- Tylko 30% Polaków zawsze sprawdza źródła informacji w internecie, co czyni większość podatną na dezinformację
- Aż 40% Polaków czerpie informacje z mediów społecznościowych, gdzie najłatwiej natknąć się na fałszywe treści i oszustwa
- Zaledwie 37% Polaków wie, gdzie szukać wiarygodnych informacji w sytuacjach kryzysowych, co stwarza ryzyko chaosu i paniki
- 73% badanych obawia się, że AI zwiększa ryzyko dezinformacji, a tylko 7% ufa jej bezgranicznie, co podkreśla potrzebę edukacji w zakresie cyberbezpieczeństwa.
Dezinformacja w sieci. Polacy nie sprawdzają źródeł informacji
Z najnowszego badania platformy ClickMeeting wynika, że Polacy, mimo obaw, wykazują się niską czujnością w internecie. Zaledwie 30 proc. badanych deklaruje, że zawsze sprawdza źródła informacji przed ich udostępnieniem lub skomentowaniem. To niepokojąco niska liczba, biorąc pod uwagę skalę fałszywych wiadomości krążących w sieci.
Większość, bo 51 proc. respondentów, weryfikuje treści tylko czasami. Co więcej, aż 14 proc. robi to rzadko, a 5 proc. przyznaje, że nie robi tego nigdy. Oznacza to, że niemal co piąty Polak jest w pełni podatny na manipulację, bezkrytycznie przyjmując i potencjalnie dalej rozpowszechniając nieprawdziwe dane.
Problem potęguje fakt, skąd czerpiemy wiedzę o świecie. Choć najpopularniejsze pozostają portale internetowe (62 proc.) i media tradycyjne (52 proc.), to na trzecim miejscu znalazły się media społecznościowe. Blisko 40 proc. Polaków wskazuje social media jako jedno ze swoich głównych źródeł informacji, co w kontekście skali dezinformacji i cyberzagrożeń jest szczególnie alarmujące. To właśnie tam najłatwiej natknąć się na sfabrykowane newsy, propagandę i próby oszustw, które zagrażają nie tylko naszej wiedzy, ale i bezpieczeństwu.
Gdzie szukać informacji w sytuacji kryzysu? Wiedza Polaków jest alarmująco niska
Jeszcze bardziej niepokojące są dane dotyczące postępowania w sytuacjach kryzysowych. Okazuje się, że w przypadku realnego zagrożenia, takiego jak cyberatak, katastrofa naturalna czy konflikt zbrojny, większość Polaków nie wie, jak się zachować. Zaledwie 37 proc. badanych wie, gdzie szukać oficjalnych i wiarygodnych informacji rządowych, co stanowi poważne zagrożenie dla cyberbezpieczeństwa Polaków. Niewiele większy odsetek (43 proc.) nie ma w tej kwestii pewności, a aż 21 proc. otwarcie przyznaje, że nie ma pojęcia, dokąd skierować się po sprawdzone komunikaty.
Brak przygotowania społeczeństwa na kryzys to prosta droga do chaosu i paniki, które są idealnym środowiskiem dla dezinformacji. Niski poziom wiedzy potwierdza również niewielkie zainteresowanie edukacją w tym zakresie. Tylko co piąty badany (20 proc.) brał kiedykolwiek udział w szkoleniu lub webinarze poświęconym cyberbezpieczeństwu.
- Dane jasno pokazują, jak ważna jest edukacja w zakresie cyberbezpieczeństwa i rozpoznawania dezinformacji. Tylko 20 proc. badanych uczestniczyło kiedykolwiek w szkoleniu lub webinarze poświęconym tym kwestiom, 8 proc. nie pamięta, a aż 72 proc. nigdy nie brało udziału w tego typu wydarzeniu. Tymczasem umiejętność odróżniania treści wiarygodnych od fałszywych oraz weryfikacji źródeł informacji to dziś fundament bezpieczeństwa – zarówno dla każdego z nas, jak i całych organizacji. W tym obszarze edukacja online jest jednym z najskuteczniejszych narzędzi, ponieważ daje możliwość szybkiego dotarcia do szerokiego grona odbiorców – mówi Martyna Grzegorczyk, Marketing Manager ClickMeeting.
Jakie jest zaufanie do sztucznej inteligencji? Polacy boją się AI
Rozwój sztucznej inteligencji budzi w Polakach poważne obawy. Aż 73 proc. respondentów badania ClickMeeting uważa, że powszechna dostępność AI zwiększa ryzyko dezinformacji i cyberzagrożeń. Przeciwnego zdania jest zaledwie 11 proc. badanych. Ta nieufność przekłada się na codzienne korzystanie z nowych technologii.
Pełne zaufanie do informacji podawanych przez systemy AI (takich jak fakty, analizy czy rekomendacje) deklaruje tylko 7 proc. Polaków. Poziom zaufania do sztucznej inteligencji w Polsce jest niski, a większość badanych – 57 proc. – deklaruje, że weryfikuje podawane przez nią informacje i sprawdza ich źródła. Co piąty respondent nie ufa jej wcale, co pokazuje dużą ostrożność w podejściu do generowanych przez nią treści.
- Cieszy fakt, że tylko niewielki odsetek badanych ufa sztucznej inteligencji bezgranicznie. Jednak warto pamiętać, że bezpieczeństwo nie kończy się na ostrożnym korzystaniu z narzędzi AI. Równie istotne jest zwracanie uwagi np. na pochodzenie oprogramowania i usług online, z których korzystamy na co dzień. To dostawcy technologii odpowiadają za standardy ochrony danych i zgodność z regulacjami, które mają realny wpływ na naszą prywatność i odporność na cyberzagrożenia – podkreśla Martyna Grzegorczyk.
Kwestia pochodzenia oprogramowania wciąż jednak nie jest dla wszystkich priorytetem. Co czwarty badany (25 proc.) twierdzi, że jest to dla niego kluczowe kryterium przy zakupie, ale dokładnie tyle samo osób w ogóle nie przywiązuje do tego wagi. Wyniki badania rysują obraz społeczeństwa, które jest świadome zagrożeń płynących z cyfrowego świata, ale jednocześnie nie posiada wystarczających narzędzi i nawyków, by skutecznie się przed nimi bronić. Niska weryfikacja źródeł, brak wiedzy o procedurach kryzysowych i powszechna nieufność wobec AI pokazują, jak pilną potrzebą staje się systemowa edukacja w zakresie cyberbezpieczeństwa i higieny cyfrowej.
Polecany artykuł:
