Inflacja w Turcji znów rośnie
Droga do sukcesu jest nadal bardzo odległa i wyboista. W styczniu wzrost cen konsumenckich w Turcji zbliżył się do 65 proc. r/r i był najgwałtowniejszy od kilkunastu miesięcy. Dynamika CPI szczyt osiągnie najprawdopodobniej dopiero w maju, gdy zbliży się do 75 proc. r/r. Bank centralny przed dwoma tygodniami utrzymał w mocy jawiące się jako przesadnie optymistyczne prognozy zakładające, że inflacja na koniec roku wyhamuje do 36 proc. r/r. Taki scenariusz może się nie zrealizować, gdyż dwie dekady nieodpowiedzialnej polityki gospodarczej potężnie rozchwiały gospodarkę jednocześnie wypychając Turcję na margines rynków wschodzących.
Głównym zarzewiem inflacji pozostają skrajnie ujemne realne stopy procentowe i ekspansywna polityka fiskalna, która może zostać dodatkowo poluzowana przed przyszłomiesięcznymi lokalnymi wyborami. Wzrost cen nieprzerwanie podsycać będzie też zapaść liry. Kurs USD/TRY w lutym po raz pierwszy w historii przekroczył barierę 31,00, a prognozy fintechu Cinkciarz.pl zakładają dalszy, miarowy dryf notowań w kierunku 35,00. Znakiem ostrzegawczym, że presja cenowa będzie trudniejsza do opanowania, a oczekiwania inflacyjne do ustabilizowania i zakotwiczenia, jest notowany na starcie roku najsilniejszy od sierpnia skok cen rzędu 6,7 proc. m/m.
Dalsze podwyżki są mało realne, gdyż bankierzy centralni stoją na stanowisku, że polityka osiągnęła wystarczająco restrykcyjny kształt. Taki osąd tak naprawdę zostanie zweryfikowany dopiero w drugiej połowie roku. Bardziej uporczywy wzrost cen może odsuwać termin rozpoczęcia luzowania na 2025 r. Największym zagrożeniem dla powodzenia reform jest groźba, że brak zadowalających postępów w walce z inflacją doprowadzi do nagłej utraty cierpliwości prezydenta Recepa Erdogana i kolejnego gwałtownego zwrotu w polityce.
Polecany artykuł: