Jak sytuacja wygląda dziś? Jeśli chorujemy krócej niż 33 dni, 80 proc. stałego wynagrodzenia wypłaca nam pracodawca, później przysługuje nam zasiłek chorobowy (w przypadku pracowników po 50. roku życia zasiłek wypłacany jest po dwóch tygodniach choroby). Konfederacja Lewiatan twierdzi, że taki stan rzeczy zachęca pracownika do nadużywania zwolnienia. Na L4 leczy on kaca albo maluje mieszkanie – najczęściej właśnie podczas zwolnień krótkookresowych. Dlatego też pracodawcy proponują, by pierwsze trzy dni L4 były bezpłatne, a w dalszym okresie pracownicy dostawali tylko 60 proc. wypłaty!
ZOBACZ TEŻ: Zwolnienia chorobowe pod lupą ZUS. W 2016 r. zakład zaoszczędził 200 mln zł
„Dyskusja o zwolnieniach odbędzie się jeszcze przed wakacjami - na posiedzeniu Rady Dialogu Społecznego (…). Po zmniejszeniu zasiłku chorobowego pracownicy płaciliby niższą składkę na ubezpieczenie chorobowe. Dziś każdy pracownik płaci miesięcznie z tego tytułu 2,45 proc. swojej pensji. Po zmianach miałby płacić np. tylko 2 proc.” - wskazuje wyborcza.pl. Jak na taką propozycję zareaguje rząd? Według źródła zbliżonego do Rady Ministrów, rządzący mają mieszane uczucia, ale propozycji będą się przyglądać. Oburzeni są, rzecz jasna, związkowcy, którzy woleliby zachęty dla pracowników w postaci premii i zmniejszenia poziomu stresu, tak, by zachęcić ich do pracy.
Źródło: wyborcza.pl
Pracodawcy nie będą płacić za trzy pierwsze dni chorobowego?!
Czyżby szykowała się prawdziwa rewolucja w zwolnieniach chorobowych L4? Pracodawcy skarżą się, że pracownicy ich nadużywają. Proponują więc rządowi i związkom zawodowym wprowadzenie zasady, że trzy pierwsze dni zwolnienia będą dla pracownika bezpłatne. Niższe miałoby być również wynagrodzenie wypłacane podczas zwolnienia!