Polskie rzeki wracają do łask turystów [GALERIA]

2016-08-13 16:15

W Polsce rzeki od dwóch dekad praktycznie straciły turystyczne znaczenie. Przypominano sobie o nich tylko w momentach spływu kajakami, ale i wtedy uczestnicy byli dowożeni na miejsce i odbierani. Teraz wraca zaintersowanie samymi rzekami, turyści wymieniają się "miejscówkami" między sobą, a na brzegach odżywają nadrzeczne miejscowości i odradza się infrastruktura.

Jeszcze w latach 90. słowo "rzeka" padało w kontekście wypoczynku, jeśli dotyczyło spływu kajakowego Krutynią czy Czarną Hańczą. Jedyną rzeką, nad którą się jeździło dla atrakcyjnego spędzenia czasu była Biebrza, ale to miejsce specyficzne: po pierwsze jest bardziej rozlewiskiem niż typową rzeką, a po drugie jest znanym na całą Europę siedliskiem ptaków i innych gatunków zwierząt. Powiew zainteresowania pojawił wraz z wielkim powrotem warszawskiej młodzieży nad Wisłę, w celach rekreacyjnych, towarzyskich i rozrywkowych. Oprócz nadrzecznych ognisk, imprez i knajpek, pojawiło się grono autentycznych wiślanych entuzjastów. Zaczęli porządkować brzegi w niektórych miejscach, jak Port Czerniakowski, czy budować tradycyjne łodzie wiślane, jak krypy czy pychówki. Dzisiaj można się nimi przejechać w ramach Taxi Wisła czy obejrzeć w Godzinę W ich paradę po Wiśle dla uczczenia wybuchu Powstania Warszawskiego.

To zainteresowanie zostało dostrzeżone przez miasto, które uruchomiło m.in. tramwaj wodny, kursujący wedle rozkładu i promy, łączące oba brzegi. Obsługują je statki "białej floty", która dawniej kursowała często po Wiśle i na długie dystanse, co pamiętamy choćby z legendarnego "Rejsu", którego akcja toczy się na pokładzie takiego statku. Ale swój czas mają teraz również o wiele mniejsze rzeki. Popularność zdobywa podwarszawski Świder, będące jeszcze przed wojną letniskiem pierwszego wyboru dla warszawiaków, nad brzegami zlokalizowane były sanatoria. Obecnie rzeka słynie z zacisznych mikro-plaż w niezliczonych zakolach, a także wielkiej, szerokiej jak nad morzem, ale wciąż wielce urokliwej, plaży w miejscu gdzie wpada do Wisły, czyli w Świdroujściu.

Coraz częściej odwiedzane są Bug, Narew, czy Wkra, na odcinkach, gdzie są jeszcze małymi rzekami. Kajaki można wynająć praktycznie w co drugim gospodarstwie, ale są one dodatkiem, a nie celem w samym sobie. Restaurowane są obiekty infrastruktury, jak mosty, często zabytkowe, czy przystanie. Drugie życie odzyskują zapomniane i zaniedbane perełki architektury, jak "Dworek nad Wkrą", który z zabitymi oknami chylił się ku upadkowi i nieuchronnej destrukcji. Jednak odzyskał blask, zamienił się w hotel z restauracją i możliwością wypożeczenia kajaków, z zacisznym parkiem i wysuniętym w rzekę pomostem.

Rzeki stają się także miejscem turystyki jachtowej. Jako przykład może posłużyć delta Wisły, która jest połączone z morzem z jednej strony, a z jeziorami na Pojezierzu Ostródzkim z drugiej. Z racji tego, że odnogi Wisły są częścią międzynarodowego szlaku rzecznego z Rotterdamu do Elbląga, drogi wodne zostały wyremontowane i wyposażone w przystanie, pomosty i resztę infrastruktury żeglarskiej, które układają się nawet w dwa szlaki: Małą i Wielką Pętlę Żuławską. Smaczkiem tamtych stron są wyjątkowe, zabytkowe obiekty inżynieryjne, jak Kanał Elbląski, gdzie miejscami statki jeżdżą na wózkach po trawie, czy zwodzone mosty na Żuławach, napędzane ludzkimi rękami. Rzeki wracają do łask i mają do zaoferowania o wiele więcej, niż inne tereny. Już nie tylko kajaki, ale też infrastruktura turystyczna na najwyższym poziomie, niezapomniane widoki i sielski spokój. A dla wymagających jest możliwość popływania jachtem, wyjątkowa architektura rzeczna, czy rzadkie siedliska ptaków, a przy tym wszystkim wypad nad polskie rzeki to spora odmiana, względem innych, mniej oryginalnych opcji.

Player otwiera się w nowej karcie przeglądarki

Najnowsze