Jak wynika z danych Głównego Urzędu Statystycznego, różnica w cenie detalicznej masła z II połowy 2016 roku, w porównaniu do marca 2017 roku wynosi ok. 30 proc. Choć w praktyce oznacza to podwyżkę o kilkadziesiąt groszy, której być może nie odczujemy w domowym budżecie, wzrost ceny hurtowej robi wrażenie - wyniósł ok. 80 proc.
Przyczyną podwyżki ma być m.in. sprzedaż produkcji mleka na świecie, która spadła pierwszy raz od 7 lat. Jak wiadomo, jednym ze składników masła jest właśnie mleko, którego dodawanie do produktu coraz mniej się opłaca. Do tego dochodzą niekorzystne warunki pogodowe i w efekcie przemysł mleczarski jest coraz mniej zyskowny.
Zobacz także: Dlaczego masło jest takie drogie? Od 2016 r. podrożało niemal dwukrotnie!
Co więcej, przeciwko klientom obróciła się niedawna liberalizacja przepisów Unii Europejskiej, która spowodowała początkową nadprodukcję nabiału – rynek został „zalany" przez mleko i produkty na jego bazie. Zniesienie wcześniejszych kwot mlecznych po 30 latach obowiązywania przepisów spowodowało, że produkcja się zwiększyła, a ceny spadły, z czego mogli cieszyć się konsumenci. O ból głowy przyprawiało to jednak mleczarzy, którzy „zaciskali pasa". Nie stać ich było na inwestycje w nowy sprzęt, a spirala się nakręcała - w efekcie popadali w długi. Teraz to się mści: produkują mniej mleka niż potrzebuje tego rynek.
Niedobór produkcji masła w połączeniu ze wzrostem popytu występuje obecnie praktycznie na całym świecie. We Francji i Niemczech podrożeć mają wszystkie produkty, do których wyrobu potrzebne jest masło. W Wielkiej Brytanii pojawiły się nawet głosy, że „na Boże Narodzenie zabraknie masła". Do tego w maśle zasmakowali Chińczycy, którego spożycie wynosi tam i tak niewiele, bo ok. 20-30 proc., ale w porównaniu do Europy to wciąż potężny rynek. Polskim producentom bardziej opłaca się zatem eksportować, niż liczyć na dorobienie się fortuny w kraju.
Sprawdź również: MF ogłasza instrukcję dla kelnerów. Mają wydawać paragony
Obecnie za kilogram produktu trzeba zapłacić ok. 22 zł. Jak twierdzą eksperci, w kolejnych tygodniach cena masła może zaliczyć kolejny skok w górę, przynajmniej o 20-30 proc., przejmując trend z rynku hurtowego. Sytuacja nie wygląda optymistycznie – pojawiły się nawet głosy o kupowaniu przez inwestorów kontraktów "na odbiór masła w przyszłości", aby móc je później odsprzedać i zarobić.
Źródło: /bankier.pl /gp24.pl /dziennik.pl / tvn24.pl