
Hubert Biskupski, "Super Biznes": Na kongresie Impact’25 w Poznaniu powiedział pan, że to będzie rok przełomu, rok zmian, a kluczowym hasłem są inwestycje. Co to w praktyce oznacza?
Andrzej Domański, minister finansów: - Oznacza to, że przyspieszymy inwestycje praktycznie we wszystkich obszarach. Inwestujemy więcej, jeżeli chodzi o kluczowe projekty infrastrukturalne. Ruszyliśmy chociażby z inwestycjami kolejowymi. Jeżeli chodzi o transformację energetyczną, w 2025 r. na modernizację polskich sieci energetycznych wydamy dwa razy więcej, niż w roku 2023. Zabezpieczyliśmy prawie 5 mld zł na pierwszą polską elektrownię jądrową.
I skąd środki na to wszystko?
- Po pierwsze, zabezpieczamy je w budżecie. Po drugie, nasz rząd uruchomił środki z KPO, czego nasi poprzednicy nie potrafili lub nie chcieli zrobić. To dzięki nim możemy inwestować w transformację energetyczną znacznie większe kwoty. Trzeci filar to oczywiście środki inwestorów prywatnych. Chcemy, aby polska gospodarka się modernizowała, aby inwestycji było więcej, ale oczywiście nie wszystko będziemy finansować ze środków publicznych. Chcemy również pobudzać wzrost gospodarczy poprzez inwestycje prywatne. Stąd znaczenie, jakie przykładamy do rynku kapitałowego. Stąd też nasze działania deregulacyjne. Pierwszych pięć projektów Ministerstwa Finansów już trafiło do Sejmu.
A jak wygląda sytuacja budżetowa? Mamy malejącą poduszkę płynnościową i rosnący deficyt budżetowy. Resort finansów sięga po środki z rezerwy budżetowej.
- Dziś (czwartek 15 maja) będziemy publikować dane dotyczące wykonania budżetu, dlatego nie będę ich komentować wcześniej. Mogę jednak powiedzieć, że widzimy pozytywne tendencje dotyczące chociażby VAT-u. Oczywiście, że nie jest tak, że na ma punktów, które by nas w pewien sposób nie martwiły. Mamy trochę niższe niż chcielibyśmy wpływy z CIT-u, co jest niestety pokłosiem trochę niższej rentowności polskich firm. Jej źródłem jest słabsza sytuacja gospodarcza w krajach strefy euro.
Jedną z obietnic PO w wyborach parlamentarnych było podniesienie kwoty wolnej od podatku do 60 000 zł. Mówił pan, że będzie przestrzeń, by podnieść ją w przyszłym roku. Patrząc na poziom realizacji budżetu i na wpływy z podatków rodzą się wątpliwości, czy taka przestrzeń rzeczywiście będzie?
- Najpierw musimy panu premierowi zaprezentować plan dojścia do 60 000 zł kwoty wolnej. Później będę o tym dyskutował publicznie. Ten postulat pozostaje aktualny i ta propozycja do wyborów parlamentarnych zostanie zrealizowana.
Ucieszył się pan z prezydenckiego weta do ustawy obniżającej składkę zdrowotną dla przedsiębiorców? Oznacza to prawie 5 mld zł oszczędności dla budżetu.
- Prezydent stanął przeciwko polskim przedsiębiorcom. Jego obóz polityczny niesławnym Polskim Ładem drastycznie podniósł składkę zdrowotną dla polskich przedsiębiorców, najmocniej dla tych małych i średnich. Pan prezydent swoim wetem wpisał się w tę logikę, wetując, w mojej opinii, dobre rozwiązanie. Jak mówiłem już wielokrotnie, środki z tytułu niższego wpływu ze składki zdrowotnej zostałyby w pełni wyrównane ze środków budżetowych. Prezydent Duda i jego obóz polityczny, który stoi również za Karolem Nawrockim, najwyraźniej nie chcą ulgi dla polskich przedsiębiorców.
Skoro wspomniał pan Karola Nawrockiego, to pozwolę sobie przejść do tematyki mieszkaniowej, a w zasadzie opodatkowania mieszkań, czyli do tak zwanego katastru. Czy pomysł dodatkowego opodatkowania nieruchomości od trzeciego czy czwartego mieszkania rzeczywiście jest zły?
- Tematyka mieszkaniowa wróciła do debaty publicznej dzięki Karolowi Nawrockiemu i tym wszystkim niejasnościom, matactwom dotyczącym jego mieszkania i tego jak je przejął od starszej osoby. Natomiast mój stosunek do katastra się nie zmienia. W Ministerstwie Finansów nie prowadzimy prac nad takim podatkiem. Taki podatek od wartości mieszkania wymagałby również wyceny wszystkich mieszkań, które miałyby podlegać opodatkowaniu. Takich wycen, jak pan redaktor wie, w tej chwili nie ma.
Pozostając w tematyce kampanijnej, któremu z kandydatów na prezydenta powierzyłby pan swoje oszczędności w celach inwestycyjnych? I dlaczego?
- Wielokrotnie rozmawialiśmy z Rafałem Trzaskowskim o gospodarce, transformacji energetycznej, ale również zdarzało nam się dyskutować na temat rozwiązań dla przedsiębiorców. Wiem, że dobrze zarządza zarządza Warszawą. Wiem, że ma szerokie doświadczenie, jeżeli chodzi o również te kwestie unijne. Jest po prostu politykiem o olbrzymim doświadczeniu, również w kwestiach gospodarczych. Dla mnie taki wybór byłby więc bardzo prosty: z całą pewnością powierzyłbym pieniądze Rafałowi Trzaskowskiemu.
Rozmawiał: Hubert Biskupski