Europejski Urząd Statystyczny bliżej przyjrzał się sytuacji finansowej Europejczyków. Tylko w zeszłym roku aż 41 mln (8,2 proc.) mieszkańców Unii Europejskiej żyło w stanie ubóstwa, czyli deprywacji materialnej. Czyli według Eurostatu nie było w stanie:
Zobacz koniecznie: Kaczyński chciał dać więcej niż 500 zł na dziecko
- opłacić tygodniowego wyjazdu wszystkich członków gospodarstwa domowego na wypoczynek raz w roku,
- spożyć mięsa, ryb (lub wegetariańskiego odpowiednika) co drugi dzień,
- ogrzewać mieszkania odpowiednio do potrzeb,
- pokryć niespodziewanego wydatku (w wysokości odpowiadającej miesięcznej wartości granicy ubóstwa relatywnego, przyjętej w danym kraju, w roku poprzedzającym badanie - 540 zł w 2015 roku wg GUS),
- terminowo regulować opłat związanych z mieszkaniem, spłatą rat i kredytów,
- posiadać telewizora kolorowego,
- posiadać samochodu,
- posiadać pralki,
- posiadać telefonu (stacjonarnego lub komórkowego)
Zeszłoroczne wyniki są najlepsze od 2010 r. - najgorsze Eurostat zanotował w 2012 r., kiedy w skrajnym ubóstwie żył niemal co dziesiąty (9,9 proc.) Europejczyk i Europejka. W zeszłym roku Polska była po raz pierwszy poniżej średniej granicy deprywacji materialnej dla UE (8,1 proc., ok. 3 mln Polaków).
Najgorsza sytuacja materialna jest w Bułgarii, gdzie w skrajnej deprawacji materialnej żyje aż ponad 34 proc. populacji. Źle jest także w Rumunii (niemal 25 proc.) i w Grecji (ponad 22 proc.). Natomiast najniższy wskaźnik zanotowano z kolei w Norwegii i na Islandii (kolejno 1,3 proc. i 1,6 proc.)