ile przez nas indywidualnie, akceptowane jest ryzyko straty i jak dużo ewentualnie jesteśmy w stanie poświęcić gotówki w razie niekorzystnej koniunktury. To z kolei wiąże się też z rozpatrzeniem kwestii tego na jaki czas chcemy lub możemy zaangażować naszą gotówkę.