Firmy windykacyjne były zmorą dla wielu Polaków. Choć długi należy spłacać, to jednak windykatorzy wykorzystywali nasze zapominalstwo, nieznajomość prawa i sprzyjające im sądy. Kupowali często przedawnione już długi za abonament telefoniczny czy internetowy, jazdę bez biletu, pożyczki czy rachunki za wynajem mieszkania od osoby prywatnej. Firmy windykacyjne czekały potem latami, naliczając odsetki. W końcu kupiony przez nich dług miał kolejne 10 lat na przedawnienie. Tuż przed upływem terminu wysyłały pismo do sądu i, zgodnie z prawem, nie musiały potwierdzać, że dług już wcześniej nie był przedawniony oraz z czego wynikał. Dłużnicy zaś otrzymywali sądowe nakazy zapłaty o horrendalnej wysokości, bo wyroki zapadały bez ich udziału. Gdy do akcji wkraczał komornik, często zanim otrzymaliśmy od niego pismo o egzekucji i zajęciu naszego konta, pieniądze już z niego były automatycznie pobrane.
Teraz, od 9 lipca 2018 roku, to nie dłużnik, a wierzyciel będzie musiał przed sądem udowodnić, że jego roszczenia są zasadne i nie są przedawnione – np. dług za jazdę bez biletu czy niezapłacony rachunek telekomunikacyjny staje się nieważny po 2 latach. Sąd będzie te informacje weryfikował z urzędu i w przypadku braku potwierdzenia racji wierzyciela, odrzucał.
Zmianom ulega też sam termin przedawnienia długu – dziś, jeśli termin przedawnienia nie jest określony przepisami szczególnymi, to podstawowe roszczenia ulegają przedawnieniu po upływie 10 lat od chwili, gdy powinny być spłacone. Od teraz podstawowy termin przedawnienia roszczeń wyniesie tylko 6 lat.
Zajęcie naszego konta bankowego i pobranie z niego pieniędzy także będzie wyglądało inaczej. Dotychczas bank, który otrzymał drogą elektroniczną (czyli niemal natychmiastową) żądanie przekazania zajętej kwoty komornikowi, dokonywały tego „z automatu”, nawet nim dłużnik dowiedział się o tym, że ciąży nad nim komornik. Uniemożliwiało to reakcję dłużnika, nawet jeśli zajęcie było bezzasadne, bo dług został wcześniej uregulowany lub roszczenie było przedawnione. Teraz kwota zajęta przez komornika nie zostanie pobrana wcześniej niż po upływie siedmiu dni, dając dłużnikowi szansę obrony i wyjaśnienia sprawy (nie dotyczy to jednak spraw alimentów lub zasądzonych rent np. na rzecz poszkodowanych przez dłużnika osób).
Jest jednak pewna zmiana na korzyść wierzycieli – Do dziś długi odchodziły w niepamięć równo po np. 3 latach nie zapłacenia czynszu czy alimentów. Oznacza to, że jeśli termin zapłaty czynszu minął 10 kwietnia 2018 roku, to dług zaczynał być naliczany od następnego dnia, a przedawniał się 11 kwietnia 2021 roku. Od teraz termin przedawnienia liczony będzie wg roku kalendarzowego. W tym przypadku nasz dług za czynsz przedawni się nie 11 kwietnia 2021 roku, a 31 grudnia 2021 roku.