Program "Mój prąd 4.0". Nabór wniosków
Trzy poprzednie edycje programu „Mój Prąd” spowodowały znaczny wzrost zainteresowania fotowoltaiką. Domowych mikroinstalacji jest już w Polsce prawie 900 tys. W 2021 r. to właśnie fotowoltaika odpowiadała za największą produkcję energii ze wszystkich instalacji OZE. Budżet tegorocznej edycji programu Narodowego Funduszu Ochrony Środowiska i Gospodarki Wodnej (NFOŚiGW) wynosi 350 mln złotych. O dofinansowanie mogą się ubiegać osoby fizyczne, które zawarły umowę kompleksową lub sprzedaży z operatorem sieci dystrybucyjnej. Nabór wniosków rusza 15 kwietnia i zostanie zamknięty, gdy skończą się środki przeznaczone na tegoroczną edycję. Tak jak dotąd, kosztem kwalifikowalnym będą elementy instalacji fotowoltaicznej: jej zakup, transport i montaż. W nowej edycji obejmie to też magazyny ciepła i energii. Wsparcie nie może jednak przekraczać 50% tych kosztów.
Co ciekawe, w 4. edycji program „Mój Prąd” ma objąć nie tylko osoby, które dopiero chcą zainstalować fotowoltaikę, ale też tych, którzy mają już instalację – nawet jeśli korzystali już z dofinansowania w przeszłości. Tacy prosumenci mogą ubiegać się jednak o niższą kwotę i muszą przejść na system net-billingu, żeby dostać środki. Największe wsparcie – 20,5 tys. złotych – dostaną osoby, które nie korzystały dotąd z żadnej formy wsparcia, a poza fotowoltaiką zainstalują też magazyn energii, magazyn ciepła i system zarządzania energią. Co ważne, program „Mój Prąd” dalej może być łączony z ulgą termomodernizacyjną, co zwiększa opłacalność przejścia na zieloną energię.
Polecany artykuł:
Wyraźny sygnał kierunku rozwijania OZE
Nowa edycja programu, podobnie jak niedawne zmiany w systemie rozliczania prosumentów wyraźnie wskazuje kierunek, w którym rząd chce rozwijać w Polsce mikroinstalacje. W obydwu przypadkach premiowana jest przede wszystkim autokonsumpcja wytwarzanej energii. W nowym systemie rozliczeń, który obowiązuje od 1 kwietnia, wręcz nie opłaca się produkować więcej energii niż się zużywa. Pieniądze ze sprzedaży nadwyżek energii przez rok będą w „depozycie”. Jednak z niewykorzystanej kwoty będzie można wypłacić jedynie 20% wartości mocy wprowadzonej do sieci w danym miesiącu. Nie będzie się więc opłacało przewymiarowywanie instalacji i montowanie paneli o większej mocy niż na własne potrzeby.
Poprzez celowe dopłaty rząd dąży też do popularyzacji przejścia z systemu rozliczeń net-metering na net-billing. Dotychczasowe edycje programu „Mój Prąd” cieszyły się bardzo dużym zainteresowaniem mimo stosunkowo niskich dopłat – budżet wyczerpywał się zawsze przed czasem. Ze względu na rosnące ceny energii spodziewam się dużego zainteresowania własną produkcją energii i programem również w tym roku.