Tomasz Sadlik to tłumacz, który kilka lat temu wziął w banku kredyt we frankach szwajcarskich. Przez kilka lat spłacił już ćwierć miliona, a do oddania bankowi ma jeszcze 277 tysięcy nie licząc odsetek. To daje ratę wynoszącą aż 10 tysięcy złotych miesięcznie!
Krakowianin nie chce odpuścić i sprawę skierował do sądu. Do tego założył stowarzyszenie gromadzące osoby w podobnej sytuacji, jest ich już ponad tysiąc. W podobnej do Sadlika sytuacji jest około 700 tysięcy Polaków.
Naprawde ciekawie może się zatem zrobić gdy zapadnie wyrok. Jeśli Sadlik wygra z bankiem możemy się spodziewać prawdziwej lawiny pozwów!
Renegocjowanie kredytów - tak PSL szuka mowych wyborców
Kolejnej odsłony walki z kredytami we frankch doczekaliśmy się też na scenie politycznej. Gdy temat Tomasza Sadlika stał się medialny nagle o kredytobiorcach przypomnieli sobie także politycy. PSL już wciągnął na sztandaryhasła "renegocjacji kredytów we frankach". Przypadek? Raczej wpływ zbliżających się wyborów do Parlamentu Europejskiego...