Ceny paliw mogą wzrosnąć w wyniku wejścia w życie projektu „Benzyna Plus", jak sceptycy nazwali obywatelski projekt Ustawy o Funduszu Samorządowym. Twórcami obywatelskiego projektu, który grozi podwyżką cen paliw, tak naprawdę są posłowie z Prawa i Sprawiedliwości. Projekt zakłada nałożenie na importerów benzyny, oleju napędowego czy gazu opłaty drogowej – młodszej siostry opłaty paliwowej, a jak powszechnie wiadomo, za podnoszenie podatków ostatecznie płaci klient. Czy kierowcy będą musieli przełknąć kolejną podwyżkę cen paliw?
ZOBACZ: Podwyżka cen benzyny. Tyszka wyliczył, ile Ci zabiorą
Projekt ustawy drogowej przewiduje takie same stawki opłat dla benzyn silnikowych i olejów napędowych oraz ich mieszanek z biokomponentami lub biokomponentami stanowiącymi samoistne paliwa oraz dużo wyższe stawki opłat dla gazów, co oznacza, że wszystkie ceny paliw wykorzystywanych w pojazdach silnikowych mogą pójść w górę. Projekt ustawy mówi, co następuje:
„Projektowana stawka opłaty drogowej wynosi:
1) 200 zł za 1000 l benzyn silnikowych oraz wyrobów powstałych ze zmieszania tych
benzyn z biokomponentami;
2) 200 zł za 1000 l olejów napędowych, wyrobów powstałych ze zmieszania tych olejów z biokomponentami oraz biokomponentów stanowiących samoistne paliwa;
3) 369,69 zł za 1000 kg gazów i innych wyrobów".
CZYTAJ: Ceny idą w górę
O tym, jaką cenę paliwa będą musieli zapłacić kierowcy, zadecyduje przebieg roczny samochodu oraz ilość zużytej benzyny czy oleju. Jak nowa danina przełoży się na ceny paliw w przypadku auta, którego roczny przebieg wynosi 10 tys. kilometrów? Poseł Kukiz'15 wyliczył, że po przejechaniu 10 tys. km właściciel pojazdu, który spala 5 l paliwa na 100 km, dołoży do funduszu 129 zł, w przypadku 7 l na 100 km będzie to już 179 zł, a dalej odpowiednio: na 9 l/ 100 km – 230 zł, 11 l/ 100 km – 280 zł, 13 l / 100 km – 332 zł, a 16 l/ 100 km – aż 408 złotych. Aby mieć przebieg 10 tys. km, trzeba przejechać dziennie blisko 27,4 kilometra. Nie jest to trudne dla kierowcy, który jeździ samochodem do pracy i na zakupy, a także – zawozi dzieci do szkoły czy na zajęcia dodatkowe.
Ile będzie Was kosztować #BenzynaPlus ? Napiszcie! pic.twitter.com/tMvouhZb38
— Błażej Łukasz Parda (@blparda) 10 lipca 2017
Co moglibyśmy kupić 12 lipca w Biedronce za pieniądze, które według posła Kukiz'15 trzeba będzie przeznaczyć na podwyżkę ceny paliwa?
129 zł – 4 opakowania proszku Persil 4,9 kg
179 zł – blisko 30 butelek mydła w płynie Dove 500 ml
230 zł – 25 opakowań Szynki dalmatyńskiej 100 g
280 zł – 104 bochenki Chleba rycerskiego
332 zł – 95 kg cukru Diamant
408 zł – 181 butelek Pepsi 1,75 l
Chociaż na razie możemy jedynie spekulować na temat podwyżki cen paliw, to nie trudno zauważyć, że nowa danina może dać nam po kieszeniach.
Oprac. na podst. orka.sejm.gov.pl, biedronka.pl, twitter.com