Obecnie średnia emerytura według Głównego Urzędu Statystycznego (GUS) to 2,1 tys. zł. O takiej sumie przyszli emeryci, którzy na starość dostaną tyle pieniędzy, ile sami odłożą w składkach (bez dopłaty z budżetu państwa, jak to miejsce w przypadku osób, które pracowały przed reformą sprzed 1999 r.), mogą tylko pomarzyć.
Zobacz również: Zobacz, o ile wzrosną świadczenia [WALORYZACJA RENT I EMERYTUR]
W połączeniu z obniżeniem wieku emerytalnego przez rząd Beaty Szydło (dla kobiet do 60 roku życia, dla mężczyzn do 65), wielu seniorów czeka "biedaemerytura". Sytuacja wielu z nich będzie tak dramatyczna, że wyższe świadczenie już za parę lat zaczną otrzymywać renciści - podaje "Wyborcza".
– To coś niespotykanego. Wielu osobom nie będzie się opłacało dłużej pracować, ludzie będą kombinować i masowo uciekać na rentę – mówi w "GW" Bohdan Wyżnikiewicz z Instytutu Badań nad Gospodarką Rynkową. Z kolei Wiktor Wojciechowski, główny ekonomista Plus Banku, wyjaśnia, że na początku emerytów biedniejszych od rencistów będzie niewielu, jednak z każdym kolejnym rokiem będzie ich przybywać, aż dojdzie do sytuacji, że średnia wypłacana renta w Polsce będzie wyższa o kilkaset złotych od średniej emerytury.
Sprawdź koniecznie: Jak podwyższyć emeryturę
Dziennik wyjaśnię tę sytuację na konkretnym przykładzie. - Kobieta urodzona w marcu 1963 r., która od zawsze zarabiała średnią krajową, gdy odejdzie za sześć lat na emeryturę w wieku 60 lat, będzie mogła dostać ok. 1300 zł emerytury. Ale jeśli zrezygnowałaby z pracy i w wieku 59 lat odeszła na rentę, to dostałaby o ponad 400 zł miesięcznie więcej – 1700 zł - podaje "GW".
Źródło: "Gazeta Wyborcza"