Przez demografię czeka nas likwidacja placówek oświatowych i miejsc pracy
W ocenie burmistrza Bielan, ten kierunek dofinansowania potrzeb, bardzo pchnie w rozwoju nasz kraj. "Dlatego, że uważam, że po 1989 roku ta reforma samorządowa jest najbardziej udaną reformą, którą przeprowadziliśmy jako kraj" - stwierdził Pietruczuk.
Burmistrz pytany o finanse polskich gmin w kontekście katastrofy demograficznej, przyznał, że oznacza to w przyszłości mniejsze wpływy z podatków i różnych opłat do samorządowej kasy.
Jak przyznał Pietruczuk, co roku ubywa miasto wielkości Płocka z mapy Polski. Sto kilkadziesiąt tysięcy obywateli rodzi się mniej. To przekłada się w skali mikro na taką gminę jak Bielany, dużą dzielnicę Warszawy. Już w tej chwili likwidowane bądź zmniejszane są porodówki w Polsce.
Według Pietruczuka, za chwilę czeka to samo placowki oświatowe: szkoły, żłobki, przedszkola.
-Trend jest ogromnie spadkowy. Ja widzę choćby na terenie mojej dzielnicy. Średnio mieliśmy około tysiąca czterystu trzylatków przyjmowanych do naszych przedszkoli publicznych. Teraz mówimy o tysiącu stu. Za rok będzie to dziewięćset dzieci do przyjęcia, a za dwa lata siedemset, siedemset pięćdziesiąt. To oznacza likwidację miejsc pracy, nierzadko również bankructw firm powiązanych z usługami dla tego typu placówek - wyjaśniał Pietruczuk z Bielan w rozmowie z Super Biznesem podczas Forum w Karpaczu.
Jak dodaje "w zeszłym roku zrobiliśmy taki ruch, że zabraliśmy wszystkie zerówki ze szkół podstawowych. Przerzuciliśmy z powrotem do przedszkoli, żeby bardziej zapełniać przedszkolę. Współpracujemy z gminami graniczącymi z naszą dzielnicą jak np. Łomiankami, Izabelinem, Starymi Babicami, aby tam nie budować nowych jednostek, zapraszamy mieszkańców do tego, żeby dzieci zostawiali u nas. Żeby utrzymać ten stały trend. Ale to będzie bardzo trudne, ponieważ już w Warszawie są przedszkola dwuoddziałowe, kiedyś były sześciooddziałowe.
Jak samotność zabija seniorów. Coraz więcej decyduje się na szybszą śmierć
Jak stwierdził Pietruczuk w rozmowie z Super Biznesem w Karpaczu, "za chwilę się okaże, że będziemy takim po prostu dużym domem seniorów jako Polska". Dlatego- jak mówił - niezwykle ważna jest aktywizacja seniorów również na rynku pracy.
-Dzisiaj najgorszym wrogiem seniora jest samotność. Senior umiera samotnie. Dostaję cały czas informacje z ośrodka pomocy społecznej, że to jest tak, że bardzo wielu seniorów, jakby siedząc w domu, oni podejmują decyzję o skróceniu sobie życia. To nie jest kwestia samobójstwa bezpośredniego, czy tego typu działania. To jest kwestia przerwania leczenia, to jest kwestia niebrania leków.
Jak wskazuje Pietruczuk, możemy korzystać z ich wiedzy, z ich doświadczenia życiowego, z ich wolnego czasu, bo oni tego czasu wolnego mają dużo i chcą go w jakiś sensowny sposób zagospodarować. Uważam, że firmy popełniają ogromny błąd nie chcąc zatrudniać osób 50 plus i więcej. Obecnie już odczuwamy brak rąk do pracy, a ze względu na demografię będzie gorzej, dlatego tym bardziej nie rozumiem dlaczego firmy nie chcą korzystać z tak doświadczonych pracowników - podkreślał Pietruczuk.
Całość rozmowy w załączonym wideo