INNOWACYJNA RODZIMA GOSPODARKA

i

Autor: Marek Zieliński Współpraca świata nauki i świata biznesu to główny czynnik wdrażania i zastosowania innowacyjnych metod w gospodarce kraju

INNOWACYJNA RODZIMA GOSPODARKA

2017-11-07 9:24

Gospodarka bez nowych technologii i możliwości zastosowania ich w praktyce nie miałaby szans na stały i efektywny rozwój oraz rozwiązywanie konkretnych technologicznych problemów.

O innowacji w biznesie, systemie kształcenia, rynku pracy dyskutowali uczestnicy debaty „Polska innowacyjna", która odbyła się podczas konferencji „Poland GO".

HUBERT BISKUPSKI
zastępca red. nacz. „Super Expressu", szef „Super Biznesu":

– Na innowacyjność w dużym stopniu wpływa współpraca pomiędzy światem nauki a światem biznesu. Niestety, wygląda ona nie najlepiej. Czy mają państwo pomysł, by tę sytuację poprawić?

MATEUSZ GACZYŃSKI
zastępca dyrektora w Departamencie Innowacji i Rozwoju w Ministerstwie Nauki i Szkolnictwa Wyższego:

– Nie jest tak, że świat nauki zupełnie nie współpracuje z przemysłem. Są liczne przykłady tego, jak dobrze układa się współpraca między uczelniami a firmami. Staramy się tę współpracę wzmacniać. Pierwszym instrumentem była ustawa o innowacyjności. Ona wdrażała wiele ułatwień organizacyjnych na poziomie jednostek naukowych i podwyższała ulgi podatkowe na działalność badawczo-rozwojową dla przedsiębiorców. Od maja tego roku funkcjonuje schemat tzw. doktoratów wdrożeniowych pozwalający firmom korzystać z kompetencji młodych pracowników naukowych, którzy chcą uzyskać stopień doktora za rozwiązanie konkretnego problemu technologicznego u danego przedsiębiorcy. Liczymy, że każdego roku około 500 młodych polskich naukowców znajdzie pracę w firmach, które będą korzystały z ich umiejętności i będą wokół nich budowały swoje kompetencje badawcze czy innowacyjne. Obecnie pracujemy nad drugą ustawą o innowacyjności, która wprowadza dalsze ułatwienia dla uczelni oraz podwyższa ulgi podatkowe dla przedsiębiorców – liczymy, że od stycznia 2018 r. te ulgi będą oznaczały możliwość odliczenia 100 proc. kosztów poniesionych przez przedsiębiorców na działalność badawczo-rozwojową prowadzoną także przy współpracy z jednostkami naukowymi. Cały czas trwają prace nad tzw. ustawą 2.0, czyli konstytucją dla nauki, gdzie ta misja współpracy
jednostek naukowych i uczelni wyższych z przedsiębiorcami jest bardzo mocno zaznaczona. Liczymy, że dzięki temu rozwiązaniu ta współpraca będzie się pogłębiała.

Hubert Biskupski:
– Wspomniał pan o ulgach na badania i rozwój, ale one wciąż nie są popularne wśród przedsiębiorców. Co zrobić, żeby oni w większym stopniu wykorzystywali te możliwości?

Mateusz Gaczyński:
– Niski poziom zainteresowania ulgami może wynikać z faktu ostrożności przedsiębiorców, którzy uważają, że dopóki nie korzystają z ulgi, to nie wchodzą w pole widzenia urzędu skarbowego. Natomiast w momencie, kiedy skorzystają z jakiejś ulgi, to w tym polu się pojawiają. Uczulaliśmy i uczulamy urzędy skarbowe na tę kwestię. Ministerstwo Finansów wydaje wiele wyjaśnień do zastosowania ulgi. Jesteśmy otwarci na dialog, co jeszcze w systemie poprawić, by ta ulga była bardziej dostępna.

Hubert Biskupski:
– Co można zrobić, by zwiększyć odsetek innowatorów wśród przedsiębiorców?

PATRYCJA KLARECKA
prezes Polskiej Agencji Rozwoju Przedsiębiorczości:

– Obecnie w Polsce tylko 21 proc. firm jest innowacyjnych, podczas gdy na zachodzie Europy 50 proc. z nich regularnie wdraża innowacje. Na szczęście ta sytuacja z roku na rok się poprawia. Część przedsiębiorców myśli, że innowacje to tylko przełomowe spektakularne wynalazki. Tymczasem innowacją są też produkty użytkowe, jak np. bardziej wytrzymałe pręty dla budownictwa czy nowe materiały odzieżowe. I takie innowacje są w zasięgu wielu polskich firm, również tych małych. Powodem, dla którego polskie firmy wdrażają mniej innowacji, są m.in. braki kompetencyjne po stronie pracowników. Dlatego w najbliższym czasie agencja zamierza uruchomić projekty takie jak Akademia Menedżera Innowacji, które dostarczą firmom know-how w zakresie zarządzania innowacjami i ich komercjalizacji. Przedsiębiorcy mają dziś do dyspozycji fundusze unijne, które w znacznej mierze rozwiązują problem finansowania innowacji. Budżet Programu Inteligentny Rozwój na lata 2014–2020 wynosi aż 37 mld zł. Skorzystać z niego mogą przedsiębiorcy, a za ich pośrednictwem także jednostki naukowo-badawcze, z którymi współpracują przy realizacji projektów. Taki wspólny system finansowania najlepiej zbliża do siebie świat biznesu i nauki. Od kilku lat mamy też boom na innowacyjne start-upy. PARP wspiera zarówno ich powstawanie, jak i rozwój rynkowy. Wszystkie te działania dadzą wkrótce efekt synergii, który poprawi naszą pozycję w rankingach innowacyjności.

Hubert Biskupski:
– Agencja Rozwoju Przemysłu jest stymulatorem rozwoju innowacyjnego. Czy Polska ma w ogóle potencjał, by rozwijać swą innowacyjność np. w kwestii przemysłu kosmicznego?

MARCIN CHLUDZIŃSKI
prezes Agencji Rozwoju Przemysłu:

– Przemysł kosmiczny to nie tylko, jak się powszechnie wydaje, loty załogowe. To przede wszystkim technologie związane z rozwiązaniami satelitarnymi. I nie są to technologie bardzo kosztowne. W Polsce istnieje już wiele firm, które uczestniczą w programach Europejskiej Agencji Kosmicznej. Mamy duże szanse na rozwój jako integrator mniejszych satelitów, możemy być dostawcą wielu elementów do obrazowania, mocowań, hydrauliki, czujników. Przykładem jest jedna z firm z naszego portfela, która jeszcze niedawno była start-upem bez większych dokonań, a w tej chwili realizuje międzynarodowe projekty. To nie są tylko programy badawcze, jak przyjęło się mówić o branży kosmicznej, ale coraz częściej są to projekty typowo komercyjne, dochodowe. Oczywiście nie możemy powiedzieć, że przemysł kosmiczny będzie głównym kołem zamachowym polskiej gospodarki, ale z pewnością można zbudować ciekawy sektor innowacyjnych firm, w których zachodzi dyfuzja innowacji. Innym ważnym aspektem jest kwestia kapitału ludzkiego i finansowego tego sektora. I te dwa kapitały należy traktować nierozłącznie. To nie jest tylko kwestia dostępności kapitału na innowacje, bo tego jest obecnie sporo, ale nie mniej ważny jest kapitał ludzki – chodzi o ludzi z otwartymi głowami, którzy nam nie uciekną poza Polskę.

Hubert Biskupski:
– Ekonomiści mówią, że sytuacja się poprawia. Niemniej jednak nie jesteśmy najbardziej innowacyjnym państwem regionu. W jaki sposób można zwiększać naszą innowacyjność?

PROF. ELŻBIETA MĄCZYŃSKA
prezes Polskiego Towarzystwa Ekonomicznego:

– O innowacyjności od dawna dyskutuje się w wielu kręgach. W pewnej mierze jest to temat bardzo wyeksploatowany, żeby nie powiedzieć wyświechtany. Niestety, mimo wielu ważnych, trafnych ocen, tez i analiz, nie przekłada się to dostatecznie satysfakcjonująco na naszą rzeczywistość. Niewątpliwie jednak dają się zauważyć w naszej gospodarce i innych działach wyraźne przejawy innowacyjności, ale wciąż jest ich zbyt mało. Intensyfikacja innowacyjności wymaga działań i zmian długofalowych, i to nie tylko na szczeblach wyższej edukacji oraz praktyki gospodarczej. Jak wykazują badania, ważne jest zadbanie o źródła innowacyjności, kreatywności także na niższych poziomach edukacji. Badania międzynarodowe potwierdzają, że „innowatorzy, rodzą się już w przedszkolu". Zatem trzeba zejść niemal do poziomu podłogi. Niemal w całym okresie transformacji mieliśmy bowiem do czynienia z brakiem holistycznego, zintegrowanego podejścia do polityki innowacyjności. To się na szczęście ostatnio zmienia. Ale wciąż cały nasz system edukacyjny ukierunkowany jest raczej na przeciętność i odhaczanie wymaganych punktów programów szkolnych. Niewątpliwie ma rację legitymująca się wieloma innowacyjnymi osiągnięciami prof. Magdalena Fikus, oceniając, że największym błędem w systemie edukacji w Polsce jest rezygnacja ze zintegrowanego nauczania. Wciąż jest charakterystyczna silosowość w funkcjonowaniu instytucji państwa, brak holizmu, kompleksowego spojrzenia na potencjał innowacyjności i potrzeby rozwojowe. Szczególnie szkodliwy dla dynamizacji innowacyjności jest zaś błąd ekstrapolacji, czyli tendencja do powielania dotychczasowych wzorców i sposobów myślenia. Istotne jest przy tym wykorzystywanie okazji do „żabiego skoku", czyli pomijania niektórych pośrednich etapów rozwojowych i przechodzenie od razu do etapów wyższych.

Hubert Biskupski:
– Kwestia międzyresortowej polityki innowacyjności jest bardzo istotna. Pan premier Morawiecki narzeka na tę resortowość. Czy rzeczywiście jest koordynacja tej polityki innowacyjności?

Mateusz Gaczyński:
– Byłoby głęboko nierozsądne, gdyby każdy z ministrów miał własną politykę. Polska polityka innowacyjności jest koordynowana. W ministerstwach Rozwoju, Nauki i Szkolnictwa Wyższego, Edukacji są inicjatywy, które się nawzajem wspierają. Trzech wicepremierów tworzy Radę ds. Innowacyjności, która koordynuje działania nie tylko tych trzech ministerstw. Efektem tego jest na przykład to, że ustawy o innowacyjności nie są ustawami jednego ministra, w sensie procesu legislacyjnego, tylko są to ustawy prowadzone wspólnie.

Hubert Biskupski:
– Poczta Polska jest dużą spółką, która musi poddawać się przemianom innowacyjnym, by się utrzymać na rynku. Jakie trudności napotykacie przy rozwoju własnej innowacyjności? Jakie mankamenty dostrzegacie we wspieraniu innowacyjności w Polsce?

GRZEGORZ KURDZIEL
członek zarządu Poczty Polskiej:

– Z naszego punktu widzenia największym problemem są bariery formalne. Udało nam się w inkubatorze wykluć pewne pomysły i teraz jest pewna bariera z absorpcją. Jeżeli chcemy kupić pewne rozwiązanie, to trzeba ogłosić przetarg zgodnie z prawem zamówień publicznych. To powoduje, że te firmy mogą nam uciec i być podkupione przez inne przedsiębiorstwo, które nie ma takich ograniczeń. Natomiast wiem, że Ministerstwo Rozwoju pracuje nad tym, by podmioty takie jakPoczta Polska mogły łatwiej implementować rozwiązania proponowane przez start-upy. Musimy zatem szukać nowych dróg rozwoju i mocno korzystać z innowacyjności, bo bez tego nie mamy szans z dużymi graczami. A ostatnio obchodziliśmy 459. rocznicę powstania Poczty Polskiej. Także trochę tych innowacji musiało być, abyśmy mogli przez te lata funkcjonować. Ale teraz stoimy przed innymi wyzwaniami. My musimy być innowacyjni. A innowacyjnych rozwiązań szukamy u młodych polskich przedsiębiorców i polskich start-upów, biorąc udział w dedykowanych programach. Na przykład uczestniczyliśmy w programie wspólnie z inkubatorem przedsiębiorczości Art Gamma. W dwóch edycjach programu wyłoniliśmy w sumie 20 start-upów. Chciałbym powiedzieć, że to nie są jakieś wydumane pomysły, które nie są związane stricte z naszym biznesem. Są to rozwiązania, które rzeczywiście pomogą nam polepszyć naszą ofertę, dostosować się lepiej do potrzeb naszych klientów.

Hubert Biskupski:
– Dlaczego banki tak asekuracyjnie podchodzą do start-upów. Bank skupia akcjonariuszy, którzy nie chcą podejmować ryzyka. Co zrobić, by banki komercyjnie szerzej wchodziły w innowację?

ANDRZEJ GLIŃSKI
członek zarządu Banku Millennium:

– Nie chodzi tylko o akcjonariuszy, lecz również o obowiązujące regulacje. Sektor bankowy jest zapewne najbardziej uregulowanym sektorem w gospodarce, w szczególności w zakresie swobody w podejmowaniu ryzyka, co ma na celu ochronę depozytów. Mówię o tym dlatego, że realizacja projektów przełomowych niesie za sobą podwyższone ryzyko. Istnieją jednak sposoby, by banki, w tym komercyjne, wspierały rozwój innowacji. Jednym z nich jest Program Inteligenty Rozwój oferujący firmom z segmentu SME dotacje, kredyty i gwarancje. Uważam, że dostępność programu jest duża, a kryteria kwalifikacyjne zaproponowane w tym programie dość liberalne (przykładowo kryterium wzrostu przychodu przez kolejne trzy lata). W tym kontekście warto jednak zastanowić się nad większym strukturalnym wsparciem dla dużych graczy. By zrobić duży krok w gospodarce, powinniśmy też wspierać duże przedsiębiorstwa, bo tam znajdziemy kapitał i skalę dla prawdziwej innowacyjności. Na marginesie, finansowanie własnego rozwoju i poszukiwanie jego źródeł to składowa słowa przedsiębiorczość. W naszym Banku Millennium pomysłem na włączenie się do publicznej dyskusji nad polską innowacyjnością jest raport „Indeks Millennium – Potencjał Innowacyjności Regionów", który adresujemy głównie do środowisk lokalnych. W raporcie pokazujemy różnice potencjału poszczególnych województw i szeroki biznesowy kontekst zjawiska.

Hubert Biskupski:
– Pracodawcy RP skupiają pokaźne grono przedsiębiorców. Jakie bariery napotykają przedsiębiorcy przy rozwoju innowacyjności?

RAFAŁ BANIAK
Wiceprezydent Pracodawców RP:

– Zrzeszamy 19 tys. firm, którym zależy na przewidywalności i przychylności stanowionego prawa. Mówimy o innowacjach, które występują dziś w dość dużej korelacji ze skłonnością do inwestycji. Jestem daleki od przykładania zbyt dużej wagi do różnego rodzaju rankingów, gdzie zawsze z Bułgarią i Rumunią występujemy jako trzy ostatnie państwa w Unii Europejskiej. Ale jeżeli mówimy o tym, że dziś w Polsce inwestuje w innowacje około 20 proc. firm, a w Niemczech nawet 70 proc., to rzeczywiście jest to rozwarcie nożyc dość duże. Dlatego wracam do problemu niejasności i nieprzewidywalności prawa. Przedsiębiorcy czekają na konstytucję dla biznesu. Jest ona ważna również pod względem innowacyjności. To jest zespół praw w jednym dokumencie podniesionych do rangi wyższej, który stwarza bezpieczeństwo inwestowania, także w innowacje dla biznesu. Potrzebujemy przewidywalności prawa, przyjazności prawa dla przedsiębiorcy, współpracy na linii edukacja – nauka – biznes. Innowacje trzeba szerzej opakować, zabezpieczyć i mocno stymulować.

Hubert Biskupski:
– PZU Lab sprzedaje swoją wiedzę. Czy brak kapitału ludzkiego jest jedną z przyczyn zbyt wolnego rozwoju innowacyjności?

DARIUSZ GOŁĘBIEWSKI
wiceprezes zarządu PZU Lab:

– Reprezentuję spółkę córkę wydzieloną do współpracy ze start-upami i do przyjęcia większego ryzyka związanego z innowacyjnością. Jako kraj mamy bardzo duży potencjał, jeżeli chodzi o innowacje zarówno od strony popytowej, jak i podażowej. Trzeba tylko umiejętnie zbudować ekosystem, który pozwoli nam wykorzystać innowacje do rozwoju mniejszych i większych przedsiębiorstw. Współpracujemy z uczelniami oraz start-upami i obserwujemy, że jest duży kapitał ludzki, tylko mamy problem z interdyscyplinarnym wykształceniem. Dysponujemy bardzo dobrymi inżynierami, którzy niestety nie mają wiedzy ekonomicznej. My jako PZU Lab jesteśmy takim łącznikiem pomiędzy dużym przedsiębiorstwem a mniejszymi przedsiębiorstwami. Staramy się dostosować model biznesu małego przedsiębiorstwa oraz dostosować rozwiązanie technologiczne do naszych potrzeb i potrzeb naszych klientów. W całym procesie budowy ekosystemu kluczowe jest to, by te małe firmy, które często mają ciekawe technologie, mogły się przebić do tych dużych przedsiębiorstw. Do tego potrzebny jest łącznik, który poda im rękę i będzie mentorem. Pracujemy już z wieloma start-upami z różnych regionów Polski i z największymi polskimi uczelniami. Staramy się wyłuskiwać ciekawe technologie, które do tej pory trafiały gdzieś na półki. Napotykamy jednak na problem prawa własności intelektualnej. Duże przedsiębiorstwo staje w takiej sytuacji, że inwestuje w dany innowacyjny projekt, a później nie może z niego swobodnie skorzystać. Jest wiele elementów, które trzeba jeszcze poprawić. Ale wiele w Polsce się zmienia i ten ekosystem się tworzy. Polska ma szanse na zostanie liderem w innowacjach. Na pewno nie możemy mieć kompleksów, jeśli chodzi o potencjał intelektualny. Trzeba tylko stworzyć takie warunki, by duże przedsiębiorstwa bez problemu włączały się w ten ekosystem

 

Player otwiera się w nowej karcie przeglądarki

Najnowsze