Przedsiębiorstwa zużywające ogromne ilości wody w celach przemysłowych – po opublikowaniu projektu ustawy "Prawo Wodne", w którym zostały określone nowe stawki opłat za pobór wody i odprowadzanie ścieków – muszą się liczyć ze znacznym wzrostem kosztów swojej działalności. Zaproponowane opłaty są zdecydowanie wyższe niż obecnie obowiązujące. Maksymalna przewidywana stawka dla przemysłu spożywczego to 2,10 zł za 1 m sześc. pobranej wody podziemnej (obecnie - 0,097 zł za 1 m sześc.) oraz 1,05 zł powierzchniowej. Jak szacują eksperci z branży, oznacza to około 20-krotny wzrost kosztów zużycia wody w zakładach przetwórczych. Jeszcze bardziej mogą wzrosnąć opłaty za wodę służącą do produkcji wód i napojów. Ustalenie stawki za pobór wody podziemnej na poziomie 8,20 zł za m sześc. i 4,10 zł za m sześc. wody powierzchniowej oznacza, że producenci wód i napojów zapłacą za wodę cztery razy więcej niż do tej pory.
Nowe opłaty dla energetyki i rolników
W projekcie Ministerstwa Środowiska zapisano nie tylko planowane maksymalne stawki za wodę (w wielu przypadkach wyższe niż obecne), ale wprowadzono też nowe opłaty dla przedsiębiorców, którzy, zgodnie z obecnie obowiązującymi przepisami, nie muszą płacić za korzystanie z wody. Niektóre firmy jak np. elektrownie i elektrociepłownie, do tej pory zwolnione z opłat, zapłacą nawet podwójnie, bo nie tylko za zużycie wody na potrzeby np. systemów chłodzenia w elektrowniach, ale też za ścieki, jakie po wykorzystaniu wody w systemach chłodzenia są odprowadzane na zewnątrz. Ministerstwo Środowiska zamierza również wprowadzić opłaty za wodę wykorzystywaną do celów rolniczych. Opłatami mają dotyczyć zarówno wody ze studni, jak również ze stawów i innych zbiorników. Rolnicy, którzy zużywają więcej niż 5 m sześc. wody na dobę będą musieli płacić 1,64 zł za 1 m sześc. wody podziemnej i 0,82 zł za 1 m sześc. wody powierzchniowej. Do tej pory ta grupa zawodowa była zwolniona z tego typu opłat.
Zaproponowane w projekcie stawki podatku są ponad dwukrotnie wyższe niż obowiązujące w Czechach i dużo wyższe od opłat obowiązujących w Niemczech.
Katastrofalne skutki dla producentów żywności
Nowy podatek może pogrążyć wiele firm z branży rolno-spożywczej. Gwałtowny wzrost kosztów produkcji to całkiem realne widmo bankructwa, zwłaszcza dla firm z sektora małych i średnich przedsiębiorstw. Jednak negatywne skutki nowych uregulowań odczują wszyscy producenci żywności, zarówno rolnicy jak i firmy przetwórcze. Jeżeli zaproponowane przez Ministerstwo Środowiska stawki wejdą w życie, oznacza to dramatyczne pogorszenie finansowych warunków funkcjonowania przedsiębiorstw rolno-spożywczych i znaczące pogorszenie ich konkurencyjności, w tym na rynkach eksportowych – ostrzega na portalu spożywczym pl, Andrzej Gantner, dyrektor generalny Polskiej Federacji Producentów Żywności. Wyższe opłaty za wodę mogą zrujnować np. wielu producentów jabłek i tak już dotkniętych embargiem rosyjskim. Nowe obciążenia, które mogą wynieść nawet kilka tysięcy złotych na hektar, spowodują pogorszenie opłacalności produkcji, w której zużywa się duże ilości wody do zabiegów przeciwko chorobom i szkodnikom oraz nawadniania. W dodatku opłaty będą ustalane na podstawie odczytów z liczników, które trzeba będzie obowiązkowo zamontować (duży koszt). Mirosław Maliszewski ze Związku Sadowników RP uważa, ze wielu plantatorów zwyczajnie nie będzie na to stać.
Zagrożeni producenci napojów
Proponowane przez Ministerstwo Środowiska stawki będą szczególnie dotkliwe dla producentów wód i napojów, którzy mają płacić najwyższe stawki. W tej branży może nawet dojść masowych upadłości, bo firmy nie zdołają wypracować takich zysków, które pozwoliłyby udźwignąć rosnące koszty produkcji. Pogorszenia się konkurencyjności, a nawet bankructw obawiają się też cukiernicy, jak mówi Marek Przeździak, prezes Stowarzyszenia Polskich Producentów Wyrobów Czekoladowych i Cukierniczych. Wyższe stawki za wodę mogą doprowadzić nawet do całkowitego zlikwidowania hodowli ryb w Polsce alarmuje Ziemowit Pirtań ze Stowarzyszenia Producentów Ryb Łososiowatych. Z jego wyliczeń wynika, że nowe opłaty za wodę przekroczyłyby roczne przychody (nie zyski!) gospodarstw rybackich i za dwa lata zabraknie u nas i pstrągów, i karpi. Przeciwko nowym opłatom protestują tez przedstawiciele innych branż. Nowe prawo wodne uderzy w browary, spowoduje zwiększenie kosztów wytwarzania nawet o kilkadziesiąt milionów złotych rocznie. Szacunki te nie uwzględniają wzrostu cen składników do produkcji piwa, które również będą droższe, ponieważ koszt podwyżki poniosą także ich producenci. W efekcie wzrosnąć mogą ceny piwa, a kilka tysięcy osób w całej branży oraz branżach powiązanych może stracić pracę. Wprowadzenie wyższych opłat za wodę znacznie zwiększy też koszty produkcji w zakładach spirytusowych, a branża ta i tak jest w słabej kondycji finansowej spowodowanej podwyżką akcyzy. Przemysł olejarski też odczuje skutki wprowadzenia nowego prawa wodnego.- Marże są już obecnie na niskim poziomie, zatem nawet bez uwzględnienia podniesienia opłat dotyczących poboru wody czeka nas bardzo trudny rok - komentuje dla serwisu portalspozywczy.pl Adam Stępień, dyrektor generalny Polskiego Stowarzyszenia Producentów Oleju.
Wprowadzenie nowego prawa wodnego jest konieczne, by w pełni wdrożyć do polskiego prawa przepisy UE, w tym dyrektywę azotanową i Ramową Dyrektywę Wodną (RDW)- tłumaczy Ministerstwo Środowiska. Jeżeli tego nie zrobimy, nie dostaniemy z UE pieniędzy na programy dotyczące gospodarki wodnej, na kanalizację, wodociągi, na zabezpieczenia przeciwpowodziowe. Ostateczna wersja Prawa wodnego ma być gotowa do końca tego półrocza.