
Z TEGO ARTYKUŁU DOWIESZ SIĘ:
- 30 czerwca nastąpił koniec kontraktu Orlenu na dostawy rosyjskiej ropy do Czech
- Całkowite uniezależnienie regionu Europy Środkowej od rosyjskiego surowca zacznie się od 1 lipca
- Zabezpieczenie dostaw z alternatywnych kierunków będzie możliwe dzięki rozbudowie Ropociągu Transalpejskiego (TAL)
Orlen rezygnuje z rosyjskiej ropy. To koniec historycznego kontraktu
30 czerwca 2025 roku to data, która przejdzie do historii polskiego koncernu i całego regionu Europy Środkowej. Tego dnia wygasa ostatni kontrakt na dostawy ropy naftowej z Rosji do czeskiej rafinerii Orlenu w Litvinovie. Umowa, podpisana 12 lat temu, była ostatnią, która wiązała Grupę Orlen z rosyjskim surowcem.
Decyzję ostatecznego odcięcia się od dostaw ze Wschodu ogłosił prezes Orlenu, Ireneusz Fąfara, podkreślając historyczną wagę tego momentu. - - Zakończyliśmy ostatni historyczny kontrakt na dostawy ropy naftowej z Rosji do Czech. To oznacza, że [...] Grupa Orlen, a dzięki temu cały region będzie wolny od rosyjskiej ropy naftowej. To historyczny moment, w którym Orlen rezygnuje z rosyjskiej ropy na ostatnim rynku, na którym był nią jeszcze związany, zamykając tym samym erę zależności od dostaw z kierunku wschodniego. Prezes koncernu podczas konferencji prasowej wskazał również na moralny wymiar tej decyzji w kontekście trwającej wojny.
- Pieniądze z rosyjskiej ropy nie będą wykorzystywane przeciwko tym, przeciwko którym nie powinny być wykorzystywane. Za pieniądze z ropy rosyjskiej nie będą ginęli ludzie w Ukrainie - powiedział Ireneusz Fąfara. Tym samym od wtorku, 1 lipca, wszystkie rafinerie należące do Grupy Orlen w Polsce, na Litwie i w Czechach będą przerabiać ropę pochodzącą wyłącznie z kierunków alternatywnych.
Dostawy ropy do Czech: skąd teraz popłynie surowiec?
Uniezależnienie się od rosyjskiego surowca było ogromnym wyzwaniem logistycznym. Rafineria w Litvinovie historycznie była przystosowana do przerobu ropy rosyjskiej i uzależniona od dostaw rurociągiem "Przyjaźń". Brakowało alternatywnej infrastruktury o wystarczającej przepustowości. Kluczowe dla zmiany okazało się wykorzystanie czasu, jaki Czechy zyskały dzięki czasowemu zwolnieniu z unijnych sankcji na import ropy z Rosji.
Zabezpieczenie dostaw ropy do Czech było możliwe dzięki strategicznej inwestycji w rozbudowę przepustowości Ropociągu Transalpejskiego (TAL). Za modernizację infrastruktury odpowiadała państwowa czeska spółka MERO. Dzięki jej działaniom, rurociąg TAL, który transportuje ropę z portu w Trieście we Włoszech, przez Austrię i Niemcy, jest teraz w stanie w pełni pokryć zapotrzebowanie czeskich rafinerii. Prezes Orlenu Ireneusz Fąfara podziękował za sprawną realizację projektu. Wyraził uznanie dla rządu Czech, operatora MERO, a także dla wsparcia polskiego rządu i dyplomacji.
Dywersyfikacja nie kończy się jednak na jednym rurociągu. Koncern aktywnie budował portfel alternatywnych dostawców. Jak podkreślił prezes Fąfara, od początku procesu odchodzenia od rosyjskiej ropy Orlen podpisał 74 nowe kontrakty. Obecnie surowiec do czeskich rafinerii pochodzi z wielu kierunków, m.in. z rejonu Morza Północnego, Arabii Saudyjskiej, Afryki oraz Ameryki Północnej i Południowej.
Koniec epoki. Region uniezależnia się od rosyjskiej ropy
Decyzja o zakończeniu kontraktu na dostawy do Czech jest symbolicznym domknięciem wieloletniego procesu dywersyfikacji źródeł zaopatrzenia w ropę naftową dla całej Grupy Orlen. To nie jest ruch nagły, lecz finał starannie zaplanowanej i konsekwentnie realizowanej strategii, której celem było osiągnięcie pełnej niezależności energetycznej od Rosji.
Proces ten trwał od lat. Już wcześniej koncern zrezygnował z importu rosyjskiej ropy drogą morską oraz zakończył umowy na dostawy rurociągiem "Przyjaźń" do Polski. Jak podkreśla spółka, przyniosło to wymierne efekty znacznie wcześniej na innych rynkach.
- Dzięki temu od kwietnia 2023 roku, 100 proc. surowca przerabianego w rafineriach Orlen w Polsce i na Litwie pochodzi z alternatywnych kierunków - zaznaczono w komunikacie koncernu. Całkowite uniezależnienie od surowca ze Wschodu jest zwieńczeniem strategii, w ramach której Orlen rezygnuje z rosyjskiej ropy na wszystkich swoich rynkach. Czechy były ostatnim elementem tej układanki ze względu na historyczne uwarunkowania – rafineria w Litvinovie od początku swojego istnienia bazowała na dostawach z Rosji. Otrzymane od Unii Europejskiej czasowe zwolnienie z sankcji pozwoliło na dokończenie kluczowych inwestycji infrastrukturalnych i płynne przejście na nowe źródła zaopatrzenia bez ryzyka dla bezpieczeństwa energetycznego kraju.