Państwo zabiera setki miliardy złotych Polakom
Różnica między kwotą brutto a netto dla średniej krajowej wynosi niecałe 2300 zł. Portal podaje inny przykład, w którym "pracodawca musi zapłacić prawie 8,5 tys. zł, z czego pracownikowi zostaje nieco ponad 5 tys. zł. Na emeryturę idzie w sumie blisko 1,4 tys. zł, na ubezpieczenie zdrowotne ponad 500 zł, zaliczka na PIT to niemal 400 zł, a pozostałe składki pochłaniają ponad 1 tys. zł".
Według portalu, największa część (prawie 10 proc.) pochłania składka emerytalna. "Niewiele mniej (niecałe 8 proc.) idzie na ubezpieczenie zdrowotne. Przy okazji warto wspomnieć o ubezpieczeniu chorobowym, które jest potrącane w znacznie mniejszej skali (blisko 2,5 proc.). Ta wyższa składka jest gwarancją "bezpłatnego" korzystania z usług medycznych Narodowego Funduszu Zdrowia. Składka chorobowa natomiast uprawnia do wypłaty zasiłków, np. chorobowych i macierzyńskich" - czytamy.
Business Insider podsumowuje, że formie składek każdego miesiąca państwo zabiera setki miliardów złotych, w dodatku na niewydolne systemy zdrowotne i emerytalne.
Jak prognozuje "BI", "w przyszłym roku spodziewana wysokość obowiązkowych składek ubezpieczeniowych wyniesie 581,6 mld zł. To więcej niż wynoszą przewidywane na 2025 r. podatkowe dochody budżetu państwa".
"Najwięcej pieniędzy idzie na FUS (czyli na ubezpieczenia społeczne). W przyszłym roku ma to być prawie 372 mld zł. Niemal połowa tej kwoty trafi na Narodowy Fundusz Zdrowia (czyli składkę zdrowotną)" - czytamy w portalu.
Tymczasem siła nabywcza Polaków jest jedną z najniższych w Europie. Choć pensja minimalna i generalnie zarobki rosną, to ich siła nabywcza nie nadąża za rosnącymi cenami towarów i usług. Jak informuje raport Polskiej Agencji Rozwoju Przedsiębiorczości, już 45 proc. Polaków decyduje się na dodatkową pracę. Jest to wzrost o 3,9 proc. w porównaniu z poprzednim rokiem. Zjawisko może się pogłębiać - aż 58 proc. respondentów deklaruje chęć dalszego dorabiania w ciągu najbliższych sześciu miesięcy.
Najczęstszym powodem podejmowania dodatkowej pracy przez Polaków są wydatki wykraczające poza podstawowe potrzeby – taki motyw wskazało 30,2% badanych. Kolejne 27,2% osób dorabia, aby zgromadzić oszczędności. 14% angażuje się w dodatkową pracę, aby pokryć bieżące wydatki gospodarstwa domowego.
Siła nabywcza na jedną osobę w 2024 r. wynosi w Polsce średnio 12,6 tys. euro rocznie. To pieniądze dostępne na wszelkiego typu zakupy konsumenckie i wydatki, np. na mieszkanie. To wciąż ok. 33 proc. mniej niż średnia dla Europy.
Polecany artykuł: