TOMASZ WALCZAK dziennikarz działu Opinie„Super Expressu”: – Jak wsparcie dla przedsiębiorców wygląda w czasach koronawirusa? Czy formy wsparcia, które oferuje BGK, zasadniczo różnią się od tych sprzed pandemii?
TOMASZ ROBACZYŃSKI członek zarządu BGK: – Dostosowujemy swoje produkty do sytuacji. Staramy się robić wszystko, by pomóc przedsiębiorcom, zwłaszcza tym, których dotykają restrykcje. Skala zainteresowania klientów poszczególnymi produktami naszego banku jest bardzo duża. Z pakietu pomocowego BGK skorzystało już ponad 60 tys. przedsiębiorców, a wartość finansowania to ponad 45 mld zł. Już na samym początku pandemii uruchomiliśmy gwarancje de minimis na zmienionych warunkach – z wydłużonym terminem gwarancji i bez prowizji za ich udzielenie. To przynosi efekty. W tym roku suma gwarancji de minimis była dwa razy większa niż w analogicznym okresie ubiegłego roku, co wynika z ułatwień, które wprowadziliśmy. Zmieniliśmy parametry także innych produktów, jak choćby pożyczek płynnościowych. W BGK pojawiły się także nowe fundusze, służące walce z pandemią. Na przykład Fundusz Przeciwdziałania COVID-19 w BGK, który wspiera działania tarczy rządowej: postojowe, zwolnienie z ZUS oraz finansowanie z Funduszu Gwarantowanych Świadczeń Pracowniczych. Z tego Funduszu wypłaciliśmy już ponad 76 mld zł. Fundusz finansowany jest z obligacji emitowanych przez BGK. Wprowadzenie wszystkich tych zmian wymagało zmiany podejścia i ścisłej współpracy pomiędzy BGK, partnerami z rządu i sektorem bankowym.
OLGA SEMENIUK wiceminister rozwoju, pracy i technologii: – Od początku pandemii skupialiśmy się przede wszystkim na tym, żeby szybko pomóc naszym przedsiębiorcom i ich pracownikom. Wszystkie założenia zawarte w tarczach antykryzysowych – i tych wprowadzanych na wiosnę, i tych teraz – były wypracowane w dialogu z biznesem. Od marca spotkałam się z przedstawicielami 40 branż, które traktują nas jako pierwszy ośrodek dialogu z rządem. Do tej pory do polskich firm trafiło ponad 155,5 mld zł, ochroniliśmy także około 6 mln miejsc pracy. Pandemia kiedyś minie i dlatego już teraz musimy myśleć o przyszłości, o jak najszybszym powrocie naszej gospodarki na ścieżkę wzrostu. Dlatego pracujemy nad pakietem proinwestycyjnym, który po ustąpieniu drugiej fali na pewno będzie potrzebny. Obecnie w tarczy branżowej, w której zapisano kolejne narzędzia wsparcia dla biznesu i pracowników, mamy 32 kody PKD, które obejmują firmy z najbardziej potrzebujących branż. Kolejna odsłona tarczy pomocowej zawiera o wiele więcej nowych instrumentów wsparcia. Jednym z nich jest możliwość zmiany modelu biznesowego. Taką potrzebę zgłosili sami przedsiębiorcy, którzy w czasach niepewności biorą to pod uwagę. Ważne są dla nas także wyzwania związane ze wsparciem firm z branż działających na rynkach zagranicznych. – Minister Semeniuk nieco nakreśliła to, co znajdzie się w tarczy PFR 2.0. O więcej szczegółów zwracam się do pana Pawła Borysa. Jak ta tarcza wesprze rozwój polskich firm?
PAWEŁ BORYS prezes zarządu PFR: – Działanie antykryzysowe jest też prorozwojowe. Aby firmy mogły w przyszłości inwestować, muszą w miarę bezpiecznie przejść przez ten trudny czas. W ramach tarczy finansowej 2.0, którą niedawno zaprezentował pan premier, ponownie uruchamiamy znaczącą skalę finansowania, mając na uwadze perspektywę, że system szczepień przeciwko koronawirusowi zadziała i gospodarka będzie mogła normalnie funkcjonować już na przełomie II i III kwartału 2021 r. Chcemy, aby firmy do tego czasu były zabezpieczone. Premier mówił o tym, że mamy do dyspozycji kwotę nawet 400 mld zł. W toku konsultacji wyselekcjonowano 38 najbardziej dotkniętych pandemią branż i to do nich przede wszystkim kierowane jest wsparcie. Pojawiają się dwa nowe typy finansowania. Dla mikroprzedsiębiorstw subwencje finansowe na zatrudnionego. W przypadku małych i średnich przedsiębiorstw pokrywanie 70 proc. straty brutto w okresie listopad 2020 – kwiecień 2021. Ma to pozwolić na utrzymanie zatrudnienia i stabilne funkcjonowanie, umorzenie subwencji dla firm z pierwszej tarczy. Przedłużamy też finansowanie dla dużych firm do końca I kwartału przyszłego roku. To działanie dla wszystkich sektorów. Wydłużamy pożyczki preferencyjne. Chcemy, by na tym – miejmy nadzieję – ostatnim etapie kryzysu wywołanego pandemią zapewnić, że w gospodarce nie uruchomią się negatywne czynniki pogłębiające problemy gospodarcze.
– Jaką rolę w tej nowej fazie wsparcia dla przedsiębiorców odegra BGK?
Tomasz Robaczyński: – Obserwowaliśmy już w pierwszej fazie pandemii, że firmy korzystają przede wszystkim z żywej gotówki, ponieważ to pomoc doraźna, najłatwiejsza i najszybsza do uzyskania. Przede wszystkim dziś rozwijamy te produkty, które sprawdziły się w pierwszej fazie pandemii, czyli przede wszystkim gwarancje spłaty kredytów. Komisja Europejska zmieniła terminy obowiązywania tzw. Ram Tymczasowych i my w ślad za tym zgłosiliśmy do Komisji wnioski o przedłużenie wszystkich warunków szczególnych naszych produktów, zarówno gwarancji jak i pożyczek. Nie ograniczyliśmy się jednak do tego. Widać bowiem, że produkty gwarancyjne potrzebują dodatkowych zmian. Wraz z naszymi partnerami bankowymi i rządowymi zmieniamy parametry naszych produktów, maksymalnie wydłużając okres najpopularniejszych gwarancji de minimis do sześciu lat dla kredytu obrotowego i do 10 lat dla kredytu inwestycyjnego. Tworzymy też nowe produkty, takie jak gwarancje spłat limitów faktoringowych. Rozmawiamy z bankami o dopłatach do odsetek od oprocentowania kredytów. Do tej pory takie dopłaty wynosiły między 1 a 2 pkt. proc. Chcemy, aby było możliwe dopłacanie do pełnej wartości odsetek przez rok bądź dwa lata, co zdecydowanie zmniejszy koszt kredytu i pozwoli firmom na oddech.
– W naszej rozmowie pojawiło się już wiele narzędzi, które już są lub za chwilę zostaną wprowadzone w ramach wsparcia dla firm. Czy jest jakiś uniwersalny klucz do pomocy, czy jedne narzędzia lepiej sprawdzają się w jednej branży, inne w innej?
Olga Semeniuk: – Zarówno w tarczy wiosennej, jak i tej jesiennej wszystkie narzędzia są dostosowywane do tych kodów PKD, które najbardziej są obciążone efektami ujemnymi pandemii COVID-19. Poza tym czerpiemy też doświadczenie z tego, co przerabialiśmy na wiosnę tego roku. Katalog postulatów zgłaszanych przez poszczególne branże jest bardzo szeroki, ale naszym zadaniem jest przede wszystkim zachowanie równowagi między utrzymaniem miejsc pracy i zabezpieczeniem płynności finansowej przedsiębiorstw. Jak powiedział Paweł Borys, działania służące wsparciu przedsiębiorców i pracowników także są prorozwojowe. To dzięki nim przedsiębiorcy nie zamykają swoich firm, a ludzie masowo nie tracą pracy. Gromadząc instrumenty wsparcia do naszej Tarczy Branżowej, także czerpaliśmy wiedzę i doświadczenia z wiosny. Analizowaliśmy, na co biznes najlepiej reagował i czego potrzebował w ramach bezpośredniej pomocy. A jeśli chodzi o instrumenty związane z Tarczą Finansową PFR 2.0, to umieściliśmy tam nowy element związany z dopłatami do kosztów stałych. Bardzo dobrze oceniany i pożądany przez biznes. – Z podobnym pytaniem zwracam się do pana Pawła Borysa: czy w narzędziach pomocy dla przedsiębiorców rozróżnienie na branże jest potrzebne, czy są one na tyle uniwersalne, że sprawdzają się wszędzie?
Paweł Borys: – W II kwartale mieliśmy do czynienia z innym kryzysem. Był to bardzo duży szok. Zrywane były łańcuchy dostaw, wprowadzony był silny lockdown w większości krajów. Z naszych analiz wynikało, że recesją dotknięta jest blisko połowa sektorów w gospodarce. Przebieg tej drugiej fali pandemii, która jest groźniejsza pod względem zdrowotnym, z punktu widzenia gospodarki jest znacznie łagodniejszy. Gospodarka była dobrze przygotowana do jesieni i kolejnej fali pandemii. Mam tu na myśli zarówno wcześniejsze działania antykryzysowe, czyli przygotowanie firm pod względem płynności i powstrzymanie wzrostu bezrobocia, ale też poziom samych firm. W przemyśle czy usługach nauczyły się pracować w innym reżimie sanitarnym, łatwiej było przenieść im się do pracy zdalnej. Głębokość kryzysu szacujemy na ok. 1/3 tego, co było w II kwartale. To powoduje, że mniej sektorów odczuwa mocno skutki tej pandemii. Szacujemy, że bezpośrednio ona sektory odpowiadające za 5 proc. PKB i 10 proc. zatrudnienia. Dlatego nie ma już potrzeby całościowych działań, wielkiego programu. Dziś potrzeba bardziej punktowego wsparcia sektorów, zwłaszcza usług, które od marca są w trudnej sytuacji. Środki z pierwszej tarczy według naszych obliczeń w większości przypadków skończą się w ciągu jednego–dwóch miesięcy, dlatego musimy szybko podjąć kolejne znaczące działania na rzecz wsparcia dla nich, ale dedykowane tym firmom, które funkcjonują w branżach naprawdę silnie dotkniętych pandemią.