Hubert Biskupski: Panie prezesie, zacznę od cytatu: „Celem dzisiejszych zmian w składzie zarządu PKO BP, jest wzmocnienie i ugruntowanie pozycji banku, jako gwaranta stabilności finansowej milionów Polaków, oraz jednego z motorów napędowych krajowej gospodarki. Szczególnie ważne jest wzmocnienie roli banku w zakresie wspierania polskich przedsiębiorców, finansowanie inwestycji oraz wzmocnienie segmentu detalicznego”. To fragment oświadczenia Roberta Pietryszyna, przewodniczącego Rady nadzorczej PKO BP, po powołaniu pana na funkcję wiceprezesa banku. Jaką ma pan wizję rozwoju banku, aby spełnić te oczekiwania?
Dariusz Szwed, prezes PKO BP: Zdanie pana przewodniczącego o wzmocnieniu banku jest jak najbardziej prawdziwe. W przyjętej w 2022 r. strategii banku, która obowiązuje do roku 2025, te elementy są zawarte. Praca naszych pracowników jest skierowana na to, aby klient detaliczny miał jeszcze bardziej przyjazną i atrakcyjną ofertę. Mamy 11,7 mln klientów, to duża armia ludzi, którzy zasługują, na to, aby być jak najlepiej traktowani. Nie zapominamy też o przedsiębiorcach, którzy są kołem napędowym polskiej gospodarki. Dla małych i średnich przedsiębiorców mamy i będziemy mieli atrakcyjną ofertę: leasing, factoring, mamy dom maklerski, który może świadczyć usługi. Natomiast patrząc przez pryzmat największych przedsiębiorstw, czempionów, to dla nich też mamy ofertę i chcemy je wspierać w rozwoju. Jesteśmy świadkami potężnej transformacji energetycznej. Odchodząc od źródeł węglowych, musimy dojść do energetyki jądrowej. Po drodze musimy postawić farmy off shore na Bałtyku. Musimy budować farmy solarne i biogazownie. To wszystko potrzebuje zaangażowania kapitałowego. Jako PKO Bank Polski jesteśmy gotowi i chcemy wspierać przedsiębiorców w każdym aspekcie ich działania, niezależnie od rozmiarów firmy.
Żyjemy w czasach dynamicznych. Wiele się dzieje w zagranicznym sektorze bankowym – mówiąc wprost – mamy falę upadków. Na ile polski sektor bankowy jest odporny na te ryzyka, które wstrząsają bankami?
Rzeczywiście. Ma pan na myśli wydarzenia na rynku amerykańskim, gdzie banki upadają.
A także europejski, szwajcarski bank Credit Suiss.
Pełna zgoda. Ale zacznę od rynku amerykańskiego. Tam banki upadły, powodując co najwyżej dyskomfort klientów. Ale zwracam uwagę, że szybko zareagował tamtejszy nadzór finansowy. Banki zostały w ciągu dwóch, trzech dni znacjonalizowane lub przejęte przez inne banki, a rząd zapewnił finansowanie i zabezpieczył depozyty, więc klient tak naprawdę skutków ni odczuł. To lekcja, jak powinno to wyglądać, jeśli coś takiego się wydarzy. Przechodząc na rynek polski – uważam, że sektor bankowy jest pewny i stabilny. W ciągu trzeci ostatnich lat mieliśmy dwa duże wydarzenia. Pierwsze w marcu 2020 r. po wybuchu pandemii, gdy klienci wypłacili 25 mld zł depozytów w formie gotówkowej. I po rozpoczęciu inwazji rosyjskiej na Ukrainę w lutym 2022 r. gdy klienci wypłacili 18 mld zł, a w marcu 16 mld zł. Banki tego nie odczuły, żaden nie upadł. Czyli system wytrzymał i pokazał, że jest stabilnie zarządzany. Patrząc przez pryzmat rynku amerykańskiego, warto z niego wyciągać wnioski ale to zupełnie inny świat. Nie wolno budować finansowania w oparciu o obligacje korporacyjne, niedopasowane do okresu kredytowania, wyceniane nierynkowo. Polski sektor bankowy oparty jest o finansowanie oparte o depozyty gospodarstw domowych, traktowanych jako bardziej stabilne i przewidywalne dla operacji kredytowych.
Co jest największym wyzwaniem dla naszego sektora bankowego? Kredyty frankowe?
Trudno o tym nie wspomnieć. Wiemy, że orzeczenie TSSUE nastąpi 15 czerwca. Ale jesteśmy już na to przygotowani, sektor tworzy rezerwę pod to ryzyko. Wiemy już też, jaka była opinia wstępna przed finalnym orzeczeniem, a patrząc na historię podobnych rozstrzygnięć, rzadko zdarza się, że dwa orzeczenia są od siebie rozbieżne. Sektor bankowy jest na to gotowy.
Na koniec zapytam o prognozę inflacyjną.
Prognozy ekonomistów PKO BP zakładają, że mozolnie schodzimy z inflacją, co oznacza, że w grudniu powinna być ona w przedziale 8-9 procent. W dłuższym horyzoncie, zakładamy, że w roku 2025 inflacja spadnie do poziomu trzech procent. To i tak wysoko, bo przed pandemią główna stopa NBP wynosiła 1,5 proc. To są pozytywne prognozy i dla rynku, i dla stóp procentowych.
A co to oznacza dla banków i depozytariuszy?
To oznacza, że stopy depozytów będą spadać. One już zaczęły spadać, ale zwracam uwagę, że wciąż są atrakcyjne. Widzimy w ofertach banków oferty czasowe, gdzie oprocentowanie wynosi nawet 8-8,5 proc.. Uchylę rąbka tajemnicy, że pracujemy też nad rozwiązaniem dla naszych i nie tylko naszych klientów, aby zaproponować atrakcyjny depozyt. Mamy 10-lecie naszej aplikacji internetowej IKO i myślimy o ofercie, aby uczcić hucznie urodziny aplikacji.
Skoro wspomniał pan o IKO, to pozostańmy na chwilę przy nowoczesnych technologiach. Czy pojawią się nowe technologicznie rozwiązania?
Tak. Planujemy je i wprowadzamy. Robotyzacja i automatyzacja procesów posprzedażowych postępują. Od tego kierunku nie ma już odwrotu, ta rewolucja będzie postępowała. Myślimy o wsparciu automatami procesów sprzedażowych. To ciekawe, rozwojowe pole, które infiltrujemy. Jesteśmy w przededniu przygotowań takich rozwiązań, myślę, że będą atrakcyjne.
Czy zamierzacie wykorzystać sztuczną inteligencję, która budzi tak wiele dyskusji?
Tego typu działania będą testowane przez sektor bankowy, bo to naturalne pole dla takich rozwiązań ale są różne niewiadome. Nie wiemy na przykład, jak sztuczna inteligencja zachowa się wobec ludzi. Pamiętamy, że przy atakach cybernetycznych technologia pozwoliła się oszukać. Ale nie wykluczam, że z czasem też będziemy ją wykorzystywać.
Rozmawiał: Hubert Biskupski
Opracował: Adam Brzozowski