Kometa Elenin została odkryta 10 grudnia 2010 roku przez rosyjskiego astronoma Leonida Elenina. Gdy Rosjanin dostrzegł ją po raz pierwszy, była oddalona od Ziemi o 545 milionów kilometrów.
Według obliczeń odkrywcy na przełomie października i listopada 2011 roku jej odległość od Ziemi zmniejszy się do ok. 65 milionów kilometrów. Zdaniem NASA ta odległość może być nawet dwukrotnie mniejsza.
>>> Przepowiednie Czytelników na rok 2012
W internecie łatwo znaleźć strony internetowe, które wiążą ten fakt z mityczną wiarą w koniec świata przewidywany na 11 listopada 2011 roku.
- Kometa Elenin przeleci w okolicy Ziemi jeszcze w tym roku, ale jej oglądanie nie będzie możliwe bez specjalistycznego sprzętu. Nie ma więc zagrożenia dla naszej planety - mówi odkrywca Elenin dla rosyjskiej telewizji.
Astronom rozwiewa także wątpliwości internautów, którzy sugerują, że kometa może sama powiększyć się do niewyobrażalnych rozmiarów. - Nic takiego nie nastąpi - uspokaja.
Do tej pory najwięcej mówiło się o komecie Halleya, która po raz ostatni pojawiła się na naszym niebie w 1986 roku. Następne takie wydarzenie przewiduje się na rok 2061.
Czy USA ukrywało informację o istnieniu komety Elenin?
Według autorów strony KodCzasu.pl kometa Elenina jest niebezpieczniejsza od Halleya, bo zbliża się do Ziemi naprawdę szybko, a symulacje komputerowe jej trajektorii lotu są zbiezne z ruchem obiegowym naszej planety. Co więcej, sugeruje się, że USA wiedziały o istnieniu Elenin już dawno temu, ale tę informację trzymały w sekrecie.
Kometa Elenin jest mylona również z planetą Nibiru, która rzekomo jest cztery razy większa od naszej planety i wkrótce roztrzaska Ziemię.
NASA wykluczyła jednak istnienie tej planety.