Podczas tankowania w wężu zostaje paliwo, które nie trafia do naszego baku
Przy tankowaniu częstą praktyką kierowców jest potrząśnięcie pistoletem we wlewie, aby nawet kropla paliwa nie została w przewodzie. W praktyce jednak nieco paliwo zostaje w przewodzie, za które nie płacimy!
W dystrybutorach cena naliczana jest na podstawie tego ile pompa wypompuje z dystrybutora. To oznacza, że im dłuższy wąż od paliwa, tym więcej zostanie w nim paliwa.
Jak podaje moto.pl w oparciu o dane portalu revzilla.com, w trzymetrowym wężu zostaje nawet 600 ml paliwa, a w przewodzie o długości 3,7 metra ok. 700 ml. W wężu 4,6 metrów zostaje niespełna litr paliwa, ok. 900 ml.
Czy rzeczywiście jesteśmy stratni na paliwie zostającym w wężu?
Jak dalej wylicza portal moto.pl, jeśli tankujemy dwa razy miesięcznie, to przy wężu 3,7 metra przez rok zostawiamy ok. 18 litrów paliwa w przewodzie! A to około 100 zł straty. Czy jednak naprawdę tracimy te pieniądze?
Portal revzilla.com wskazuje, że kierowcy, którzy tankowali przed nami również zostawili paliwo w wężu, a to oznacza, że "niedotankowane" paliwo finalnie i tak trafi do naszego baku, więc trudno mówić o tym, abyśmy byli stratni.
Jak czytamy na portalu, w USA jest jednak dodatkowy problem ze względu na dystrybutory, w których z pomocą jednego węża tankuje się kilka klas benzyny. W efekcie tankujący może dostać po poprzednik kierowcy inne paliwo. Z tym, że tego typu dystrybutory w Polsce raczej nie występują, nie dotyczy to więc polskich kierowców.

Polecany artykuł: