Obcokrajowców pracujących w Polsce jest znacznie więcej niż przed dwoma laty, gdy nie mieliśmy jeszcze do czynienia z pandemią koronawirusa. Największą grupę (72,9 proc.) stanowili obywatele Ukrainy – na koniec września 2021 r. ich liczba wyniosła 616 901 osób, czyli o 21,7 proc. więcej niż w analogicznym okresie poprzedniego roku oraz o 15,8 proc. więcej niż w grudniu 2020 r.
Dla porównania w 2019 r. obcokrajowców ogółem zgłoszonych do ZUS było blisko 683 tys., z czego ok. 514 tys. stanowili nasi wschodni sąsiedzi. Oznacza to, że w ciągu dwóch lat liczba pracowników nieposiadających polskiego obywatelstwa wzrosła o 27,6 proc., zaś samych Ukraińców pracowało o o 23,8 proc. więcej niż przed dwoma laty.
Portal Bankier.pl. cytuje ekonomistę Roberta Sosnowieckiego, który na Twitterze skomentował te dane, jeżeli podobny wzrost co względem września i października (+25 tys.) utrzymałby się w listopadzie i grudniu, to ostatni kwartał 2021 r. mógłby być rekordowy pod względem zatrudnionych obcokrajowców w Polsce.
Jak mówi Monika Fedorczuk ekspert ds. rynku pracy Konfederacji Lewiatan, zmiany w ustawie o cudzoziemcach są potrzebne polskiej gospodarce, która z uwagi na trendy demograficzne boryka się z niedostatkiem pracowników.
Z taką sytuacją będziemy mieli do czynienia przez kolejne lata. To od polityki migracyjnej zależy, czy Polska będzie krajem przyciągającym najbardziej wartościowych pracowników, czyli tzw. „talenty”, czy będzie skazana na porażkę w wyścigu o najlepszych pracowników. Rozwiązania, jakie będą przyjęte w ramach nowej ustawy, wpłyną na funkcjonowanie przedsiębiorstw – uważa Fedorczuk z Konfederacji Lewiatan.