„Super Express”: - Zacznijmy od umowy, którą Agencja Uzbrojenia podpisała na dostawę dla Wojska Polskiego systemu satelitów rozpoznawczych. Chodzi o obrazowanie satelitarne. Cóż to oznacza dla polskich sił zbrojnych i polskiej obronności?
Władysław Kosiniak-Kamysz: - To umowa przełomowa, ponieważ oznacza pełną niezależność w obrazowaniu satelitarnym. Dzięki obrazowaniu monochromatycznemu z wysoką rozdzielczością, bardzo dokładnie niezależnie od warunków pogodowych i pory dnia będziemy mogli obserwować na przykład przemieszczanie się wojsk przeciwnika. Ale posłuży ono także w sytuacjach klęsk żywiołowych jak powodzie czy pożary oraz będzie użytecznie dla gospodarki rolnej czy leśnej. Jest to więc tzw. technologia dual use.
- Rozumiem, że nie tylko w sytuacji wojny będzie to miało zastosowanie w obszarze bezpieczeństwa?
- Oczywiście z naszego punktu widzenia najważniejsze jest bezpieczeństwo, ochrona granic. Ta technologia umożliwi monitorowanie i posiadanie własnych niezależnych zdolności obserwacyjnych, rozpoznawczych, które są unikalne na skalę światową. To jest najnowocześniejsza technologia na polu walki. Na Ukrainie sprawdziła się bardzo dobrze i Polska jest w pierwszej trójce państw, które podpisały ten kontrakt. Co ciekawe, twórca firmy Iceye to Polak Rafał Modrzewski. To firma polsko-fińskiej. On sam to jest jednym z najlepszych naukowców, którzy byli w stanie wytworzyć coś tak innowacyjnego, że gdy prezydent Wołodymyr Zełeński był w Helsinkach, spotkał się z szefem rządu, z prezydentem i właśnie z Rafałem Modrzewskim.
- Gdzie będzie prowadzona produkcja?
- Robimy to we współpracy z polskim publicznym przemysłem zbrojeniowym. Satelity będą produkować Wojskowe Zakłady Łączności nr 1 oraz firma ICEYE. To oznacza niezależność Polski. To oznacza, że Polska podbija kosmos.
- Ile tych systemów będziemy mieli i jaki jest tego koszt?
- Koszt to 860 mln. To trzy satelity z opcją dokupienia kolejnych trzech. Jeżeli połączymy to z obrazowaniem optycznym, które też wchodzi na użytek Polskiej Armii, to jest to pełna niezależność. To wypełnienie potrzeb, które stawia Sztab Generalny przed nami.
- Zmieńmy temat. Wypowiedź gen. Keitha Kelloga, doradcy prezydenta Trumpa ds. Ukrainy, wywołała burzę. Stwierdził on, że wśród rozważanych scenariuszy jest rozmieszczenia na zachód od Dniepru sił czterech państw, w tym między innymi Polski. Czy jest coś na rzeczy?
- Nie ma takiego planu. Nie wyślemy polskich wojsk na Ukrainę i nasi sojusznicy dobrze o tym wiedzą. Od początku dyskusji o jakiejkolwiek formie stabilizacji sytuacji po zawieszeniu broni mówimy o roli Polski jako hubu logistycznego, infrastrukturalnego. Ochrona wschodniej flanki NATO też wymaga zaangażowania żołnierzy i nasi sojusznicy to bardzo dobrze rozumieją.
- To czemu te słowa padły?
- Ja bym tę wypowiedź czytał w ten sposób, że bez Polski, bez naszego udziału jako habu logistycznego, jako zabezpieczenia miejsca, w którym ta pomoc jest dzisiaj dostarczana, nie ma możliwości przeprowadzenia żadnej operacji. Zdanie Polski, rządu polskiego, ale także całego społeczeństwa polskiego – uważa tak bowiem 90 proc. z nas - że nie ma mowy o wysłaniu żadnych żołnierzy na Ukrainę i tego nie będzie.
- A nie czyta pan tego jako dopuszczalną bądź niedopuszczalną formę nacisku na polski rząd?
- Nie. Czytam to jako właśnie konieczność uczestnictwa Polski w procesie stabilizacji. Nasi sojusznicy wiedzą, że bez Polski nie ma tego procesu stabilizacji na Ukrainie. Polska rola jest bardzo jasno określona: to wspieranie wschodniej flanki NATO oraz zabezpieczenie infrastrukturalne i logistyczne Ukrainy.
- 150 mld euro Unia Europejska przeznaczy na zbrojenia. Jak bardzo na tym skorzystamy?
- Do tej pory Unia Europejska wydawała za mało, bo wydawała 1,5 mld euro na wszystkie państwa. To jest zasadnicza zmiana i ogromna szansa dla Polski. Co trzeba zrobić, żeby z tego skorzystać? Po pierwsze trzeba mieć moce produkcyjne. Trzeba budować kooperacje przemysłu prywatnego i publicznego. Trzeba promować – i to jest dla nas zadanie – najlepszy polski sprzęt. Chciałbym, żeby tak jak Pioruny, czyli ostatni kontrakt podpisany z Belgią, były powszechnie stosowane u naszych sojuszników.
- Jest na to szansa?
- Tak, jest zainteresowanie kupnem polskiego sprzętu nie tylko przez polskie wojsko, ale też przez naszych sojuszników. Ale jak podkreślam musimy zwiększać nasze zdolności produkcyjne.
- Przed nami pierwsza tura wyborów prezydenckich. Co zrobi PSL przed drugą turą wyborów prezydenckich? Czy wezwie swój elektorat do poparcia któregoś z kandydatów, na przykład Rafała Trzaskowskiego, który jest waszym sojusznikiem w rządzie?
- Wspieramy Szymona Hołownię, jesteśmy przed pierwszą turą, więc ja myślę o tym, co teraz. I to jest dla nas najważniejsze. Szymon Hołownia jest wspólnym kandydatem PSL i Polski 2050. Jako jedyne środowiska połączyliśmy siły w tych wyborach. Wierzę w jego dobry wynik. PSL zawsze jest aktywne w wyborach, w każdych, więc w tych i przed pierwszą, i przed drugą turą będzie. Dziś jednak skupiamy się na najlepszym wyniku Szymona Hołowni. Chętnie porozmawiam z panem o tym, jak będziemy się angażować po pierwszej turze, ale już po tym, jak ona się odbędzie.
Rozmawiał Hubert Biskupski