Wzrost cen mieszkań o prawie 20 proc. Winne zakończenie Bezpiecznego Kredytu 2 proc.
Jak wynika z danych NBP dotyczących zmian cen mieszkań na rynku wtórnym (dotyczący 7 największych miast), ceny w pierwszym kwartale 2024 roku były o 18,1 proc. wyższe niż w I kwartale 2023 roku. Jak wskazuje HREIT, to najszybszy wzrost od co najmniej kilkunastu lat. Z kolei w ciągu kwartału, ceny wzrosły aż o 6 proc., gdyż to na początku 2024 roku zrealizowano przedwstępne umowy w ramach Bezpiecznego Kredytu 2 proc.
HREIT wyjaśnia, że dane pochodzą z indeksu hedonicznego, czyli pod uwagę wzięto nie tylko ceny mieszkań zapisywane w aktach notarialnych, ale również jakość lokali, co pozwala uniknąć sytuacji gdy więcej sprzedanych tanich lokali zaniża przeciętną stawkę, jak i odwrotnych (gdy więcej sprzedanych drogich lokali zawyża statystyki).
- I choć wciąż jest to wzrost wolniejszy niż sugerowały dane na temat zmian cen ofertowych, to jednak trudno szukać w tym fakcie nadmiernego pocieszenia. Winny jest tu najpewniej burzliwy finisz „Bezpiecznego Kredytu 2%”. To przez chęć zakupu mieszkania „na ostatnią chwilę” nieruchomości drożały szybciej niż tempo, w którym rosły przeciętne pensje. - czytamy w raporcie HREIT.
Główny analityk HREIT Bartosz Turek przypomina, że pod koniec 2023 roku pojawiła się informacja, że zabraknie pieniędzy na dopłaty do kredytów. To spowodowało panikę na rynku nieruchomości i wręcz masowy napływ wniosków o skorzystanie z programu. To oczywiście doprowadziło do błyskawicznego uszczuplenia oferty i wzrostu cen.
- Tak samo było na przykład przy okazji programu „Mieszkanie dla młodych”, w którym nawet w ciągu zaledwie kilku dni potrafiły wyczerpywać się środki przewidziane w budżecie na dopłaty. To samo przeżyliśmy też w marcu 2022 roku, kiedy KNF zapowiedziała utrudnienia w dostępie do kredytów. W takich sytuacjach mnóstwo ludzi rusza po kredyty, aby skorzystać z zasad lub programów, które lada moment mają się skończyć - pisze HREIT.
10 tys. za metr kwadratowy to już standard w dużych miastach
HREIT wskazuje, że już w pięciu polskich miastach wojewódzkich cena za metr kwadratowy na rynku wtórnym wynosi ponad 10 tys. zł. Te miasta to Gdańsk, Gdynia, Kraków, Wrocław i oczywiście Warszawa. Jednocześnie mieszkania z rynku pierwotnego, czyli od deweloperów są z reguły droższe. Jak więc wynika z danych NBP, na rynku pierwotnym już w dziewięciu polskich miastach ceny na rynku pierwotnym przekroczyły 10 tys. zł/metr kw. Są to: Gdańsk, Gdynia, Katowice, Kraków, Opole, Poznań, Szczecin, Warszawa i Wrocław.