budowa dróg, roboty drogowe

i

Autor: Paweł Dąbrowski budowa dróg

Nadchodzą zmiany w budowlance

KaJa 2018-07-23 14:08

Ministerstwo Sprawiedliwości wzięło się za zmiany przepisów dotyczących problemów z płatnościami na budowach polskich dróg. I choć resort nie odpowiada za tę branżę to licznie skargi do nich spływające sprawiły, że ministerstwo postanowiło działać. Licznym uchybieniom związanym z właściwym rozliczaniem się z podwykonawcami ma zapobiegać drogowy rachunek powierniczy.

W związku z licznymi skargami jakie wpływały do Ministerstwa Sprawiedliwości, resort zwrócił się do prokuratury o zbadanie problemu. Jak mówi w wywiadzie dla „Rzeczpospolitej” wiceminister Marcin Warchoł, okazało się, że prokuratura prowadzi dziesiątki postępowań w sprawach poszkodowanych podwykonawców. Resort wziął pod lupę skargi i zidentyfikowali kilka powtarzających się schematów.

Jedną z metod unikania opłacenia podwykonawcom jest niezgłaszanie ich inwestorowi. W umowach często jest wprost wpisane zastrzeżenie warunkujące podpisanie kontraktu z podwykonawcą od tego, że ten nie ujawni się zamawiającemu. Takie zapisy praktycznie uniemożliwiają dochodzenie zapłaty. Inną częstą praktyką, że potrącanie wynagrodzenia. Najpierw zwleka się z odbiorami robót od podwykonawców i czeka się aż ci popadną w problemy finansowe. A kiedy już następuje rozliczenie wystawionych faktur, koncerny potrącają tzw. ekonto, najczęściej w wysokości 2 proc. wartości faktury.

Przykładem perfidnych zachowań wielkich koncernów wobec podwykonawców jest sprawa trasy S19 między Dębicą a Mielcem. Podwykonawca, który ją budował padł ofiarą szantażu ze strony dużej firmy, dla której pracował. Usłyszał on, że nie dostanie wynagrodzenia w wysokości 1 miliona 600 tysięcy złotych, jeżeli nie udzieli nieprzewidzianego w umowie upustu w wysokości 700 tysięcy złotych. Koncern dostał od państwa pieniądze za inwestycje, droga została odebrana, a problem pozostał.

Rozwiązaniem na te liczne problemy ma być drogowy rachunek powierniczy. Jak wyjaśnia Warchoł ma on działać według prostej zasady: nie zapłacisz podwykonawcy, nie dostaniesz pieniędzy. Każdy podmiot po wykonaniu zleconych prac będzie mógł się zwrócić do rachunku powierniczego o rozliczenie własnego zakresu prac. Za weryfikacje ma odpowiadać niezależny inspektor, a pieniądze mają być wypłacane przez niezależny od głównego inwestora bank. Bank ten ma ewidencjonować wpłaty pochodzące od inwestora, a więc de facto od Skarbu Państwa. Fundusze będą wpłacane na ten rachunek przez inwestora w trakcie budowy i zgodnie z jej harmonogramem.

Kluczowym przepisem ma być fakt, że bank wypłaci pieniądze tylko i wyłącznie wtedy gdy zostaną spełnione warunki określone w umowie. Te będą uznane za wykonane, jeżeli będzie to wynikać w wpisu kierownika budowy w dzienniku potwierdzonego przez osobę posiadająca odpowiednie uprawnienia która wyda „zaświadczenie drogowe”.

Jak podkreśla Warchoł zaletą projektu ma być przywrócenie równowagi w traktowaniu rynkowych gigantów i małych przedsiębiorstw.

Źródło: Rzeczpospolita

Nasi Partnerzy polecają
Najnowsze