Celem autorów petycji jest usunięcie z prawa art. 41 wspomnianego kodeksu, zgodnie z którym funkcjonariusz nie musi wystawiać mandatu, lecz może poprzestać na pouczeniu, ostrzeżeniu, czy też zwróceniu uwagi. Statystyki pokazują, że w 2017 r. policja wystawiła 3,6 mln mandatów, na pouczenia mogło liczyć 5 proc. sprawców. Niedługo może być ich jeszcze mniej.
Drobne sprawy - wysokie mandaty
Jeżeli projekt zostanie przeforsowany, policjanci zamiast pouczenia, będą wystawiali wyłącznie mandaty, i to za najdrobniejsze przewinienia, jak niewłączenie kierunkowskazu na pustej drodze, czy wyrzucenie papierosa przez okno. Co więcej, gdy kierowca odmówi jego przyjęcia, funkcjonariusz może skierować sprawę do sądu.
Jaki motyw?
Zdaniem autorów petycji, pouczenia w drobnych sprawach nie działają na sprawców, sprzyjają korumpowaniu policjantów i narażają budżet na straty. Argumentują, że zwykle nie wiadomo, czy osoba zatrzymana już wcześniej popełniała podobne wykroczenia, czy nie i czy stosowany środek wychowawczy naprawdę się sprawdza.
Policjanci krytykują wniosek
Policja nie zgadza się z proponowanymi zmianami. Pytani o wniosek przyznają, że przecież nie każde wykroczenie jest równe i nie zawsze trzeba od razu wystawiać mandat. Funkcjonariusze powinni zatem mieć możliwości odstąpienia od karania mandatem, gdy uznają to za stosowne. Podkreślają także, że policja na całym świecie ma prawo udzielić pouczenia sprawcom błahych wykroczeń.
Dziennik "Rzeczpospolita" ustalił nieoficjalnie, że są komendy, w których obowiązuje limit pouczeń. Nie może być ich więcej niż 10 proc. ujawnionych wykroczeń.