Politycy koalicji o zmianach w składce zdrowotnej: jest za wcześnie, by mówić o porozumieniu
Polska 2050, PSL i Lewica mają swoje, bardzo rozbieżne propozycje zmian dotyczące składki zdrowotnej. Swój projekt przedstawiły też w marcu resorty finansów oraz zdrowia. Według polityków, z którymi rozmawiała PAP, na razie nie ma w tej sprawie porozumienia koalicjantów.
We wtorek Ryszard Petru (Polska 2050) napisał na X, że jest "blisko porozumienia" z Ministerstwem Finansów ws. obniżenia składki zdrowotnej. Na tym etapie propozycja dotyczyłaby tylko przedsiębiorców.
Pracownicy byliby objęci obniżką w momencie, gdy deficyt sektora finansów publicznych spadnie poniżej 3 proc. PKB. Czyli ok 2027 roku" - napisał Petru.
Sławomir Ćwik (Polska 2050), który uczestniczy w spotkaniach roboczych w resorcie finansów ws. zmian w składce zdrowotnej, podkreślił w rozmowie z PAP, że jest za wcześnie, by mówić o porozumieniu.
"Pracujemy nad najlepszym rozwiązaniem, które mogłoby być zaakceptowane przez wszystkie koalicyjne ugrupowania. Na pewno jest wola porozumienia po stronie ministra finansów i Polski 2050. O szczegółach będziemy mówić, kiedy ustalimy wszystkie warunki" - zastrzegł. Dodał, że są to spotkania Polski 2050 z MF, a nie wspólne spotkania koalicjantów z resortem.
Według posła, największy absurd Polskiego Ładu, czyli płacenie przez przedsiębiorców składki zdrowotnej od sprzedaży środków trwałych, np. samochodu, zostanie zniesiony i w tej kwestii ani resort finansów, ani koalicjanci nie mają żadnych wątpliwości.
"Co do pozostałych kwestii musimy rozmawiać. Jesteśmy ograniczeni kwotą zadeklarowaną przez ministra finansów Andrzeja Domańskiego (do 4 mld zł w 2025 r. na zmiany ws. składki zdrowotnej - PAP), ale liczymy, że coś więcej ponad tę kwotę utargujemy" - powiedział Ćwik.
Przyznał, że ograniczeniem jest też czas - z jednej strony terminy związane z przygotowaniem budżetu na przyszły rok, a z drugiej strony potrzebny czas na prace w Sejmie, tak by zmiany mogły wejść w życie od 1 stycznia przyszłego roku.
Zgodnie z zapowiedzią ministra finansów, w przyszły wtorek Rada Ministrów ma przyjąć projekt ustawy budżetowej na 2025 r. Jak zauważył Ćwik, w założeniach ustawy budżetowej będzie przyjęta jedynie kwota na zmiany w zakresie składki zdrowotnej, bez zapisania konkretnych rozwiązań. Projekt przepisów może być natomiast przygotowany na pierwsze posiedzenie Sejmu (11-13 września).
"Zakładam, że to będzie projekt poselski, np. w formie autopoprawki do projektu Polski 2050" – powiedział Ćwik.
Pytany, czy na spotkaniach z resortem finansów jest też mowa o zmianach w składce zdrowotnej dla pracowników, Ćwik zaznaczył, że Polska 2050 cały czas podnosi ten temat. Wskazał, że zlikwidowanie możliwości odliczenia składki zdrowotnej od podatku najbardziej uderzyło w podatników rozliczających się według skali, znajdujących się w drugim progu podatkowym, czyli zarabiających powyżej 120 tys. zł rocznie. "Dochody w takiej sytuacji opodatkowane są realną stawką 41 proc." - dodał.
Lider Lewicy, wicemarszałek Sejmu Włodzimierz Czarzasty podkreślił, że Lewica od dawna powtarza, że składka zdrowotna powinna zostać zniesiona i zastąpiona "podatkiem zdrowotnym".
"Oddaliśmy inicjatywę do koordynacji wszystkich projektów panu ministrowi Domańskiemu, bo tak w rządzie powinno być" - powiedział Czarzasty PAP. "W związku z tym czekamy na to, co wyjdzie z tej kompilacji kilku projektów" - przekazał.
Czarzasty zauważył, że minister Domański jest rozsądnym człowiekiem i na pewno znajdzie jakiś konsensus.
Odwrócenia Polskiego Ładu nie da się zrobić od razu
"Mam do szefa resortu duży szacunek, a on z kolei ma duży dystans do tych spraw. Wydaje mi się, że znajdzie właściwą drogę tak, jak żeśmy wspólnie znaleźli właściwą drogę do wprowadzenia w życie renty wdowiej" - dodał.
W ocenie posła Marka Sawickiego (PSL) trzeba zacząć robić "cokolwiek" w zakresie odwrócenia złych skutków Polskiego Ładu związanych ze składką zdrowotną. "Najbardziej stracili na nim przedsiębiorcy i samozatrudnieni dlatego trzeba zacząć to naprawiać" - podkreślił.
"Myślę, że sam Ryszard Petru zorientował się, że w całości odwrócenia Polskiego Ładu nie da się zrobić od razu, ale trzeba robić krok po kroku. A jeśli to dotyczyłoby na razie przedsiębiorców i samozatrudnionych, to jest to krok w dobrym kierunku" - ocenił Sawicki.
W marcu Domański razem z minister zdrowia Izabelą Leszczyną z Koalicji Obywatelskiej przedstawili założenia zmian składki zdrowotnej dla przedsiębiorców. Wedle ich propozycji rozliczający się na skali podatkowej (1,3 mln podmiotów) mieliby płacić składkę w wysokości 9 proc. od 75 proc. minimalnego wynagrodzenia; wysokość składki ma być stała, niezależna od osiąganego dochodu.
W przypadku płacących podatek liniowy składka miałaby być naliczana w wysokości 9 proc. od 75 proc. minimalnego wynagrodzenia do dochodu wynoszącego dwukrotność przeciętnego wynagrodzenia. Powyżej tego limitu składka ma być powiększana o 4,9 proc. od nadwyżki.
Osoby płacące ryczałt od przychodów ewidencjonowanych zapłaciłyby 9 proc. od 75 proc. minimalnego wynagrodzenia - do miesięcznego przychodu wynoszącego czterokrotność przeciętnego wynagrodzenia; powyżej tego limitu składka będzie powiększana o 3,5 proc. nadwyżki.
Z kolei przedsiębiorcy na karcie podatkowej mieliby płacić składkę w wysokości 9 proc. od 75 proc. minimalnego wynagrodzenia.
Swój projekt zmian ws. składki zdrowotnej złożyła w marcu w Sejmie Polska 2050. W lipcu ugrupowanie zgłosiło autopoprawkę do projektu. Zgodnie z nią, miałyby być wprowadzone trzy ryczałtowe kwoty składki w wysokości 4 proc., 7 proc. i 9,4 proc., liczone od średniego wynagrodzenia. Wysokość składki w konkretnym miesiącu uzależniona byłaby od kwoty wszystkich oskładkowanych przychodów ubezpieczonego od początku roku kalendarzowego w przedziałach do 85 tys. zł, powyżej 85 tys. zł do 300 tys. zł oraz powyżej 300 tys. zł. Obecnie kwoty te wyniosłyby odpowiednio w zaokrągleniu 300 zł, 525 zł i 700 zł.
Koncepcja Lewicy zakłada zastąpienie od 2026 r. obecnej składki zdrowotnej 9-procentowym podatkiem od zdrowia, który będą uiszczać zarówno płatnicy PIT, jak i CIT. Wiceminister zdrowia powiedział PAP, że - jego zdaniem - prace nad reformą systemu proponowaną przez Lewicę powinny rozpocząć się we wrześniu, a od 1 stycznia 2025 r. "można wprowadzić ewentualnie jakiś kompromisowy projekt zastępczy".
"Nasza reforma nie może być zrealizowana wcześniej niż z początkiem 2026 r. Ona jest skomplikowana" – podkreślił. Projekt Lewicy jest jedynym, który zamiast kosztów dla budżetu państwa, przyniósłby wpływy.
Propozycja PSL - jak tłumaczył w lipcu minister rozwoju Krzysztof Paszyk - zakłada rozłożenie obniżki składki zdrowotnej na etapy. Szef resortu rozwoju oszacował propozycję swojego ugrupowania na kilkanaście miliardów zł.
Według ministra Domańskiego w przyszłym roku budżet może sfinansować obniżenie składki dla przedsiębiorców na poziomie do 4 mld zł.
"Myślę, że bardzo szybko przedstawimy realistyczny projekt, możliwie sprawiedliwy, który da satysfakcję ludziom. Ale też pamiętajmy, że za zdrowie trzeba płacić tak czy inaczej. Więc tutaj nie spodziewajmy się, że efektem końcowym pracy będzie decyzja, że de facto nie będziemy płacić, albo symbolicznie będziemy płacić za zdrowie" - powiedział w pierwszej połowie sierpnia premier Donald Tusk.
Polecany artykuł: