Święto Dziękczynienia przypada w ostatni czwartek listopada. Amerykanie po dniu zasiadania przy suto zastawionym stole masowo ruszają na zakupy – to już tradycja. Niestety, często przybiera ona tragiczny wymiar; ludzie w pogoni za okazjami wpadają wręcz w szał, przez co dochodzi do dantejskich scen.
ZOBACZ TEŻ: „Niezwykła okazja” dla nowojorczyków. Kolacja za… 45 tys. dolarów!
W ciągu Czarnych Piątków od 2006 r. podczas zakupów życie straciło aż siedmiu klientów amerykańskich sklepów, a 98 osób zostało rannych. Jakie są tego przyczyny? Ludzie wyrywają sobie towary, podczas czego dochodzi nawet do strzelanin i tratowania, użycia gazu pieprzowego i bójek. W związku z tym Czarny Piątek to dzień wytężonej pracy dla amerykańskiej policji i ochrony sklepów.
Zakupy bardziej niebezpieczne niż rekin
To właśnie policjanci, już w latach 60-tych XX w., przerażeni tym, co widzą w sklepach i na zatłoczonych ulicach, nadali Czarnemu Piątkowi nazwę. O co właściwie biją się klienci? Są przekonani, że trafią na fantastyczne przeceny i czasem faktycznie tak się dzieje, jednak, jak podaje portal ShopAdvisor, średnia zniżka w amerykańskim sklepie tego dnia to zaledwie 5 proc.
ZOBACZ TEŻ: Ile Polak wyda na święta Bożego Narodzenia?
Amerykanie, wiedzeni szaleńczym zakupowym instynktem, zdają się nie zwracać na to uwagi. W zeszłym roku na zakupy w sklepach stacjonarnych tylko w ten jeden dzień wydali, uwaga, 51 mld dolarów (ok. 205 mld zł)! Czy zakupy w Czarny Piątek są więc grą wartą świeczki? Zdecydowanie nie. Nie dość, że ludzie wydają więcej, niż im się wydaje, to jeszcze, jak podaje „National Geographic”, śmierć podczas zakupów tego dnia jest bardziej prawdopodobna niż zgon po pogryzieniu przez rekina.
Źródła: biztok.pl, statisticbrain.com, blackfridaydeathcount.com