Przebadano imponującą liczbę 2501 przedsiębiorstw. Wyniki zostały zaprezentowane 30 sierpnia na konferencji zorganizowanej przez Pracodawców Rzeczypospolitej Polskiej oraz Narodowy Instytut Zdrowia Publicznego – Państwowy Zakład Higieny. Rezultaty badań jednoznacznie dowodzą, że przedsiębiorcy są świadomi strat, jakie generują palacze. Nie wiedzą jednak jak z tym problemem walczyć. Dlatego projekt „Firma wolna od tytoniu” może stać się dla nich pierwszym źródłem informacji i punktem zwrotnym w traktowaniu problemu palenia w pracy.
– To, czy ktoś pali, to jego sprawa. Jednak palenie w miejscu pracy nie jest już sprawą prywatną – podkreślił Prezydent Pracodawców RP Andrzej Malinowski w czasie wystąpienie otwierającego konferencję. – Dlaczego? Jak zawsze chodzi o pieniądze: przerwy na papierosa to marnowanie czasu przeznaczonego na pracę – tłumaczył Malinowski.
Przytoczył on wyliczenia sumujące czas, jaki palacz w ciągu dnia pracy poświęca na kilkuminutowe wyjścia na papierosa. To kilkadziesiąt minut dziennie, w skali roku nawet 20 dni – na które można patrzeć jak na dodatkowy, płatny urlop.
– Cieszę się, że Pracodawcy RP przystąpili do projektu organizowanego przez Narodowy Instytut Zdrowia – Państwowy Zakład Higieny – powiedział wiceminister zdrowia Zbigniew Król otwierając konferencję. Z danych Ministerstwa Zdrowia wynika, że w ciągu najbliższych 10 lat z powodu skutków chorób związanych z paleniem papierosów umrze 678 000 Polaków. Połowa z nich będzie w wieku produkcyjnym. – Problem jest poważny. Cyfry wskazują, że musimy znaleźć rozwiązanie – podkreślił wiceminister Król.
Badania CATI zaprezentował dr Łukasz Balwicki z Gdańskiego Uniwersytetu Medycznego. – To największe takie badania wykonane w Polsce. Wykonano 63 351 połączeń telefonicznych, odpowiedzi udzieliło 2501 przedsiębiorstw – wyliczał Balwicki.
Co wynika z badań? Ponad połowa pytanych przedsiębiorców zgodziła się ze stwierdzeniem, że palenie papierosów przynosi straty ekonomiczne dla firmy. Połowa dostrzega dysproporcję i niesprawiedliwość – niepalący mają mniej przerw w pracy, pracują więc więcej. Ponad połowa pytanych uważa, że palący pracownicy psują wizerunek firmy.
– Ponad 80 proc. osób przekonanych jest, że firma powinna chronić niepalących przed dymem, aerozolem czy parą z e-papierosów – przytaczał wyniki dr Balwicki. – Pracodawcy nie wierzą jednak w uleczalność palenia papierosów. Mam nadzieję, że ta konferencja będzie przyczynkiem do tego, by to zmienić – powiedział.
Wiadomo więc, że palacze przynoszą swoim firmom straty. To, jak duże są to pieniądze wyjaśnili Rosanna O’Connor i Martyn Willmore z brytyjskiej rządowej agencji Public Health England. – Koszty po stronie pracodawców szacuje się na 11 miliardów funtów rocznie. Palenie jest szkodliwe dla społeczności i dla przedsiębiorców – zaznaczył Willmore.
Palenie papierosów to jeden z najgroźniejszych nałogów. Ktoś, kto pali jest narażony na zawał lub udar mózgu o 40-50 proc. bardziej niż osoba niepaląca. – Palacze są poddani trzykrotnie większemu ryzyku nagłego zgonu, palenie to trzecia najczęstsza przyczyna zgonów – wyliczał prof. Piotr Jankowski z Uniwersytetu Jagiellońskiego, członek Zarządu Głównego Polskiego Towarzystwa Kardiologicznego. Liczba osób umierających z powodu palenia papierosów oraz biernego palenia systematycznie spada. W roku 2000 wyniosła ona 81,3 tys., w 2005 r. – 79,1 tys., w 2010 r. – 78,8. W 2016 r. było to z kolei 66,4 tys. osób.