Wierzyciele mają kilka sposobów zabezpieczania się przed niewypłacalnością kontrahentów. Służą do tego weksle, hipoteki, zastawy, gwarancje bankowe, a także poręczenia cywilne. W razie złamania warunków umowy wierzyciele mają prawo zająć majątek zarówno prywatny, jak i firmowy dłużnika. Ale można tego uniknąć.
Najprostszym sposobem na zachowanie swojego prywatnego majątku jest założenie jednoosobowej spółki kapitałowej, tj. spółki z ograniczoną odpowiedzialnością lub spółki akcyjnej, w której wszystkie udziały albo akcje należą do jednego wspólnika (akcjonariusza). W takim przypadku zgodnie z przepisami egzekucje długów firmowych mogą być prowadzone jedynie z majątku spółki. Ale i majątek firmy da się choć w części uratować.
Wbrew pozorom interwencja sądu lub komornika to niejedyne rozwiązanie, by udało się odroczyć termin spłaty. Na początek warto podjąć próbę negocjacji lub mediacji. Zawarcie ugody pozwoli nie tylko spokojnie spać, ale i uniknąć kosztów sądowych i egzekucyjnych.
NEGOCJACJE I MEDIACJE
Warto na początku porozumieć się z wierzycielem. W tym celu należy podjąć się negocjacji. Jest to forma polubownego i pozasądowego rozstrzygnięcia sprawy. Często negocjacje pozwalają na wypracowanie korzystniejszych rozwiązań niż w postępowaniu sądowym. Czego można żądać podczas negocjacji? Przede wszystkim odroczenia płatności długów lub rozłożenia ich na raty. Niekiedy można zaoferować wierzycielowi wykonanie usługi, która będzie rekompensatą za długi; a nawet wstrzymanie naliczania odsetek od zadłużenia. Ważne, by spisać warunki w taki sposób zawartego porozumienia. Dokument ten może okazać się istotny, gdyby sprawa, mimo podjętych prób porozumienia, trafiła do sądu.
Jeśli negocjacje się nie powiodą i zostaną zerwane, pozostają mediacje. W tym wypadku porozumienie odbywa się z udziałem osoby trzeciej – mediatora. Mogą się odbywać tylko wtedy, gdy zgodę na nie wyrażą obie strony konfliktu: dłużnik i wierzyciel.
ZARZUTY ALBO SPRZECIW
Nawet jeżeli sprawa znajdzie się w sądzie i sąd wyda nakaz zapłaty, dłużnik nie jest na straconej pozycji. Ma jeszcze prawo do złożenia zarzutów lub sprzeciwu od nakazu zapłaty. W wyniku takiego działania nakaz do zapłaty straci moc, a sąd skieruje sprawę na rozprawę, w toku której dłużnik będzie mógł przedstawić swoje dowody i całą sprawę ze swojej perspektywy.
KORZYSTNY UKŁAD
Jeśli firma „dorobiła się” wielu wierzycieli i jej właściciele nie widzą już szans na dalsze prowadzenie działalności, zwykle jedyne wyjście widzą w ogłoszeniu upadłości firmy i tym samym pozbyciu się całego majątku. Takiego scenariusza można uniknąć. Warto zdecydować się na upadłość układową. Zawarcie układu z wierzycielami pozwoli firmie na przekształcenie i powrót do normalnego funkcjonowania. Taka upadłość może zostać ogłoszona jedynie, gdy będzie istniało duże prawdopodobieństwo, że w drodze układ wierzyciele zostaną zaspokojeni w wyższym stopniu niż po przeprowadzeniu postępowania obejmującego likwidację majątku dłużnika. Co ważne, wniosek o ogłoszenie upadłości układowej powinien być złożony w ciągu dwóch tygodni od dnia wystąpienia przesłanki do ogłoszenia upadłości. Przesłanką taką jest po prostu niewypłacalność.
Wniosek o ogłoszenie upadłości może złożyć dłużnik, ale i każdy z jego wierzycieli. Składa się go w wydziale gospodarczym sądu rejonowego właściwego dla zakładu głównego przedsiębiorstwa dłużnika. Wiąże się to też z kosztami. Aby ostępowanie zostało wszczęte, należy wnieść opłatę 1 tys. zł.
CZEGO NIE MOŻE ZABRAĆ KOMORNIK
Na etapie egzekucji komorniczej także można się bronić. Jak? Wytaczając tzw. powództwo przeciwegzekucyjne. Jeśli zaś dojdzie do egzekucji, warto wiedzieć o tym, że komornik musi zostawić zalegającemu z płatnościami przedsiębiorcy pieniądze umożliwiające mu utrzymanie się przez dwa tygodnie. Komornik nie ma prawa pozbawić właściciela firmy niezbędnych do życia przedmiotów. Za takie uważa się m.in. urządzenia gospodarstwa domowego, bieliznę, ubrania, miesięczne zapasy jedzenia i opału, narzędzia niezbędne do osobistej pracy zarobkowej czy surowce niezbędne do tygodniowej produkcji.
CO Z PIENIĘDZMI
Ograniczeniom podlega też zajmowana przez komornika gotówka. Jeśli dłużnik ma stałe źródło dochodu, to komornik nie może zająć pensji w całości. Kwoty wolne od potrąceń ustalane są na podstawie minimalnego wynagrodzenia za pracę obowiązującego w danym roku kalendarzowym. Natomiast jeśli dłużnik nie ma stałej pensji (jest np. przedsiębiorcą, którego dochody zależą od zleceń lub sprzedaży), to komornik musi zostawić mu pieniądze niezbędne do utrzymania przez dwa tygodnie.
Przed działaniem komornika chronione są też sumy przeznaczone na pokrycie wydatków lub wyjazdów w sprawach służbowych czy też świadczenia z ubezpieczeń osobowych oraz odszkodowania z ubezpieczeń majątkowych.
Jeśli jesteś przedsiębiorcą i masz konto oszczędnościowe, oszczędnościowo-rozliczeniowe lub terminową lokatę oszczędnościową w banku, to i tam zgromadzone środki są chronione. Komornik musi zostawić na takim koncie dłużnika kwotę do wysokości trzymiesięcznego średniego wynagrodzenia obowiązującego w danym czasie w sektorze przedsiębiorstw. Taką pulę raz na kwartał podaje GUS (obecnie to 3830,89 zł.). Zatem na koncie musi zostać ok. 11,4 tys. zł. Ochrona taka nie obejmuje osób prawnych – spółek z o.o., spółdzielni i fundacji.
CO Z KREDYTEM BANKOWYM
Przedsiębiorca może też nie być w stanie spłacać kredytów zaciągniętych w bankach. Co w takiej sytuacji zrobić, by majątkiem firmy nie zajął się komornik? Przede wszystkim nie bać się bankowców. Nadzieja na to, że bank nie zauważy braku spłat rat kredytu jest złudna. Gdy brakuje pieniędzy na spłatę zadłużenia, w pierwszej kolejności trzeba samemu zgłosić się do banku i powiadomić o swojej sytuacji finansowej. Na tej podstawie można renegocjować warunki umowy, terminy spłaty zadłużenia, a nawet zawiesić na określony czas konieczność spłaty rat. Jeśli firma jest tylko w chwilowych tarapatach finansowych, można zwrócić się do banku o kredyt konsolidacyjny.