Wyrok za złamanie zakazu handlu
Sklep Anny Z. to całodobowa placówka, w której przeważa asortyment spożywczo-przemysłowy, ale można w nim kupić też bilety komunikacji miejskiej oraz prasę. A także nabyć kupon Lotto i zjeść hot-doga.
Inspektorzy zawitali do sklepu już w drugą niedzielę z zakazem handlu, czyli 18 marca br. Klientów obsługiwała dwójka z 15 pracowników zatrudnianych przez Annę Z.
Na rozprawie przedsiębiorczyni tłumaczyła, że nie złamała zakazu handlu, gdyż jej pracownice nie są zatrudnione na etat, ale prowadzą jednoosobową działalność gospodarczą. Poza tym, zmieniła ona rodzaj „przeważającej" działalności gospodarczej z handlu żywnością, napojami i wyrobami tytoniowymi na działalność związaną z grami losowymi i zakładami wzajemnymi - czytamy w "Rzeczpospolitej".
Sąd nie miał wątpliwości, że w sklepie doszło do złamania przepisów. Jak czytamy w dzienniku, zakaz obejmuje bowiem powierzanie wykonywania pracy w handlu oraz wykonywania czynności związanych z handlem pracownikowi lub zatrudnionemu. Zatrudnionym jest zaś osoba fizyczna wykonująca pracę na podstawie umów prawa cywilnego. Taką umową jest umowa o świadczenie usług, którą z Anną Z. zawarły obie „przyłapane" przez PIP ekspedientki.
- Oczywistym jest, iż dany człowiek, rozpoczynając działalność gospodarczą na podstawie ustawy o swobodzie działalności – stając się „przedsiębiorcą", nie przestaje przez to tracić przymiotu osoby fizycznej – stwierdził sąd.
Na nic zdało się również tłumaczenie o sprzedaży żywności gotowej do spożycia czy kuponów Lotto - które są wyłączone spod zakazu. Aby taka działalność w niedziele objęte zakazem była legalna, musi być przeważającą i należy to wskazać we wniosku o wpis do krajowego rejestru urzędowego podmiotów gospodarki narodowej.
Sąd uznał Annę Z. winną złamania prawa, ale odstąpił od wymierzenia kary. A ta mogła wynieść od 1 tys. do nawet 100 tys. zł.
- Ustawa wprowadzająca zakaz handlu w niedziele i święta, uchwalona została w dość szybkim tempie, a jej wejście w życie nie zostało poprzedzone jakąkolwiek kampanią informacyjną, która chociażby w nieznaczny sposób wpływałaby na świadomość często nie mających zbyt wielkiego doświadczenia prawniczego przedsiębiorców, umożliwiając uniknięcia im nieprawidłowego interpretowania nowych przepisów, tym samym chroniąc ich od popełnienia nielegalnych zachowań – zaznaczył sąd. Wyrok jest prawomocny.
Źródło: "Rzeczpospolita"