Ukraińcy wchodzą do Ursusa
Puls Biznesu wylicza, że miesięczne koszty prowadzenia przedsiębiorstwa, w tym wynagrodzenia pracowników zatrudnionych w zakładach w Dobrym Mieście i Lublinie, wynosiły około 1,4 mln zł. Jak czytamy w dzienniku, "zadłużenie spółki wynosiło ponad 300 mln zł. Ursus w zasadzie nie miał pieniędzy (w kasie było około 20 tys. zł), a to, co było na rachunkach bankowych - podobnie jak inne składniki majątku, stanowiące zabezpieczenia - zajęli komornicy i skarbówka".
Według PB ceny produktów Ursusa nie były aktualizowane, choć rynkowe stawki rosły.
"Syndyk postanowił się tym zająć. Uznał też, że firma ma w magazynie zasoby umożliwiające dokończenie prac rozpoczętych przed ogłoszeniem upadłości. Spotkał się więc z kluczowymi kontrahentami i uzgodnił przedpłaty na poczet realizacji złożonych wcześniej zamówień. Zaczął też szukać nowych zleceń" - informuje dziennik.
Puls Biznesu podaje, że żeby zdobyć pieniądze na kontynuację działalności, syndyk zdecydował się rozwiązać nierentowne umowy. Przyjrzał się też prowadzonym przez firmę inwestycjom, zwłaszcza pod kątem zawartych i niewykonanych kontraktów.
Pod koniec października 2024 r. przedsiębiorstwo Ursus zostało sprzedane w trzecim przetargu za 74 mln zł spółce M.I. Crow w konkursie zorganizowanym przez syndyka masy upadłościowej. M.I. Crow stało się właścicielem dwóch zakładów produkcyjnych: w Dobrym Mieście oraz Lublinie, a także maszyn i urządzeń oraz znaku towarowego Ursus.
Odbudujemy moce produkcyjne Ursusa, by wznowić produkcję ciągników - zadeklarował w rozmowie z PAP Oleg Krot, prezes firmy M.I. Crow, nowego właściciela przedsiębiorstwa. W I kwartale 2025 r. ma zostać sfinalizowane przejęcie i przedstawiony plan rozwoju zakładów na najbliższych pięć lat.
Oleg Krot to 41-letni przedsiębiorca, współwłaściciel ukraińskiego holdingu Techiia. Według zamieszczonego na stronie Techii biogramu, jest ekspertem w branżach technologicznych. Wraz ze swoim wspólnikiem stworzył ponad dziesięć międzynarodowych biznesów. Działa w obszarach usług i produktów IT, e-sportu, mediów, budownictwa, przemysłu lekkiego i centrów danych.
"Ursus miał konkurencyjne produkty i klientów, więc to nie obiektywne czynniki rynkowe doprowadziły do upadku firmy, tylko błędy poprzedniego zarządu" - powiedział PAP Oleg Krot. Dodał, że firma M.I. Crow, która pod koniec października br. kupiła znajdujące się w stanie upadłości przedsiębiorstwo, dysponuje odpowiednimi środkami, by odnowić park maszynowy zakładów w Lublinie i Dobrym Mieście oraz zatrudnić kolejnych pracowników. "Ursus odzyska moce produkcyjne i znów będzie wytwarzał ciągniki" - zapewnił.
Krot poinformował, że z uzyskanych przez niego informacji z rynków afrykańskich, m.in. Tanzanii, Kenii i Ugandy wynika, że wciąż jest tam zapotrzebowanie na ciągniki tej klasy, jakie wytwarzane były w zakładach Ursus. Zainteresowanie sprzętem Ursusa wykazują również potencjalni klienci z Ukrainy i innych krajów europejskich.
"Te rynki potrzebują takich ciągników i to w dużej liczbie. Co prawda błędne decyzje podjęte w czasach poprzedniego zarządu doprowadziły do utraty kanałów dystrybucji, ale będziemy je odtwarzać. To jedno z najpilniejszych zadań nowego teamu zarządzającego przedsiębiorstwem" - dodał.
W ocenie Krota Ursus ma wciąż rozpoznawalną markę, a także wartościowy dorobek techniczny. "Właśnie kończymy audyt dokumentacji technicznej, by przygotować zakłady do produkcji. Będziemy również aktualizować certyfikat ISO 9001. Przeprowadzimy również audyt energetyczny, który wskaże najpilniejsze inwestycje w rozwiązania podnoszące efektywność energetyczną przedsiębiorstwa" - zaznaczył.
Krot dodał, że Ursus dysponuje możliwościami produkcji kilku modeli ciągników różnej mocy. Zapowiedział też przeprowadzenie badań rynkowych, które pokażą jakie oczekiwania mają odbiorcy w poszczególnych krajach. "W I kwartale 2025 r. sfinalizujemy przejęcie firmy i przedstawimy plan jej rozwoju na najbliższych pięć lat" - oświadczył.
Polecany artykuł: