- ZUS żąda od 93-letniej emerytki zwrotu nienależnych świadczeń.
- Miesięczna emerytura seniorki spadnie do 1330 zł.
- Rodzina zapowiada odwołanie od decyzji ZUS.
- KRUS wstrzymał potrącenia długu, ZUS wniosek o umorzenie długu nadal rozpatruje.
ZUS wypłacał pieniądze 93-latce i miał twierdzić, że świadczenia były prawidłowe
Jak pisze "Gazeta Wyborcza", w czerwcu 2025 roku wnuczka 93-letniej pani Katarzyny pytała w ZUS o rentę wdowią dla seniorki, która od 1997 roku otrzymywała rentę rodzinną po zmarłym mężu. Zakład odesłał rodzinę do KRUS, bo kobieta przez pięć lat pobierała emeryturę rolniczą.
Wniosek trafił do KRUS przed lipcem (przed pierwszymi wypłatami renty wdowiej), a pod koniec sierpnia Kasa wydała decyzję o przyznaniu pełnej emerytury rolniczej. Do tego wypłacono wyrównanie wysokości ponad 3300 zł, a ZUS dalej przekazywał seniorce rentę rodzinną wysokości 5 tys. zł.
Jak czytamy w "GW", sprawa została od razu zgłoszona do ZUS, ale wnuczka 93-latki usłyszała, że wypłaty są należne i będą kontynuowane. We wrześniu na konto seniorki trafiła pomniejszona czternastka i zakład potwierdził wnuczce, że świadczenia są prawidłowe.
ZUS zmienia zdanie i każe zwrócić 93-latce pieniądze
Pod koniec października ZUS wydał trzy decyzje - o obniżeniu rocznego dodatku do 989,15 zł (z powodu wysokości pobranych świadczeń), że seniorce przysługiwała kwota 989,15 zł; mimo tego, że ZUS wypłacał jej ok. 2550 zł; oraz trzecią, że pobrano niezależne świadczenia na 701,55 zł. Wraz z odsetkami nakazano zwrot tej kwoty w ciągu miesiąca. ZUS zwrócił się też do KRUS o 7985,45 zł nadpłaconych świadczeń.
Później decyzję wydał KRUS i od grudnia emerytura 93-latki została zmniejszona do 1330 zł. Świadczenie jest co miesiąc pomniejszane o 400 zł na spłatę długu.
Jak pisze "Gazeta Wyborcza", rzeczniczka oddziału ZUS odmówiła komentarza, gdyż instytucja nie otrzymała pisemnej zgody seniorki na publikację jej danych.
Według nieoficjalnych informacji gazety, KRUS miał zwlekać z przekazaniem dokumentacji - dlatego ZUS nie wstrzymał wypłat. Tym samym kobieta, która miała otrzymywać ok. 100 zł miesięcznie renty wdowiej skończyła z koniecznością zwrócenia niemal 9 tys. zł do ZUS i KRUS. Rodzina zapowiada kolejne odwołania.
