- 80% firm spodziewa się spadku wyników finansowych na koniec roku, a blisko 90% odnotowało zmniejszenie sprzedaży - wynika z raportu przygotowanego przez Francusko-Polską Izbę Gospodarczą.
Według autorów, gospodarka i biznes odzyskają kondycję sprzed lockdownu dopiero za 6-12 miesięcy. Nawet taki obrót spraw, jest jednak optymistycznym scenariuszem. Niektóre branże dopiero w przyszłym roku odczują recesję związaną z koronawirusem. Szukając sposobu, aby utrzymać się na nogach firmy tną koszty. Na pierwszy ogień ograniczane są wydatki niezwiązane z podstawową działalnością. Redukcja etatów pozostaje ostatecznością.
- Jak pokazują wyniki czerwcowych badań, blisko 90% firm odnotowało zmniejszenie sprzedaży, z czego najwięcej, bo aż ¼ ankietowanych deklaruje spadki przekraczające 25%. Wynika to nie tylko z czasowego zamknięcia sklepów, czy ograniczenia zakupów przez konsumentów, ale również z panującej niepewności na rynku i wstrzymania wydatków przez firmy, co z kolei przełożyło się na spadek obrotów w segmencie B2B i wszelkich usług dla biznesu – mówi Monika Constant, Dyrektor Generalna Francusko-Polskiej Izby Gospodarczej (CCIFP).
Constant podkreśla, że w porównaniu z marcowym badaniem, teraz większość firm jest w stanie określić poziom spadków, a co za tym idzie może zacząć podejmować konkretne działania i wdrażać zmiany w strategii biznesowej na przyszłe miesiące.
Zobacz też: Koronawirus w Polsce: Tak będzie wyglądać praca po epidemii
Ogłoszony w połowie marca lockdown "zamknął" większość sklepów i punktów usługowych, a Polaków zmusił do przebywania w domu. Jednym z oczywistych efektów, był gwałtowny spadek konsumpcji i zapotrzebowania na wiele produktów, usług i surowców. Największą zmorą przedsiębiorców w ostatnich trzech miesiącach było rezygnowanie z zamówień. Wśród badanych firm, zamówienia straciło 51 proc. z nich. Drugą trudnością są opóźnienia w płatnościach od klientów oraz zmniejszenie produkcji.
ZOBACZ TEŻ: Praca zdalna a koronawirus. W domu pracujemy w innych godzinach niż w biurze
Aby przetrwać ten okres firmy przede wszystkim cięły koszty. Jak czytamy w badaniu, 52% firm już zredukowało wydatki niezwiązane z podstawową działalnością firmy, w takich obszarach jak marketing, reklama, czy szkolenia, a blisko 40% będzie te ograniczenia kontynuować w kolejnych miesiącach.
W tym samym okresie powszechne stało się wstrzymanie rekrutacji (45% wskazań), podwyżek (37%) i premii (28%). W 29% firm nastąpiła redukcja wynagrodzenia, najczęściej od 5% do 20% dotychczasowej pensji. Tu warto podkreślić, że ankietowane firmy za deklarują chęć utrzymania miejsc pracy za wszelką cenę i pomimo spadku obrotów. Do tej pory redukcji etatów dokonało 15% firm, najczęściej na poziomie od 2% do 10% załogi.
- Chociaż statycznie siedem na osiem ankietowanych firm potwierdza, że pandemia koronawirusa ma negatywny wpływ na ich działalność, to widać też, że duża ich część dobrze poradziła sobie w sytuacji kryzysowej. Stosunkowo niewiele przedsiębiorstw zwolniło pracowników, tudzież przewiduje konieczność zwolnień, zamiast tego firmy raczej koncentrują się na podtrzymaniu podstawowej działalności i jednocześnie szukają oszczędności w innych, pobocznych obszarach, jak choćby marketing – ocenia Dr Lars Björn Gutheil – dyrektor generalny i członek zarządu Polsko-Niemieckiej Izby Przemysłowo-Handlowej.