Znikają miejsca pracy w przemyśle motoryzacyjnym. A będzie jeszcze gorzej
Jak wynika z danych GUS, zatrudnienie w polskim przemyśle motoryzacyjnym zmalało z 204 tys. osób w grudniu 2023 roku do 197 tys. we wrześniu 2024 roku. To znaczy, że od tego czasu w sektorze pracuje aż o 7 tys. osób mniej. Do tak drastycznej zmiany doszło w niecały rok.
Jak powiedział w rozmowie z "Rzeczpospolitą" Tomasz Bęben, prezes Stowarzyszenia Dystrybutorów i Producentów Części Motoryzacyjnych, to dopiero początek, bo w latach 2025-2026 można spodziewać się większej redukcji zatrudnienia u producentów części i komponentów. Dotknie to szczególnie firmy zajmujące się częściami do tzw. pierwszego montażu, czyli te które trafiają do nowych aut. Co logiczne, im mniej produkowanych aut, tym mniejsze zapotrzebowanie na części.
Grupowe zwolnienia w polskich fabrykach
W "Rz" czytamy, że do końca 2024 roku zakład włoskiej firmy Magneti Marelli w Bielsku Białej zwolni aż 1/3 załogi. W tym samym mieście 468 pracowników zostanie zwolnionych w powodu likwidacji fabryki silników FCA Powertrain. Z kolei MA Polska (dawniej Delfo) ma przeprowadzić zwolnienia grupowe w Kielcach i Tychach. Do lutego 2025 roku potrwają zwolnienia grupowe w DRÄXLMAIER w Jeleniej Górze. W Piotrkowie Trybunalskim do końca września 2024 roku zwolniono 179-osobową załogę fabryki uszczelek SFC Piotrków Trybunalski. Gazeta pisze również, że w połowie bieżącego roku cięcia miała zapowiedzieć produkująca wiązki elektryczne w Mikołowie fabryka Yazaki. Ponadto w pierwszych miesiącach roku zostały zamknięte fabryki autobusów Volvo we Wrocławiu, oraz Scanii ze Słopsku.
Jak wyjaśnił w rozmowie z "Rz" Jakub Faryś, prezes Polskiego Związku Przemysłu Motoryzacyjnego (PZPM), sytuacja w Polsce jest odzwierciedleniem tego co się dzieje w przemyśle motoryzacyjnym w Europie, który jest w najgłębszym kryzysie "od kilkunastu, jeśli nie kilkudziesięciu lat". Z podobnymi zwolnieniami mierzy się branża w Niemczech.
Powodem kryzysu na rynku jest mniejsza sprzedaż aut spalinowych, oraz parcie Unii Europejskiej na transformację w kierunku aut elektrycznych. Jak przewiduje cytowane przez gazetę Niemieckie Stowarzyszenie Przemysłu Motoryzacyjnego VDA, do 2035 roku z tego powodu zniknie 190 tys. miejsc pracy w niemieckim przemyśle. Podobnego zjawiska możemy się spodziewać w Polsce.
Polecany artykuł: