- Sławosz Uznański-Wiśniewski, polski astronauta, podzielił się swoimi doświadczeniami z misji kosmicznej, od dziecięcych marzeń po pracę naukową i adaptację do mikrograwitacji na Międzynarodowej Stacji Kosmicznej.
- Najbardziej zaskoczył go widok Ziemi z modułu Cupola, opisując go jako moment życia, w którym cienka atmosfera Ziemi podkreśla jej delikatność i silne poczucie połączenia z domem.
- Kosmos ma swój specyficzny zapach i dźwięk: astronauta wspomina intensywny, metaliczny zapach struktury wystawionej na próżnię kosmiczną oraz ciągłe odgłosy pracującej stacji kosmicznej.
- W misji przeprowadził eksperymenty naukowe dotyczące aktywności mózgu i zdrowia psychicznego, których wyniki mogą mieć zastosowanie na Ziemi, co podkreśla naukowy wymiar jego pobytu w kosmosie.
Sławosz Uznański-Wiśniewski polski astronauta, podzielił się swoimi doświadczeniami z misji kosmicznej. W rozmowie z ministrem nauki i szkolnictwa wyższego Marcinem Kulaskiem, na którą zostaliśmy zaproszeni podczas Europejskiego Forum Gospodarczego do Pawilonu Polskiej Nauki, opowiada o swojej ścieżce kariery, od chłopca z Łodzi marzącego o kosmosie, przez studia i pracę naukową, aż do zostania astronautą Europejskiej Agencji Kosmicznej. Sławosz Uznański-Wiśniewski opowiada o elementach swojej osobowości, które przyczyniły się do jego sukcesu – dziecięcej ciekawości, uporze i zamiłowaniu do eksploracji. Wywiad porusza również wrażenia astronauty z pobytu na Międzynarodowej Stacji Kosmicznej, w tym zdziwienie widokiem Ziemi i adaptacją organizmu do mikrograwitacji. Znaczącą część rozmowy, którą publikujemy w materiale WIDEO zajmuje omówienie eksperymentów naukowych, które przeprowadził, w tym badania aktywności mózgu i zdrowia psychicznego, oraz ich potencjalne zastosowania na Ziemi. Wspomina także o nietypowych doznaniach zmysłowych, takich jak zapach kosmosu i odgłosy pracującej stacji kosmicznej, a także o radzeniu sobie z ryzykiem i niepewnością podczas misji.
Marcin Kulasek, minister nauki i szkolnictwa wyższego: Co tam na miejscu cię zdziwiło?
Sławosz Uznański-Wiśniewski: Było tyle rzeczy, które mnie zdziwiły na stacji, że ciężko je wymienić. Myślę, że byliśmy bardzo dobrze przeszkoleni. I to, co mnie zdziwiło, to raczej były takie pozytywne zaskoczenia. Pierwszym z nich było to, że bardzo dobrze wszyscy się adoptowaliśmy. Mimo wszystko dla ludzi przebywanie w mikrograwitacji jest trudne. W stanie nieważkości wszystkie płyny zaczynają pływać razem z nami. Jednocześnie rośnie ciśnienie śródczaszkowe, zmienia się ciało. Ale spodziewałem się dużo trudniejszej adaptacji.
To, co mnie najbardziej zadziwiło, to widok na Ziemię. I to był taki moment, który chciałem mimo wszystko troszeczkę odepchnąć w przyszłość. Chciałem być gotowy i być bezpośrednio obecny w tym momencie, takim stuprocentowo obecnym. Nadszedł ten moment gdzie załoga powiedziała: "No to zamknijcie teraz oczy" i każdego z nas jeden po jednym wprowadzili do Cupoli. To okno na dole stacji kosmicznej, okno z powrotem na Ziemię, wysunięte trochę, także widać rzeczywiście całą planetę 360 stopni panoramicznie dookoła i w momencie, kiedy kiedy usłyszałem, żebym otworzył oczy, to był ten moment, który zapamiętam do końca życia. To był moment niesamowitego widoku. Mimo że ta ziemia była tak odległa z wysokości 400 km, to jednocześnie była tak blisko. I patrząc trochę na na ten horyzont, który rozpościerał się 360 stopni dookoła, widać było tą cieniutką atmosferę, która która rzeczywiście w porównaniu do do wielkości Ziemi jest niesamowicie mała. Czułem się tak bardzo mocno połączony z Ziemią i z ludźmi, z domem, z powrotem. Nie miało znaczenia tak naprawdę, czy jestem nad Polską, nad Europą czy nad Australią. To co miało znaczenie, to co pierwsze zauważyłem, to po prostu całą planetę, całość Ziemi i myślę, że to był taki piękny moment, którego nie zapomnę.
Marcin Kulasek: To jeszcze jedno pytanie dotyczące samego przebywania w kosmosie. Każdy człowiek postrzega świat przez zmysły. Jaki zapach, dźwięk utkwił ci w głowie?
Sławosz Uznański-Wiśniewski: To super pytanie. Jest jeden taki bardzo specyficzny zapach, który pamiętam, którego doświadczyłem, jak przelatywałem z kapsuły Dragon bezpośrednio na stację kosmiczną. Mieliśmy nasz własny port dokujący. Musieliśmy tą stację kosmiczną oblecieć dookoła, oblecieć do góry i dopiero zadokować. Ten port dokujący, zanim my zadokujemy, jest otwarty na otwartą przestrzeń kosmiczną. Pamiętam, niesamowicie mocny, metaliczny zapach struktury metalicznej, która była wyeksponowana na przestrzeń kosmiczną i dla mnie to będzie zawsze zapach kosmosu. To taki niesamowity moment, kiedy zdałem sobie sprawę, że właśnie ta struktura, której dotykam w tym momencie, jeszcze godzinę temu tak naprawdę dotykała otwartej próżni w przestrzeni kosmicznej. Jeżeli chodzi o dźwięk, to mam w pamięci taki też dosyć ciekawy dźwięk. Na stacji kosmicznej jest bardzo dużo dźwięków, jest bardzo, bardzo głośno. Ta struktura cały czas pracuje, słychać stuki, puki, elementy metalowe przemieszczające się. Pamiętam, jak leżąc w nocy, słyszałem te trzeszczenie stacji kosmicznej.
WYWIAD W DŁUŻSZEJ WERSJI WRAZ Z OPISEM BADAŃ KOSMICZNYCH - W TYM BADAŃ MÓZGU KOSMONAUTY - W MATERIALE WIDEO
